Wimbledon. Król Roger powoli odchodzi

- Wielkość Federera polegała również na tym, że wpłynął na rozwój innych tenisistów, którzy dziś z nim zwyciężają - mówi Boris Becker, wieszcząc powolny koniec ery 30-letniego szwajcarskiego mistrza

Twoi znajomi już nas lubią. Sprawdź którzy na Facebook.com/Sportpl ?

Jo-Wilfried Tsonga pokonał w środę Federera w ćwierćfinale Wimbledonu 3:6, 6:7 (3-7), 6:4, 6:4, 6:4, sprawiając największą sensację turnieju. We wszystkich wcześniejszych 178 przypadkach, gdy Szwajcar zgarniał w Wielkim Szlemie dwa pierwsze sety, schodził z kortu jako zwycięzca. Przegrał kilka dramatycznych pięciosetowych batalii w Pucharze Davisa, a w 2005 r. dał się dogonić Davidowi Nalbandianowi na Masters Cup w Szanghaju, ale w Szlemie dwa wygrane sety zawsze oznaczały jego końcowy sukces.

Francuz walczył jednak do końca i powalił sześciokrotnego triumfatora jego własną bronią - ofensywą. Częściej ruszał do siatki (58 razy, Szwajcar - 42), posłał więcej asów (18, Federer - 17) oraz tzw. kończących piłek (63 do 57). To one pokazują, kto raczej prowadził grę, niż czekał na błędy rywala. Federer, tak jak w wielu porażkach z Rafaelem Nadalem, znów zawodził w kluczowych momentach - końcówkach setów, przy break pointach.

Na US Open Kubot może zajść jeszcze dalej niż na Wimbledonie?

Drugi rok z rzędu odpadł w ćwierćfinale Wimbledonu, bo w 2010 r. w podobnych okolicznościach znokautował go niespodziewanie Tomasz Berdych. Czech też świetnie serwował i przewyższał Federera siłą ataku.

- Grałem dobrze, na poziomie pozwalającym wygrać turniej. Nie poległem w II rundzie, to nie była głupia wpadka. Zwycięzca może być tylko jeden - wzruszał ramionami po porażce Szwajcar. Czy wierzy, że dalej może zwyciężać Szlemy? - Oczywiście. Jestem zdrowy, mam motywację - odparł.

Wątpiących jednak przybywa. Federer za półtora miesiąca kończy 30 lat. Ostatniego Szlema zdobył w styczniu 2010 r. w Melbourne. To jego szósty z rzędu wielki turniej bez tytułu. Tak długą posuchę miał ostatnio przed 2003 r., czyli zanim na dobre rozkręciła się jego kariera.

"Roger chciałby wrócić, ale czas na Wimbledonie nie stoi w miejscu dla nikogo" - napisał "The Guardian". Ostatnim triumfatorem po trzydziestce był Arthur Ashe w 1975 r., czyli w czasach drewnianych rakiet i zwolnionych prędkości. Po 30. urodzinach Szlemy wygrali poza Londynem: Petr Korda (Australian Open 1998), Pete Sampras (US Open 2002) i Andre Agassi (Australian Open 2003). "Ciągle mam w pamięci porażkę Samprasa z Federerem w 2001 r. Wtedy skończyła się era. I dziś też" - zauważył na Twitterze dziennikarz "Daily Mirror".

Jeszcze trzy-cztery lata temu wydawało się, że Federer pobije niemal wszystkie tenisowe rekordy. Licznik Szlemów zdobytych przez Szwajcara zatrzymał się na 16, czyli na dwóch więcej niż osiągnięcie Samprasa, wcześniej najlepsze. Amerykanin, który urodził się i rywalizował dokładnie dekadę przed Federerem, sam podkreślał wiele razy, że Roger będzie większy od niego. Dziś wydaje się, że Szwajcar we wszystkim Samprasa jednak nie przebije - Amerykanin zwyciężył w siedmiu Wimbledonach, dłużej prowadził też na liście ATP. Po piętach Federerowi depcze też Rafael Nadal. Jeśli 25-letni Hiszpan wygra w Londynie, będzie miał już 11 Szlemów.

- Druga z rzędu porażka w ćwierćfinale turnieju, który wygrało się sześć razy, musiała zaboleć. Bez względu na to, jak bardzo Roger stara się to ukryć. Kiedy jesteś na szczycie i nagle zaczynasz przegrywać, ciężko znieść to psychicznie. Przed Rogerem dużo rozmyślań o przyszłości - mówi Boris Becker, ekspert BBC, trzykrotny król Wimbledonu z lat 80. Niemiec przypomina, że jego kariera skończyła się właściwie w momencie, gdy pojawił się Sampras i zdał sobie sprawę, że jest ktoś lepszy od niego. Federer też wie, że dziś lepszy jest Nadal, że coraz częściej przegrywa z Djokoviciem, Murrayem, Del Potro, a od czasu do czasu także z Bedrychem i Tsongą. Ile jeszcze porażek wytrzyma?

- Federer grał magiczny tenis, ale jego wielkość polegała też na tym, że zainspirował rozwój innych. To dzięki niemu męski tenis jest dziś na takim poziomie, bo rywale za wszelką cenę chcieli go dogonić - podkreślił Becker.

I u schyłku kariery mistrza wreszcie go dogonili.

- Nie mogłem uwierzyć w porażkę Rogera. Wydawało się, że po tak udanym Rolandzie Garrosie, na swojej ulubionej nawierzchni trawiastej, zaprezentuje się jeszcze lepiej - mówi Wojciech Fibak, ćwierćfinalista Wimbledonu z 1980 r. - Moim zdaniem za wcześnie na skreślanie Federera. Za rok wciąż ma szansę - dodaje Fibak. Jego zdaniem Tsonga, tak jak przed rokiem Berdych, zaskoczył Federera świetnym serwisem. Pokonał Szwajcara nieco większym atletyzmem i odpornością psychiczną.

Podobnie myśli John McEnroe. - Federer wygra jeszcze Szlema. W meczu z Tsongą nie próbował niczego zmienić i to go zgubiło w końcówce - stwierdził Amerykanin, trzykrotny mistrz Wimbledonu.

Kolejna szansa, żeby przekonać się, kto ma rację, pod koniec sierpnia na US Open.

SAMPRAS vs. FEDERER

286 - tygodni prowadził w rankingu ATP Sampras. Federerowi do wyrównania rekordu brakuje jednego tygodnia

7 - razy Sampras zwyciężył w Wimbledonie. Federer - sześciokrotnie

16 - Wielkich Szlemów zdobył Federer, w tym jeden na Roland Garros. Sampras miał 14 Szlemów i nigdy nie zwyciężył w Paryżu

Czeszka w finale. Martina Navratilova ? bije brawo

Czy Roger Federer jest jeszcze w stanie wygrać Wielkiego Szlema?
Więcej o:
Copyright © Agora SA