Radwańska po porażce: Nie grałam źle, walczyłam do końca
Wszystko zdarzyło się przy stanie 2:2 w drugim secie. Chinka rzuciła piłkę do góry, odchyliła się i z całej siły posłała ją prosto w trybuny. Kibice zareagowali sporym śmiechem i nic dziwnego, bo takie sytuacje na tym poziomie w tenisie zdarzają się rzadko.
- Po prostu chciałam mieć fajną komunikację z kibicami - zażartowała po meczu Na Li zapytana o tę sytuację. A na konferencji już całkiem poważnie przyznała, że miała problemy z oślepiającym ją słońcem. - Największy problem był, kiedy nie udał się pierwszy serwis. Bo kiedy przy serwie mimowolnie patrzyło się na słońce, ono kompletnie oślepiało i nic nie było potem widać - powiedziała.
W półfinale Na Li zmierzy się z Marią Szarapową, która pokonała Jekaterinę Makarową 6:2, 6:2.
Relacja z meczu prosto z Australii na blogu "Vamos" Marka Furjana