- Zagrałam dziś naprawdę dobrze, może zaczęłam trochę zbyt ospale, ale dziś wszystko mi sprzyjało. Jestem zadowolona z tego, jak zagrałam - powiedziała Radwańska, która z japońską tenisistką rozprawiła się w nieco ponad godzinę, wygrywając 6:3, 6:0.
- Grałyśmy kiedyś ze sobą w Cincinnati i wiedziałam, czego się po niej spodziewać. Wiem, że lubi grać agresywnie i gdy atakuje, potrafi zdobywać punkty seryjnie, dlatego sama starałam się grać w ten sposób. Myślę, że serwowałam całkiem nieźle, a kluczowy był początek drugiego seta, gdy wygrałam dwa zacięte gemy, a potem udało mi się ją dwukrotnie przełamać - oceniała mecz Radwańska.
Cały czas tematem numer jeden dla mediów jest współpraca Polki z legendarną Martiną Navratilovą. Na każdej konferencji prasowej czy w każdej rozmowie pada o to pytanie. Ale Radwańska cały czas zbyt wiele w swoich wypowiedziach nie ujawnia. Po meczu z Narą stwierdziła: - Martina wygrała tak wiele turniejów i Wielkich Szlemów i mam nadzieję, że dzięki jej doświadczeniu ja też wygram turniej wielkoszlemowy. Taki jest mój cel. Byłam blisko kilka razy, ale nigdy nie wygrałam siedmiu meczów z rzędu. To dlatego poprosiłam o pomoc. Pracujemy razem od kilku tygodni i jak do tej pory idzie bardzo dobrze.
- Pracowałyśmy nad kilkoma rzeczami i na nich będziemy się skupiać. Zobaczymy, czy to pomoże. Na razie wszystko zmierza w dobrym kierunku. Gadamy także poza treningami o wielu różnych rzeczach - dodała Polka.
Radwańska w drugiej rundzie zagra ze Szwedką Johanną Larsson (WTA 70).
Co robią gwiazdy przed Australian Open? Niektórzy mają dziwne pomysły [ZDJĘCIA]