- W 10-stopniowej skali oceniłabym ją na jedynkę - powiedziała po meczu 1/8 finału Australian Open Martina Navratilowa. Agnieszka Radwańska przegrała w nim w trzech setach z Venus Williams i musiała pożegnać się z turniejem. Dziś Navratilova przyznaje, że nieco przesadziła z krytyką.
- Moje komentarze były szczere. Mecz był w jej rękach. Pozostało tylko odpowiednio się dostosować i grać tak, jak ona jest w stanie. Agnieszka nie czuła piłki, więc ani przez chwilę nie czuła się komfortowo, kiedy ją zagrywała. Owszem, takie dni się zdarzają. Kluczem jest to, żeby umieć to przezwyciężyć. Mam nadzieję, że następnym razem się uda - powiedziała Navratilova dla Eurosport.onet.pl
- Jestem surowa, ale taka sama jestem w stosunku do samej siebie. Siebie też bym tak oceniła. Nie kwestionuję jej wysiłku, to jest poza dyskusją. Natomiast nie uznaję mówienia: "grałaś wspaniale", kiedy tak nie było, ale jestem pierwsza, która powie: "grałaś świetnie", kiedy tak było - stwierdziła była tenisistka, która ma przygotować Polkę do wygrania pierwszego w karierze turnieju Wielkiego Szlema. - A powiedziałam to głośno, ponieważ wiem, na ile więcej ją stać. Pewnie byłam dla Agnieszki zbyt surowa, ale to dlatego, że wiem, że ona może być dużo lepsza - dodała.
Kolejną okazję na wygranie turnieju Wielkiego Szlema Radwańska będzie miała na przełomie maja i czerwca, wtedy to odbędzie się Roland Garros. Początek turnieju 24 maja.