US Open. Pierwszy taki finał od niemal dekady

Gdyby kibiców na US Open zapytano przed turniejem o skład finału, z pewnością nikt nie powiedziałby ?Kei Nishikori i Marin Cilić?. A jednak, Japończyk lub Chorwat sięgnie dziś po swój pierwszy triumf wielkoszlemowy. Relacja na żywo od 23.00 w Sport.pl

Jeszcze w piątek sobotnie popołudnie wszystko wydawało się iść zgodnie z planem. Novak Djoković i Roger Federer mieli w półfinałach znacznie niżej notowanych rywali i oczekiwany od początku turnieju finał między Serbem a Szwajcarem był na wyciągnięcie ręki. Obaj ponieśli jednak klęski w swoich półfinałach, a o zwycięstwo w ostatnim tegorocznym turnieju wielkoszlemowym powalczą Kei Nieshikori i Marin Cilić.

Faworyzowana dwójka w półfinałach łącznie ugrała tylko seta - Djoković przegrał z Nishikorim 1:3. Cilić nie pozostawił Federerowi żadnych złudzeń i rozbił Helweta w trzech szybkich setach. Teraz któryś z nich wygra swój pierwszy turniej Wielkiego Szlema.

Minęła prawie dekada

Możliwe, że ten turniej jest początkiem nowej ery w tenisie. Ostatnie lata upływały pod znakiem dominacji Federera, Djokovicia i Nadala. Ostatni raz wielkoszlemowy finał bez udziału któregoś z tej trójki miał miejsce w 2005 roku, gdy w pojedynku o zwycięstwo w Australian Open zmierzyli się Marat Safin i Lleyton Hewitt.

Nishikori i Cilić zmierzyli się dotąd siedmiokrotnie. Pięć z tych meczów wygrał Japończyk, w tym ostatnie trzy starcia. Ostatni raz Chorwat wygrał z nim dwa lata temu, ale właśnie na US Open. Wtedy w 1/16 finału pokonał Japończyka w czterech setach. Bukmacherzy za faworyta uznają właśnie Nishikoriego, który jest rozstawiony w tegorocznym US Open z numerem dziesiątym. Chorwat jest rozstawiony z czternastką.

Mimo wszystko Chorwata nie wolno skreślać. Jego potężny serwis z pewnością - zwłaszcza na nawierzchni w Nowym Jorku - może sprawić ogromne problemy Nishikoriemu. W półfinale Federer zdołał przełamać Cilicia tylko raz, czy Japończyk okaże się w tym elemencie lepszy? Jeśli nie, pokonanie Cilicia będzie graniczyło z cudem.

Więcej o:
Copyright © Agora SA