PlusLiga. Niskich lotów Jastrzębie

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla, najlepszej obok Skry Bełchatów drużyny ostatnich lat, w tym sezonie nie mają szans na medal. Po przegraniu 11. meczu nie mają już szans dogonić czołowej szóstki.

A jeszcze przed sobotnim meczem większość fachowców typowała, że pogoń zespołu ze Śląska za czołówką mimo niefortunnego startu zakończy się powodzeniem. Właściwie rzecz sprowadziła się do bezpośredniego starcia z Delectą Bydgoszcz, bo właśnie kosztem tego klubu wicemistrzowie Polski mogli załapać się do szóstki. Tracili cztery punkty, mogli zmniejszyć te straty do jednego, mając korzystniejszych rywali w dwóch ostatnich kolejkach fazy zasadniczej. Skończyło się tym, że drużyna włoskiego trenera Lorenzo Bernardiego przegrała u siebie 1:3, a dystans do bydgoszczan - już nie do odrobienia - wzrósł do siedmiu oczek.

Klub z wysokim budżetem, potężnym sponsorem (Jastrzębska Spółka Węglowa) i kilkoma świetnymi siatkarzami musi czuć się rozczarowany, zwłaszcza że w Lidze Mistrzów wyszedł z pierwszego miejsca w grupie, a w kolejnej fazie ma niezbyt silnych rywali. To jedna z największych ligowych niespodzianek ostatnich lat. Zafundował ją nowy system rozgrywek, który dzieli ligę po pierwszej fazie na zespoły grające o medale i walczące o utrzymanie. Niespodzianką jest też obecność wśród tuzów warszawskiej Politechniki, która po kłopotach w poprzednich rozgrywkach (spadek, a później fuzja z Jadarem Radom) znacznie wzmocniła skład (m.in. Michał Kubiak i Zbigniew Bartman) i jest jedną z najładniej grających drużyn w Polsce. - Nas to zupełnie nie dziwi - mówi "Gazecie" Bartman. - Nie ma nikogo w naszym klubie, kto nie wierzył, że sięgniemy po szóstkę.

W drugiej rundzie z zachowaniem dotychczasowego dorobku drużyny bić się będą systemem każdy z każdym, mecz oraz rewanż i dopiero wtedy dojdzie do play-off. - Na górze zapowiadają się atrakcyjne mecze, dla zespołów z dołu tabeli jest to jednak regulamin dość niesprawiedliwy, bo wygrywanie kolejnych meczów daje korzystną sytuację przed barażami, bezpiecznego utrzymania nie gwarantuje - mówi Wojciech Drzyzga, ekspert Sport.pl i Polsatu.

Razem z Jastrzębiem o utrzymanie drżą również pięciokrotni mistrzowie Polski z Olsztyna. Stawkę tę uzupełniają beniaminek z Kielc oraz Pamapol Wieluń.

Bezwzględnym faworytem do złotego medalu jest oczywiście Skra Bełchatów. Drużyna celowała w tym sezonie w cztery korony, ale jedna (klubowe mistrzostwo świata) już uciekła. Pozostaje PlusLiga, Liga Mistrzów i Puchar Polski. W tym ostatnim rozstrzygnięcia zapadną już w niedzielę, w rozgrywanym w stolicy i okolicach turnieju finałowym. W czwartek w Legionowie i Nowym Dworze ćwierćfinały, w sobotę półfinał, a dzień później finał. Obok bełchatowian bić się będą drużyny z Gorzowa, Resovia, Politechnika, Jastrzębie, ZAKSA, AZS Częstochowa i Delecta.

16. kolejka:

AZS Politechnika Warszawska - Pamapol Wielton Wieluń 3:0 (25:16, 25:19, 25:16), Asseco Resovia - Tytan AZS Częstochowa 3:0 (25:17, 25:9, 25:17), Fart Kielce - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (27:29, 25:21, 21:25, 18:25), PGE Skra Bełchatów - Indykpol AZS UWM Olsztyn 3:0 (25:19, 25:19, 25:22), Jastrzębski Węgiel - Delecta Bydgoszcz 1:3 (21:25, 17:25, 27:25, 22:25).

We wtorek17. kolejka, w której zagrają: Pamapol - Skra, Politechnika - Fart, Delecta - Resovia, AZS Olsztyn - Jastrzębski Węgiel, AZS Częstochowa - ZAKSA.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.