Masters. Radwańska: Kto trenerem w nowym sezonie? Na razie wakacje

- Petra to moja koleżanka, nie mam do niej żalu, że walczyła. To nie jest juniorski tenis, że się odpuszcza seta, jak się robi 1:5 - powiedziała po odpadnięciu z turnieju Masters w Stambule Agnieszka Radwańska.

- Niby zabrakło dwóch piłek, ale tak naprawdę znacznie więcej. Petra zaczęła nagle grać tak, jakby po drugiej stronie siatki stała inna osoba. Czy grała płasko, czy na wolej, czy na na bekhend, to szły tak mocne ładunki, że było ciężko wytrzymać. Nie przypominam sobie pojedynczych piłek, które mogłabym zagrać lepiej. Przy 5:1 i w kolejnych gemach wcale nie serwowałam tak źle. Ona nie miała nic do stracenia, zaczęła strzelać i, niestety, wszystko jej siedziało - komentowała po przegranym meczu z Petrą Kvitovą Agnieszka Radwańska.

- Petra to moja koleżanka, nie mam do niej żalu, że walczyła. To nie jest juniorski tenis, że się odpuszcza seta, jak się robi 1:5 - tłumaczyła Polka.

- Od 36 meczów zawsze wygrywałam choć seta? A jakie to ma znaczenie? Nie zastanawiam się nad takimi rzeczami, z kim i w jakim miesiącu ile setów przegrałam, Petra była dziś po prostu lepsza.

Porażką jestem rozczarowana, ale z całego występu na Masters raczej zadowolona. W najlepszej ósemce zagrałam pierwszy raz, to były trzy zacięte mecze. Tenis w Turcji nie jest popularny, ale turniej miał świetną reklamę, przyszło dużo ludzi, czuło się fajną atmosferę.

- Kto trenerem w nowym sezonie? Nie było jeszcze rozmów, najpierw wakacje - dodała.

WTA Championship. Gdzie, o co i po co? Przewodnik Sport.pl

 

Czytaj relację Z Czuba z tego meczu ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.