Roland Garros. Serwis, wolej, Kubot

Łukosz Kubot rozegrał mecz życia w I rundzie Rolanda Garrosa. W pięciosetowym thrillerze pokonał rozstawionego z nr. 11 Hiszpana Nicolasa Almagro 3:6, 2:6, 7:6 (7-3), 7:6 (7-5), 6:4

Roland Garros: II runda kobiet ? II runda mężczyzn ?

Kiedy przy stanie 2:2 w setach obaj tenisiści wracali na kort po krótkiej przerwie, kibice wstali z miejsc. Klaskali, skandowali: "Kubot, Kubot". Malutki, położony na uboczu stadion - kilka razy zawodnicy wstrzymywali się z serwisem, gdy przejeżdżała śmieciarka - aż huczał.

W losowaniu Kubot nie mógł trafić wiele gorzej. Dostał zawodnika rozstawionego z numerem 11, od lat uznawanego za jednego z najlepszych na świecie specjalistów od gry na ziemi. Wygrał dziesięć turniejów ATP, wszystkie na nawierzchni ceglanej, ostatni w sobotę w Nicei.

Polakowi nikt nie dawał większych szans. Kubot w lutym wypadł z setki rankingu ATP. Dziś jest na 122. miejscu. Do głównej drabinki French Open przedzierał się przez eliminacje, wygrał w nich trzy spotkania.

Mecz zaczął się zgodnie z rankingiem. Almagro wygrał dwa sety. Polak dużo ryzykował, stale niepokoił rywala, ale nadziei na to, że może popsuć humor Hiszpanowi, nie było. Ale od trzeciego seta zaczął wykorzystywać umiejętności, które potrzebne są przede wszystkim w deblu i na trawie - często chodził do siatki. Akcje "serwis i wolej" grał notorycznie. I to pomogło mu odwrócić los meczu. Wściekły Hiszpan kopał w plandekę, rzucał rakietą, komentował większość zagrań po hiszpańsku. - Domyślam się, że pacierza nie mówi - żartowała Agnieszka Radwańska, która po meczu osobiście gratulowała Kubotowi.

Polak doprowadził do remisu, a w piątym secie odrobił straty od stanu 0:3 i zwyciężył, bo tego dnia był fizycznie i psychicznie nie do zatrzymania. Wewnętrznie skupiony, akcje rozgrywał według własnego planu. - Kończyć punkty szybko. Ostro wchodzić na jego serwis. Grałem tak, bo wiedziałem, że ryzyko w końcu się opłaci - stwierdził Kubot po meczu. Zagrał w nim 102 woleje, 63 skuteczne.

Gdy Polak wygrywał ostatnią piłkę, dostał owację na stojąco, odtańczył kankana. Polały się też łzy. Wyraźnie wzruszony na konferencji prasowej Kubot nie mógł wydusić słowa, co chwila przecierał oczy. - Dedykuję to zwycięstwo mojej rodzinie, mamie, tacie i siostrze, którzy zawsze byli ze mną, nie tylko w lepszych chwilach, ale i najtrudniejszych. Wierzę, że dzięki ich wsparciu wrócę do setki rankingu ATP i zrealizuję marzenia. Mamie życzę wytrwałości, Pauli [siostrze], żeby dostała się na studia, a ojcu Januszowi, żeby utrzymał się w I lidze z Kolejarzem Stróże. W naszej rodzinie wszyscy walczą do końca. Ja też w następnym meczu będę walczył do końca - powiedział Łukasz, który jest pierwszym Polakiem w II rundzie French Open od 1984 r. (Wojciech Fibak).

Kolejnym przeciwnikiem Kubota będzie Carlos Berlocq. Z trzech meczów z Argentyńczykiem Polak wygrał dwa, ostatnie zwycięstwo odniósł w Madrycie przed miesiącem. Spotkanie II rundy prawdopodobnie odbędzie się w czwartek, wtedy też singlowy mecz z Sanią Mirzą zagra Agnieszka Radwańska. We wtorek Polka w parze ze Słowaczką Danielą Hantuchovą przegrała w deblu z Michaëllą Krajicek i Lucie Szafarovą. - Trochę za długi to był trening jak na debla - wzdychała Agnieszka, która nadal narzeka na ból w kręgosłupie.

O krok od sensacji było w meczu głównego faworyta turnieju Rafaela Nadala. Hiszpan wygrał z Amerykaninem Johnem Isnerem, ale dopiero w pięciu setach. Największą niespodzianką trzeciego dnia French Open było więc wyeliminowanie Almagro przez Kubota.

Twoi znajomi już nas lubią. Sprawdź którzy na Facebook.com/Sportpl ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.