Australian Open. Agnieszka Radwańska musi się śpieszyć

Aż do ćwierćfinału Australian Open Polka w każdym meczu będzie zdecydowaną faworytką. Ale to nie znaczy, że w Melbourne czeka ją łatwe zadanie.

Losowanie drabinki pierwszego wielkoszlemowego turnieju w tym roku odbyło się w piątek. Rozstawiona z czwórką Radwańska zacznie AO w poniedziałek meczem z Christiną McHale (WTA 66). W kolejnych rundach, zakładając wygrane faworytek, może się zmierzyć z: Kanadyjką Eugenie Bouchard (WTA 47), Australijką Samanthą Stosur (WTA 27) i Włoszką Robertą Vinci (WTA 15) lub Amerykanką Sloane Stephens (WTA 26). W ewentualnym ćwierćfinale na drodze Polki stanie Petra Kvitová (WTA 6), w półfinale - rozstawiona z jedynką Serena Williams lub piąta Maria Szarapowa.

- Drabinka jest całkiem korzystna. Najgroźniejsze rywalki są oddalone od Agnieszki - na przykład wracająca w wielkiej formie Wiktoria Azarenka, na którą może trafić dopiero w finale - komentuje Wojciech Fibak. - Kvitová? W formie należy do światowej czołówki, ale wycofała się z dwóch ostatnich turniejów i nie wiadomo, na co ją stać. Podobnie jest z Williams, która od US Open nie zagrała żadnego poważnego spotkania - przypomina najbardziej utytułowany polski tenisista.

Radwańska zakończyła poprzedni sezon wygraną w prestiżowym turnieju WTA Finals i zapowiedziała, że jej celem na 2016 r. jest wygranie Szlema. - Pod koniec 2015 r. udowodniła, że ją na to stać, że dojrzała do takiego sukcesu - uważa Paweł Ostrowski, były trener Angelique Kerber i Marty Domachowskiej. - Bardzo ważne, by dobrze zaczęła, wygrywała jak najmniejszym nakładem sił. W Australian Open to szczególnie istotne, bo w Melbourne panują upały. Każda minuta spędzona na korcie w pierwszych meczach może ją później drogo kosztować - dodaje.

Pod tym względem losowanie korzystne nie jest. Bouchard w 2014 r. była już piątą zawodniczką świata, a w tym tygodniu doszła do finału w Hobart. Ze Stosur - przez atletyczny styl gry nazywanej "Bam Bam Sam" - Polka ma bilans 2-3. Łatwo powinno być tylko na samym początku - z McHale Radwańska wygrała trzy dotychczasowe mecze, oddając tylko siedem gemów. - Nie wierzę, by Bouchard, Stosur czy Vinci mogły pokonać Agnieszkę, ale każdą stać na wygranie seta bądź doprowadzenie do tie-breaka. Polka musi być bardzo skoncentrowana i kończyć mecze jak najszybciej - mówi Ostrowski.

Jerzy Janowicz, który z powodu kontuzji kolana w Melbourne dopiero zacznie sezon, wylosował rozstawionego z dziesiątką Johna Isnera. Amerykanin ma 208 cm wzrostu i potężny serwis.

- Jurek miewał zwykle szczęście w losowaniach, ale tym razem się nadział. Współczuję mu. Nie ma nic do stracenia, ale by pokonać Isnera na twardej nawierzchni, trzeba być w pełni formy - uważa Fibak.

Magda Linette (WTA 93) w I rundzie zagra z Portorykanką Moniką Puig (WTA 94), a Urszula Radwańska (WTA 109) - z Chorwatką Aną Konjuh (WTA 87).

Z kim zagrają faworyci?

I runda. N. Djoković (Serbia, ATP 1) - H. Chung (Korea Płd., 51), A. Zverev (Niemcy, 83) - A. Murray (Wielka Brytania, 2), R. Federer (Szwajcaria, 3) - N. Basilaszwili (Gruzja, 117), S. Wawrinka (Szwajcaria, 4) - D. Tursunow (Rosja, 265), R. Nadal (Hiszpania, 5) - F. Verdasco (Hiszpania, 47)

S. Williams (USA, WTA 1) - C. Giorgi (Włochy, 35), S. Halep (Rumunia, 2) - zawodniczka z kwalifikacji; M. Szarapowa (Rosja, 5) - N. Hibino (Japonia, 58).

Selfie, autografy, imprezy... Agnieszka Radwańska w Shenzhen jest prawdziwą gwiazdą! [ZDJĘCIA]

Jak wypadnie Agnieszka Radwańska w Australian Open?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.