PlusLiga. Czy Zaksie nie zatrzęsą się nogi?

- Wiele zespołów grających ze Skrą przegrywa już w szatni, trzęsą im się nogi, nie wierzą w wygraną. Pytanie, czy nie stanie się tak również z Zaksą. W tegorocznym finale typuję 3-1 dla bełchatowian i ich siódme z rzędu mistrzostwo Polski - mówi przed finałem siatkarskiej PlusLigi Wojciech Drzyzga, ekspert Polsatu i Sport.pl.

Wojciech Drzyzga, ekspert Polsatu i Sport.pl:

Liczę jednak, że w każdym z tych meczów Zaksa podejmie walkę. Na jej zwycięstwo w całej rywalizacji liczę jednak mniej, bo Skra ma lepszy skład, zwłaszcza porównując pełne dwunastki. Rezerwowi mogą przecież w tak szybkim finale odegrać bardzo ważną rolę. Atutem bełchatowian, a mankamentem kędzierzynian są atakujący. Mariusz Wlazły to pewny punkt w porównaniu ze zmieniającymi się Dominikiem Witczakiem i Jakubem Jaroszem. A i pozostali skrzydłowi są lepsi w Skrze. Mają lepsze parametry fizyczne, dzięki czemu mogą atakować z wyżej wystawionej piłki. Zaksie pozostaje w wielu sytuacjach szybka, kombinacyjna gra, ale przecież nie zawsze jest ku temu możliwość - nawet taki fachowiec jak Paweł Zagumny nie jest w stanie nic wypracować po słabym przyjęciu. Szansę dla Zaksy widzę za to w jej bloku. Jeśli w tym elemencie zawodnicy zaprezentują się tak korzystnie jak w półfinale z Resovią, Skra trochę się pomęczy. Ciekawe, jak randze finałów podoła młody libero z Bełchatowa Paweł Zatorski. W debiutanckim sezonie w tym klubie spisuje się bardzo dobrze, ale przychodzi teraz czas najwyższej próby.

Skra wydaje się nie do zdetronizowania i tym razem, choć nie mam wątpliwości, że spotykają się w tym finale dwie naprawdę najlepsze drużyny sezonu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.