Australian Open. Bezbłędny Mayer wyeliminował bezradnego Janowicza

Jerzy Janowicz (20 ATP) przegrał mecz o IV rundę Australian Open z Niemcem Florianem Mayerem (37 ATP) 5:7, 2:6, 2:6. Obolały Polak zagrał bardzo słabe spotkanie, wolno ruszał się po korcie, popełniał mnóstwo niewymuszonych błędów, a i serwisem nie potrafił postraszyć praktycznie bezbłędnego rywala. Mecz trwał zaledwie 98 minut.

Tak relacjonowaliśmy na żywo spotkanie Janowicza

Janowicz z Mayerem w turnieju wielkoszlemowym skrzyżował do tej pory rakiety tylko raz. W 2012 roku Niemiec wyeliminował go w III rundzie Wimbledonu po pięciosetowej batalii, w której Polak miał nawet dwie piłki meczowe. Mecz w Australii miał być rewanżem za tamten pojedynek. Nic jednak z tego nie wyszło. Janowicz przegrał gładko po jednostronnym meczu. Ale jego rywalem był nie tylko Mayer, ale i własny organizm.

Grupka kibiców z Polski mocno dopingowała rodaka, krzyczała "walcz Jurek, walcz", ale Janowicz właściwie przez cały mecz nie był sobą. Był ospały, zbyt wolno podbiegał do piłek zagrywanych przez rywala, nie zdążał się dobrze ustawiać. W drugim secie przy stanie 2:1 miał jedynego w meczu breakpointa, którego zmarnował złym zagraniem przy siatce. Po chwili rzucił rakietę, ale zrobił to jakby nie w swoim stylu - powoli, jakby z rezygnacją. Chwilę wcześniej wziął przerwę medyczną, był bezsilny. Raz, że Niemiec właściwie się nie mylił, dwa - że Janowicz praktycznie stał na korcie, grał może na 50 procent swoich umiejętności. Z pewnością na jego dyspozycję wpływała kontuzja stopy, która od dłuższego czasu nie daje mu spokoju. Narzekał też na bóle głowy. - Trudno jest zagrać trzy mecze w takich warunkach [40-stopniowy upał - przyp. red.] bez uprzedniego treningu. Nie miałem możliwości przygotowania się do tego turnieju, bo w listopadzie i grudniu chodziłem jeszcze o kulach - powiedział po spotkaniu.

Wyrównany mecz był tylko do stanu 5:5 w pierwszym secie. W kolejnym gemie Niemiec przełamał Polaka, który najpierw wyrzucił piłkę w aut (nie zdążył w porę dobiec do piłki), po chwili uderzył w siatkę, a na koniec odbił piłkę prawie że w trybuny. Mayer w całym pierwszym secie nie popełnił ani jednego niewymuszonego błędu.

W drugim i trzecim secie grał już tylko jeden tenisista. Drugi - stał. Mayer był lepszy w każdym elemencie gry - w sumie wykorzystał pięć z 11 breakpointów, miał 17 asów przy zaledwie trzech Janowicza, popełnił tylko siedem niewymuszonych błędów, a Polak aż 44. Co więcej - Niemiec miał też więcej wygrywających zagrań - 38. O cztery więcej od Janowicza. W sumie Mayer wygrał 98 wymian, a Polak 63.

Janowicz w tegorocznej edycji pokonał w pierwszej rundzie Australijczyka Jordana Thompsona w pięciu setach, a w drugiej - w czterech - Hiszpana Pablo Andujara. I na tym koniec. Podobnie jak przed rokiem łodzianin żegna się z Melbourne w trzeciej rundzie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.