W 1932 roku Japonię w ćwierćfinale reprezentowało dwóch zawodników. Od tego czasu ta sztuka nie udała się żadnemu. Porażka Tsongi z niżej notowanym rywalem jest zaskoczeniem, ale po poniedziałkowym meczu można powiedzieć, że Francuz to jeden z tych tenisistów, z którym Nishikori potrafi grać - przed rokiem Japończyk pokonał wyżej notowanego rywala podczas turnieju w Szanghaju.
- Mam nadzieję, że to wielka sprawa dla mojego kraju. Po ostatniej wygranej wiele osób było ze mną w kontakcie. Jestem bardzo podekscytowany - powiedział po zwycięskim meczu Nishikori.
W ćwierćfinale pogromca Tsongi (był rozstawiony z numerem szóstym) spotka się z Andym Murray'em, który w poniedziałek bez większego trudu przeszedł czwarta rundę. Gdy prowadził 6:1, 6:1 i 1:0 w trzecim secie, jego rywal - Michaił Kukuszkin z Kazachstanu skreczował.
Udział Japończyka w ćwierćfinale imprezy jest dla niego największym osiągnięciem w karierze. Wcześniej nie doszedł tak daleko w żadnej imprezie wielkoszlemowej. Największym sukcesem było dla niego do tej dotarcie do czwartej rundy US Open w 2008 roku.
Australian Open: 1/8 finału mężczyzn ? 1/8 finału kobiet ?
AO. Radwańska odpada w deblu w trzeciej rundzie ?