Trzech Polaków w prestiżowym Masters

- Celem minimum jest półfinał - zapowiadają Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski, którzy w niedzielę w Londynie meczem z hindusko-czeską parą Leander Paes, Lukas Dlouhy zaczynają elitarny turniej Masters. Łukasz Kubot i Austriak Oliver Marach grają od poniedziałku. Relacja Z Czuba i na żywo od 19.15 na Sport.pl

Dla Fyrstenberga i Matkowskiego to czwarty start w Masters, prestiżowym turnieju, w którym pod koniec sezonu mierzy się ośmiu najlepszych singlistów i osiem najlepszych par deblowych roku (z pulą nagród 4,45 mln dol.). W 2008 r., gdy impreza gościła jeszcze w Szanghaju, doszli do półfinału. W trzech pozostałych przypadkach nie wyszli z grupy.

Teraz znów mierzą minimum w półfinał. Podkreślają, że bardzo lubią grać w londyńskiej hali O2 Arena, bo tam zawsze jest komplet 15 tys. widzów. - Taka atmosfera daje kopa - mówi Fyrstenberg. Jedyne, na co z Matkowskim trochę narzekają, to nawierzchnia - w Londynie jest twarda, ale dość wolna, co nigdy nie pasowało Polakom, których największym autem jest mocny serwis.

Paes i Dlouhy, czyli pierwsi rywale, to czwarta para światowego rankingu, niezwykle zgrana, występująca razem od lat. Napędza ją świetny technicznie Hindus, jeden z najlepiej grających przy siatce zawodników na świecie. Polacy (nr 6) w tym roku trzykrotnie z Paesem i Dlouhym przegrali. Zadanie wydaje się więc trudne, tym bardziej że już ten mecz może przesądzać o półfinale. Poza zasięgiem w grupie A wydają się bowiem Amerykanie Bob i Mike Bryanowie, liderzy rankingu ATP, zaliczający genialny sezon. Austriak Juergen Melzer i Niemiec Philipp Petzschner (nr 8) to z kolei para najsłabsza - Petzschner ledwo co doszedł do siebie po kontuzji.

Demokracja będzie na pewno poza kortem. Najlepszych deblistów dzieli od singlistów finansowa przepaść - ci pierwsi zarabiają rocznie po kilkaset tysięcy dolarów, drudzy po kilka milionów dolarów - ale federacja ATP tradycyjnie już przymusowo ich w Londynie zintegruje. Fyrstenberg, Matkowski, a także Kubot z Austriakiem Oliverem Marachem zamieszkali w tym samym pięciogwiazdkowym hotelu co Roger Federer, Rafael Nadal i pozostałe gwiazdy. Będą też razem jeździć na korty, spotykać się w szatniach, na siłowni i w restauracji. - Jesteśmy traktowani na równi - przyznają debliści.

W swoim pierwszym meczu rywalami Kubota i Maracha będą Mahesh Bhupathi z Indii i Białorusin Maks Mirnyj (3.). Stawkę grupy B uzupełniają Kanadyjczyk Daniel Nestor i Serb Nenad Zimonjic (nr 2.) oraz Wesley Moodie z RPA i Belg Dick Norman (7.).

Federer celuje w triumf. Kto mu zagrozi??

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.