Liga niemiecka. Gol Matuszczyka, asysta Peszki

Po zapewnieniu zwycięstwa 1. FC Köln nad Werderem przez Sławomira Peszkę i Adama Matuszczyka szef klubu rozpływa się nad grą drużyny, a kibice są oczarowani poziomem gry Polaków.

Superwygrana! Tak dalej! - dzielił się euforią szef kolońskiego klubu Wolfgang Overath. Dla broniących się przed spadkiem z Bundesligi gospodarzy wygrana 3:0 jest najlepszym wynikiem w sezonie.

Nie byłoby zwycięstwa, gdyby nie Polacy. Matuszczyk zdobył swoją czwartą bramkę w Bundeslidze po tym, gdy po efektownym zwodzie - którym splątał nogi dwóm rywalom - uderzył piłkę tak precyzyjnie, że bramkarz Tim Wiese nie miał szans na reakcję.

Znacznie lepsze spotkanie niż przed tygodniem rozegrał Peszko. Jesienią gra Köln była statyczna, schematyczna, przewidywalna. Z Polakiem w składzie jest inna. Peszko kilka razy pokazał, dlaczego klub z Kolonii był zdeterminowany, by go zatrudnić - biegał, mijał rywali, zmieniał pozycję. Zaliczył asystę przy trzecim golu, kiedy w kontrze popędził w swoim stylu na bramkę rywali, oszukał obrońców i bramkarza i wyłożył piłkę Lukasowi Podolskiemu.

Dziennik "Express" chwali polskich pomocników. O ile Matuszczyk w Kolonii jest już dobrze znany, Peszko zaczyna być coraz bardziej widoczny w mediach. W ubiegłym tygodniu "Express" opisał, jak w piłkarskie życie Polaka zaangażowana jest jego rodzina - pomocnik reprezentacji Polski wspólnie z żoną Anną i 16-miesięczną córką Viktorią pozowali też do zdjęć dla lokalnego dziennika.

Peszko jest teraz ważną częścią polskiej kolonii w Kolonii. Nie tak dużej jak dortmundzka, bo dla 1. FC Köln urodzony w Gliwicach Lukas Podolski oficjalnie jest Niemcem, ale coraz bardziej widocznej. Peszko już wcześniej znał się z Matuszczykiem, a tuż po przyjeździe zaprzyjaźnił się z liderem drużyny. Podolski przejął opaskę kapitana, brał udział w ustalaniu listy zawodników, którzy wzmocnili drużynę zimą. Z jego opinią liczy się zarówno trener Frank Schaefer, jak i prezes Overath.

To Podolski miał - po analizie gry Peszki - naciskać, by pomocnik Lecha wzmocnił Köln. Teraz pomaga Polakowi w aklimatyzacji w nowym mieście i zespole, odwiedził go w domu, zachęca do nauki niemieckiego.

Peszko po sobotnim spotkaniu chwalony jest na oficjalnej stronie internetowej kolońskiego klubu i w magazynie "Kicker" - w relacji z meczu podkreśla się jego wyczucie przy ostatniej bramce dla gospodarzy. W obu opisach Peszko charakteryzowany jest jako "sprytny pomocnik, który dobrze współpracował z Podolskim". W internetowym serwisie "Expressu" kibice niemal idealną notę - 1,1 - przyznali w głosowaniu właśnie kapitanowi drużyny, ale bardzo wysoko ocenili też reprezentantów Polski - Matuszczyk otrzymał 1,7, Peszko 2,1.

Tylko remis Borussii

Lider z Dortmundu nie zdobył kompletu punktów w meczu z VfB Stuttgart. Choć po raz czternasty w tym sezonie prowadził 1:0, nie zwyciężył - co jeszcze się nie zdarzyło. Zawiódł Robert Lewandowski. Wbrew wcześniejszym spekulacjom nie wystąpił w sobotę w środku pola, a jako wysunięty napastnik - kolejny raz zamiast Lucasa Barriosa, który wszedł na boisko w drugiej połowie. Zmarnował jednak kilka dobrych okazji. Nie trafił m.in. do pustej bramki. Lokalne media, m.in. dziennikarze "Reviersport", uznały, że był jednym z najgorszych zawodników Borussii w tym spotkaniu. Podkreślana jest jego nieskuteczność i kilka złych podań w ataku. Pytany o błędy Lewandowskiego w "Ruhrnachrichten" trener Jürgen Klopp stwierdził: - 2:0 oznaczałoby zakończenie meczu. "Robbi" nie miał idealnych sytuacji, bo był źle ustawiony, jednak zmarnowane sytuacje są częścią tego sportu.

Polacy najsłabsi w Borussii  ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.