Rusza US Open. Mała Serbia w Nowym Jorku?

Prawie nikt nie wierzy, że niedawna kontuzja przeszkodzi Djokoviciowi w marszu po trzeci w sezonie tytuł wielkoszlemowy. Pomaga mu coraz wyraźniejszy kryzys Nadala i Federera. Wśród kobiet faworytkami są Serena Williams i Szarapowa, ale niewykluczona jest niespodzianka.

Jak pech to pech! Radwańskie zagrają ze sobą ?

Djoković poddał tydzień temu przy stanie 4:6, 0:3 finał Masters w Cincinnati z Andym Murray'em z powodu kontuzji prawego ramienia. - Nie byłem w stanie serwować i uderzać dobrze z forhendu, a nie da się wygrać samym bekhendem z tak mocnym rywalem jak Andy - tłumaczył Djoković.

Serb poniósł dopiero drugą porażkę w sezonie - wiosną w półfinale Rolanda Garrosa pokonał go Roger Federer. Novak zwyciężył w tym roku w dziewięciu turniejach, w tym w Australian Open, Wimbledonie oraz pięciu imprezach z serii Masters. Z bilansem spotkań 57-2 goni rekord Johna McEnroe'a. Amerykanin w 1984 r. zaliczył najlepszy sezon w historii zawodowego tenisa, odnosząc 82 zwycięstwa i ponosząc tylko trzy porażki. Ostatnim zawodnikiem, który zbliżył do McEnroe'a, był Federer w 2005 r. (81-4).

I tak jak w 1984 r. McEnroe z łatwością zdobył tytuł w Nowym Jorku, pokonując w finale Jimmiego Connorsa, tak teraz Djoković wydaje się faworytem zdecydowanym. Wszyscy eksperci są bowiem zgodni, że kontuzja ramienia nie będzie miała dla turnieju znaczenia. Serb po prostu był zmęczony i potrzebował odpoczynku, ale na Flushing Meadows, gdzie mecze są rozgrywane co dwa dni, będzie znów w pełni sił.

Djoković, od zwycięstwa w Wimbledonie nowy numer jeden na liście ATP, jest faworytem, bo układ sił w męskim tenisie się nie zmienił. Najlepiej broniącym się, najszybszym i najregularniejszym zawodnikiem jest wciąż Serb, napędzany bezglutenową dietą i świetnym serwisem. Na co naprawdę go stać na twardych kortach, pokazał zwyciężając pewnie dwa tygodnie temu w Montrealu, gdy ręka jeszcze go nie bolała. Warto też pamiętać, że Djoković jeszcze bez swojej superformy rok temu był w finale US Open i stoczył wyrównany pojedynek z Rafaelem Nadalem, grającym wówczas w tenisa z innej planety.

Teraz role się odwróciły, a proporcje jeszcze wzmocniły, bo silnemu jak nigdy Serbowi sprzyja równoczesna słabość byłych liderów - Federera i Nadala. Obaj zawiedli - wedle własnych standardów - w Wimbledonie, a potem zaliczyli najgorsze od lat występy poprzedzające US Open. Szwajcar rozegrał tylko sześć meczów i to licząc z Pucharem Davisa. Przegrał z Jo-Wilfriedem Tsongą w III rundzie w Montrealu i z Tomaszem Berdychem w ćwierćfinale w Cincinnati. W grze 30-letniego Federera nie sposób dostrzec dziś formy na wielkoszlemowe zwycięstwo, z lupą trzeba jej szukać na półfinał.

Podobnie jest z Nadalem. Hiszpan po Wimbledonie rozegrał cztery mecze, wygrał dwa. W Montrealu zaskoczył go Chorwat Ivan Dodig, a w stanie Ohio - rewelacyjny Mardy Fish, najlepszy z Amerykanów w miejsce dołującego Andy'ego Roddicka, uważany za czarnego konia US Open. Genialnie serwujący Fish nie tyle wygrał z Nadalem, ile zmiótł go z kortu.

Problemem Nadala jest chyba to, że odkąd Djoković pokazał, że umie zwyciężać z nim jego własną bronią, czyli defensywą, Hiszpan nie może się pozbierać. Obronić tytuł w US Open będzie mu piekielnie ciężko.

Na koniec zostaje Murray, dyżurny faworyt na doczepkę, ale wieczny przegrany. Szkot ma wielki potencjał, być może jest też dziś najlepiej predysponowany, by pokonać Djokovicia, bo sam genialnie się broni i kontratakuje (Murray miał szansę ograć Djokovicia już wiosną w świetnym półfinale w Rzymie). W Szkota wierzy nawet John McEnroe, ekspert ESPN mówiący, że "Tak wielkiej szansy jeszcze nie miał", ale Murray zbyt często pokazywał, że wielkoszlemowe zwycięstwa są po prostu nie na jego słabą głowę. Nawet jeśli Federer i Nadal pokonają się tym razem sami, to Djoković na korcie nie położy się na pewno.

Serb ma zresztą dalekosiężne plany wykraczające poza sport. Goran Djoković, wujek i menedżer Novaka, mówił w "New York Timesie", że celem po zdobyciu pozycji numer jeden na liście ATP jest teraz ofensywa marketingowa. Z badań opinii publicznej wynika bowiem, że na tle zarabiających rocznie po ponad 20 mln dol. Federera i Nadala Djoković jest wciąż słabo rozpoznawalny, zwłaszcza na najważniejszym dla tenisowych sponsorów amerykańskim rynku. - Właśnie dlatego US Open to w tym sezonie tak naprawdę dla nas najważniejszy turniej - mówi Goran Djoković, który "upchnął" swojego bratanka przed startem imprezy w niemal każdym ważnym telewizyjnym talk show, m.in. u Jay'a Leno w NBC, gdzie Novak uczył prowadzącego i aktorkę Katie Holmes kroków serbskiego tańca.

Wśród kobiet wyraźne faworytki są dwie - Serena Williams i Maria Szarapowa. Obie najlepiej spisały się w turniejach przed US Open. Amerykanka triumfowała w Stanfordzie i Toronto, a Szarapowa w Cincinnati. Drugi oddech złapała też liderka WTA Karolina Woźniacka, wygrywając w sobotę po raz czwarty z rzędu w New Haven. W Woźniacką, przegrywającą dotąd po Wimbledonie jak na zawołanie, wciąż jednak mało kto wierzy. Dominuje opinia, że zupełnie pogubiła się w pogoni za zmianą defensywnego stylu i kontraktami sponsorskimi. Najwięcej mówi się nie o jej zwycięstwie w New Haven, ale o nowym chłopaku - golfowym mistrzu US Open Rory'm McIllroy'u. Dunka i Irlandczyk ogłosili, że są już oficjalnie parą. Mało kto stawia też na Agnieszkę Radwańską, uzupełniającą grono triumfatorek imprez sprzed US Open z tytułem z Carlsbadu. Znacznie wyżej stoją akcje Petry Kvitovej czy Viktorii Azarenki, choć ostatnio nie błyszczały tak mocno jak Polka.

KTO WYGRA US OPEN?

BUKMACHERZY TYPUJĄ

Mężczyźni

Djoković 2,25

 

Nadal 5

 

Federer 6

 

Murray 6

 

Del Potro 13

 

Fish 26

 

Tsonga 34

Kobiety

S. Williams 2,37

 

Kvitova 6

 

Szarapowa 6,5

 

Azarenka 10

 

Woźniacka 17

 

V. Williams 21

 

...

 

Radwańska 26

Źródło: William Hill

Jak zdobyć punkt w beznadzienej sytuacji. Niesamowite zagrania

Kto wygra US Open?
Więcej o:
Copyright © Agora SA