To była ciężka para jak na I rundę. Raz, że zawsze z Hiszpanami jakoś nam się ciężko grało, a dwa, że to całkiem mocny duet. Wygrali w tym roku w turniej w Dausze w finale z Nestorem i Zimonjiciem - mówił po meczu Sport.pl Marcin Matkowski.
- Para taka jak nasza nie może mierzyć w Szlemie niżej niż w ćwierćfinał. Od dawna powtarzamy, że czekamy na wielki wynik w Szlemie i mamy nadzieję, że tym razem się uda. Przed US Open może nie błyszczeliśmy jakimiś rewelacyjnymi wynikami, ale to chyba wynikało z tego, że mieliśmy za długą przerwę po Wimbledonie, nie mogliśmy się zgrać, przez to nasze mecze były bardzo nierówne. Teraz powinno już być lepiej - dodał Fyrstenberg.
Polacy wciąż mają szansę o udział w kończącym sezon Masters. - Ale Masters nie jest dla nas celem samym w sobie, chcielibyśmy do Masters zakwalifikować się przy okazji świetnego występu w Szlemie - podkreślił Matkowski.
Teraz na drodze debla rozstawionego z numerem dziewiątym staną albo Włosi Andreas Seppi i Simone Vagnozzi, albo amerykanie Ryan Harrison i Robert Kendrick.
Blog Fyrstenberga i Matkowskiego - znajdziesz na Blox.pl ?