US Open. Człowiek wiatru, kobieta boksu

- Miałam wrażenie, że grałam w huraganie - mówiła o swoim ćwierćfinałowym meczu Karolina Woźniacka. Ale wygrała z Dominiką Cibulkovą. U panów do półfinału US Open awansowali już Roger Federer i Novak Djoković.

Dla obu i dla Woźniackiej przeciwnikiem była w zasadzie tylko pogoda - porywisty wiatr. Obecny w Nowym Jorku od kilku dni, w środowy wieczór zrobił się dla tenisistów wyjątkowo nieprzyjazny. Wiało z prędkością 60 km/godz.

Serwis Federera

Djoković, który grał z Francuzem Gaelem Monfilsem, podczas pojedynku nieraz zaklął po serbsku, gdy w żaden sposób nie mógł przewidzieć, w którą stronę poleci piłka po kolejnym podmuchu. - W takiej chwili liczy się przede wszystkim cierpliwość, trzeba zachować nerwy na wodzy i zdobywać punkt po punkcie - opowiadał Serb.

Z Francuzem poradził sobie nadzwyczaj łatwo, ograł go w trzech setach. - Czułem się naprawdę do niczego. Wiatr pozbawił mnie wszystkich atutów - tłumaczył się Monfils. Djoković już czwarty rok z rzędu zagra w półfinale US Open. Jego przeciwnikiem będzie Federer.

Szwajcar potrzebował niespełna dwóch godzin, by wyrzucić z turnieju Roberta Soderlinga. Kiedy przegrywał z nim na kortach Rolanda Garrosa w Paryżu, padał deszcz, który pomógł Szwedowi. Wiatr w Nowym Jorku wyraźnie sprzyjał Federerowi. Kluczem do sukcesu w takich warunkach był serwis. Numer 2 światowego tenisa miał 18 asów, wygrał 86 procent punktów po swoim pierwszym podaniu.

- Jeśli nie umiałbym serwować na wietrze, miałbym spore problemy. Serwis to jednak moja specjalność. Wiatr nie osłabił mojej koncentracji przy podaniu, choć czasami psuł mi wyrzut. Nie panikowałem, cały czas wiedziałem, co robić - dodał. - Roger pierwszymi serwisami trafiał w linię, a to naprawdę ciężka sztuka - przyznał Soderling.

Szwed miał tylko jeden moment w meczu, gdy mógł wytrącić z równowagi rywala. W trzecim secie przełamał go i prowadził 5:3. Przegrał jednak wszystkie kolejne gemy, a ostatni punkt stracił po asie serwisowym Federera. Wszelkie pogłoski o tym, że Szwajcar stracił motywację, są przedwczesne i przesadzone. Wraca w wielkim stylu. W US Open nie stracił jeszcze seta.

O numer 1

Karolina Woźniacka dostosowała się do pogody - przechodzi przez turniej jak huragan. Też - jak Federer - nie straciła jeszcze seta. Nic sobie nie robiła z początkowych trudności w meczu z Dominiką Cibulkovą, która rundę wcześniej niespodziewanie wyeliminowała Swietłanę Kuzniecową. Dunka polskiego pochodzenia nie przejęła się trzema podwójnymi błędami serwisowymi w drugim gemie. Przegrała go, ale skończyła pierwszy set w 36 minut, drugi trwał nieco ponad godzinę.

Woźniacka znów pokazała, że nie ma lepiej grającej w defensywie zawodniczki. Jej uderzenia na koniec kortu co chwila powodowały niewymuszone błędy Słowaczki. Pytana na konferencji o przygotowanie fizyczne Dunka zaskoczyła swoją odpowiedzią.

- Uwielbiam boks. Trochę ćwiczyłam go latem. To zupełnie inny sposób przygotowań, bardziej zabawny i interesujący. Jest wiele podobieństw z tenisem, trzeba mieć szybkie ręce, dobrze pracować nogami. Nikogo nie znokautowałam, takie rzeczy nie przychodzą mi do głowy - mówiła Woźniacka.

Czasami trenuje i wymienia się SMS-ami z byłym mistrzem świata wagi superśredniej Mikkelem Kesslerem. Ma pełen podziw dla walijskiego pięściarza Joe Calzaghe.

Woźniacka, jeśli tak dalej będzie tak skutecznie boksować na korcie, wygra US Open. Awansuje wówczas na pierwszą pozycję w rankingu WTA. Dotychczasowa liderka Serena Williams nie startuje w Nowym Jorku. W półfinale na Dunkę czeka Rosjanka Wiera Zwonariewa.

Kobiety. Ćwierćfinały: K. Woźniacka (Dania, 1) - D. Cibulkova (Słowacja) 6:2, 7:5; W. Zwonariewa (Rosja, 7) - K. Kanepi (Estonia, 31) 6:3, 7:5. Mężczyźni. Ćwierćfinały: R. Federer (Szwajcaria, 2) - R. Soderling (Szwecja, 5) 6:4, 6:4, 7:5; N. Djoković (Serbia, 3) - G. Monfils (Francja, 17) 7:6 (2), 6:1, 6:2.

Ściągnij na komórkę grę z Agnieszką Radwańską i zagraj w tenisa! ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.