US Open. Jak pech to pech: Radwańskie zagrają ze sobą!

Najpierw było trzęsienie ziemi, potem nad Nowy Jork nadciągnął huragan Irene, ale największe nieszczęście dla sióstr Radwańskich dopiero przed nimi. W I rundzie US Open zmierzą się ze sobą. - Błagamy, tylko nie to! - mówiły w piątek Sport.pl Agnieszka i Urszula w Nowym Jorku.

Twoi znajomi już nas lubią. Sprawdź którzy na Facebook.com/Sportpl ?

Jedyne dwie polskie tenisistki w singlu US Open będą musiały między sobą rozstrzygnąć, która z nich zagra w II rundzie. W nocy z piątku na sobotę polskiego czasu do drabinki głównego turnieju dolosowano 16 triumfatorek kwalifikacji i los chciał, że Urszula Radwańska (WTA 116), która przebrnęła przez eliminacje, wpadła na swoją starszą siostrę Agnieszkę (WTA 13).

- To byłaby katastrofa, nie dopuszczam w ogóle takiej myśli. To musi być ktoś inny. Taki pech nie jest możliwy. Modlę się, żeby było inaczej - mówiła Sport.pl Urszula w piątek po południu, gdy kwalifikacje jeszcze trwały.

Organizatorzy US Open śpieszyli się z ich rozegraniem przed sobotą, bo nad Nowy Jork nadciąga huragan Irene, który ma uderzyć w miasto w sobotę w nocy i targać metropolią przez całą niedzielę. Prognozowana siła wiatru ma przekraczać 100 km/godz., a na metr kwadratowy w ciągu doby może spaść nawet ponad 30 cm deszczu. W niedzielę korty będą nieczynne, w mieście nie będzie też jeździło metro, zamknięte będą lotniska i mosty. Burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg zarządził przymusową ewakuację ok. 300 tys. ludzi z najbardziej zagrożonych części miasta.

- Najpierw było trzęsienie ziemi, teraz ten huragan, ale największym nieszczęściem byłoby, gdybym musiała grać z Ulą - mówiła z kolei Agnieszka Radwańska. 22-letnia Polka katastrofę jednak przewidziała. - Kiedy zobaczyłam dwa dni temu swoją drabinkę, że w I rundzie gram z kwalifikantką, od razu powiedziałem Uli, że jak przejdzie eliminacje, to na pewno wpadnie na mnie. Oczywiście mam nadzieję, że tak się nie stanie. To byłby wielki pech. Miejsc w kwalifikacjach jest 16, wolałabym każdą inną z pozostałej piętnastki niż Ulę - dodała Radwańska w piątek po południu.

Agnieszka miała też teoretyczną szansę zmierzyć się w I rundzie z inną Polką - Martą Domachowską, ale późnym wieczorem Marta przegrała w ostatniej rundzie eliminacji z Rosjanką Witalią Diaczenko 6:4, 2:6, 4:6. Dla obu tenisistek był to drugi mecz tego samego dnia, bo organizatorzy śpieszyli się przed huraganem Irene.

" Nie ma Boga" - napisał jeden z blogerów tenisowych na Twitterze komentując losowanie sióstr Radwańskich. " Urszula Radwańska przeszła eliminacje i zagra... ze swoją siostrą. Śmiać się, czy płakać?" - to komentarz " Sports Illustrated".

Siostry zmierzą się ze sobą po raz trzeci w oficjalnym meczu, ale po raz pierwszy w Wielkim Szlemie. Na razie jest remis 1-1. W 2009 r. Urszula niespodziewanie pokonała Agnieszkę w Dubaju 6:4, 6:3. Latem tego samego roku starsza siostra zrewanżowała się na trawie w Eastbourne dość pewnie zwyciężając 6:4, 6:3 i ten drugi mecz lepiej oddaje różnicę klas między nimi. W Dubaju Agnieszka była nie w pełni sił po przebytej anginie. Teraz będzie zdecydowaną faworytką. Jej przewaga polega nie tylko na większych umiejętnościach, ale przede wszystkim na większym doświadczeniu i odporności psychicznej. Z drugiej jednak strony, nikt nie zna tak dobrze słabych stron Agnieszki, jak Urszula.

Wściekły na takie losowanie na pewno był też Robert Radwański, ojciec najlepszych polskich tenisistek, który w tym roku śledzi turniej z Polski. - Taty nie ma z nami, ale to nie znaczy, że nie rozmawiamy, jesteśmy w stałym kontakcie - opowiadała Urszula. W 2009 r. Radwański mówił o meczu córek w Dubaju: - Polskich tenisistek jest mało. Wolę, żeby walczyły z resztą świata, a ze sobą grały dopiero o zwycięstwo w całym turnieju.

Sportsmenki zarabiają miliony. Która najwięcej?

Więcej o:
Copyright © Agora SA