Liga Europejska. Śląsk musi być silny i mądry

Bez najlepszego napastnika Cristiana Diaza może w czwartek zagrać Śląsk z Dundee Utd. w rewanżu II rundy eliminacji Ligi Europejskiej. We Wrocławiu Polacy wygrali 1:0. Relacja Zczuba i na żywo od godz. 20.30 w Sport.pl.

Argentyński napastnik Śląska w pierwszym meczu naciągnął mięsień nogi i mimo dobrych rokowań w rewanżu raczej nie zagra. - Szanse na występ Diaza oceniam na 10 proc., a z ławki rezerwowych też nie zamierzam nim straszyć - zaznacza Orest Lenczyk, trener Śląska.

Uraz Diaza komplikuje ustawienie zespołu, gdyż do gry przez 90 minut nie jest jeszcze gotowy inny napastnik, Holender Johan Voskamp, który przyszedł do Śląska w końcowym okresie przygotowań do Ligi Europejskiej. We Wrocławiu zagrał ostatnie 17 minut i strzelił gola, ale jest raczej mało prawdopodobne, że w czwartek znajdzie się w podstawowym składzie. W efekcie Lenczyk do kadry na mecz w Szkocji włączył Tomasza Szewczuka, 33-letniego napastnika, którego tydzień temu nie było nawet na ławce rezerwowych.

- Po pierwszym meczu mamy malutki kapitał i zrobimy wszystko, aby nie tylko go utrzymać, ale i powiększyć. Zamierzamy więc myśleć nie tylko o obronie, lecz także o ataku. Na boisku w Dundee musimy być tak silni, aby się nas bali, i tak mądrzy, aby się z nas nie śmiali - twierdzi Lenczyk.

Co na to Szkoci? Piłkarze Dundee atakują w gazetach Sebastiana Milę, krytykując go za prowokacyjne zachowanie na boisku i lekceważące wypowiedzi o rywalach.

Pomocnik Willo Flood: - Na Tannadice zagramy lepiej i osiągniemy dobry wynik. Myślę, że oni powinni ponieść karę za lekceważące podejście. Słyszałem komentarze ich kapitana, który mówił, że sam będzie w stanie nas pokonać. Sądziłem, że Śląsk będzie grał lepiej. Poza tym Polacy grali nie fair, przewracali się zdecydowanie za łatwo. Nie mogli się doczekać, aż dostanę żółtą kartkę. Na swoim stadionie będziemy już przygotowani na tego typu grę.

Po pierwszym spotkaniu Szkoci bardzo narzekali na piłki, którymi grano we Wrocławiu. Twierdzili, że były niedopompowane i "dziwnie latały".

Wisła w III rundzie el. Ligi Mistrzów [GALERIA]

 

- Gdybym przegrał mecz, to zamiast zwalać winę na piłki, narzekałbym na sędziego - uwagi szkockich zawodników ironicznie skomentował Sebastian Mila.

Trener Dundee Utd. Peter Houston twierdzi, że taktycznie Śląsk zagra podobnie jak w pierwszym meczu. - To dobra drużyna, lubiąca grać z kontry, a przecież tutaj nie musi nastawić się na strzelenie bramki. My na strzelenie gola mamy 90 minut i musimy wykazać odpowiednio wiele cierpliwości. Dla nas najgorszą rzeczą byłoby szybkie stracenie bramki, więc nawet jeśli będziemy atakować, to na pewno nie zrobimy tego na hura - zaznacza Szkot.

Pierwszy mecz Śląska oglądał miliarder Zygmunt Solorz, który jest współwłaścicielem klubu. We Wrocławiu twierdzą, że Solorz może jeszcze doinwestować zespół, jeśli ten będzie z powodzeniem rywalizował w Lidze Europejskiej. Gdyby Śląsk wyeliminował Szkotów, w trzeciej rundzie trafi na zwycięzcę dwumeczu Lokomotiv Sofia z macedońskim Metalurgiem Skopje.

Transmisja w Polsacie Sport i Polsacie Futbol o godz. 20.45.

Więcej o:
Copyright © Agora SA