"Rolnik" - Wiara Lecha gangstera ceni

"Rolnik", który wespół z dyrektorem Lecha odwodził poznańskich kiboli od ataku na sektor Wisły, był skazany za wymuszenie, zamieszany w handel narkotykami i postrzelony w bandyckich porachunkach. Ale Wiara Lecha za niego ręczy

Lech Poznań i stowarzyszenie kibiców Wiara Lecha od wielu miesięcy konsekwentnie zaprzecza informacjom "Gazety Wyborczej", że istnieje nieformalny układ klubu z kibolami, którzy wyręczają ochroniarzy i pilnują, by na stadionie nie dochodziło do zadym.

Przeczą temu wydarzenia ze spotkania Lecha z Wisłą Kraków i zdobyte przez nas informacje o "Rolniku" - bohaterze filmu nakręconego podczas meczu telefonem komórkowym. Widać tam wyraźnie, jak "Rolnik" biegnie pod sektor gości nie niepokojony przez ochronę i wraz z Henrykiem Szlachetką, szefem ds. bezpieczeństwa Lecha, odwodzi poznańskich kiboli od ataku na wiślaków. - "Co jest, k..., swój stadion niszczycie?" - miał krzyczeć "Rolnik" w relacji jednego ze świadków. Szlachetka przyznał, że słyszał o "Rolniku": - Ma posłuch wśród kibiców - mówił "Gazecie".

"Rolnik" to 26-letni Marcin T., technik samochodowy z Górczyna, który - jak wynika z akt sprawy, które widzieliśmy - nigdzie nie pracuje.

W 2005 r. pojechał "odzyskać" pieniądze, za co dostał półtora roku, bo sąd uznał to za wymuszenie rozbójnicze. I jeszcze trzy miesiące za namawianie świadków do zmiany zeznań.

W 2006 r. dostał postrzał w obie nogi w bandyckich porachunkach. Rozpoczynał wtedy karierę w gangu "Drewniaka", handlarza narkotykami. "Rolnik" rozprowadzał po mieście marihuanę i tabletki ekstazy.

Robił też interesy z gangiem niejakiego "Zęba". W aktach czytamy, jak jeden z ludzi "Zęba" przywiózł narkotyki do mieszkania "Rolnika". Ale drzwi otworzył "Olaf". I powiedział, że skoro "Rolnika" nie ma, to on odbierze tabletki.

"Olaf" to były bokser Mirosław O., notowany m.in. za kradzieże i bójki. Na całym ciele ma tatuaże nawiązujące do Lecha. Jest uznawany za szefa kibolskiej bojówki, która brała udział w tzw. ustawkach, czyli walkach z kibolami innych klubów. "Olaf" objął bojówkę, gdy do aresztu trafił "Rolnik", bo to właśnie on był jednym z pierwszych liderem kiboli, o czym prokurator wspomina w aktach sprawy narkotykowej.

Wiara Lecha konsekwentnie utrzymuje, że nie ma związków z przestępcami. Dotarliśmy jednak do dokumentu, który temu przeczy. To zaświadczenie do sądu penitencjarnego z maja 2009 r. Czytamy tam, że "Rolnik" świadczył "cenną, dobrowolną i bezinteresowną pomoc w organizacji promocji i bezpieczeństwa meczów klubu Lecha Poznań podejmowaną przez Stowarzyszenie Wiara Lecha na Stadionie Lecha, a także w organizacji i uczestnictwie w turniejach piłki nożnej dla poznańskiej młodzieży". Pismo na papierze firmowym Wiary podpisał jej ówczesny szef Jarosław Kiliński.

I dalej: "Stowarzyszenie stoi na stanowisku, że Marcin T. będzie nadal użyteczny, jako wzór osoby resocjalizowanej poprzez aktywny udział w wydarzeniach sportowych". Dwa tygodnie po wydaniu zaświadczenia sąd aresztował "Rolnika". Obecnie siedzi na ławie oskarżonych w dwóch narkotykowych procesach.

Kiliński nie chciał rozmawiać z "Gazetą". Podobnie jak Marcin Kawka, rzecznik Wiary Lecha.

Policja chce, by "Rolnik" i jego kompani nie mieli wstępu na trybuny, bo opuszczając w niedzielę swój sektor, naruszyli stadionowy regulamin. - Zwrócimy się o to do klubu - zapowiada Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji.

Wiceprezes Lecha Arkadiusz Kasprzak (twierdzi, że żadnego "Rolnika" nie zna): - Gdy dostaniemy informację od policji, zastanowimy się, co zrobić.

W niedzielę w Chorzowie kibole Lecha wyłamali bramę stadionu Ruchu, bez poddania się kontroli wtargnęli na sektor dla gości i pobili się z ochroną.

Kalendarium

10 lutego 2010 r. Policja zatrzymuje 16 kiboli Lecha i przeszukuje mieszkanie szefa Wiary Lecha. - Nic nie wiem o przeszukaniu, a za bezpieczeństwo na stadionie nie odpowiada Wiara Lecha, ale agencja ochrony - mówi wiceprezes klubu Arkadiusz Kasprzak. "Olaf" i jego kumple dostają zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, a trzech także handlu narkotykami.

29 marca 2010 r. - "W Poznaniu zawarto układ z kibicami. Klub oddał im stadion w zamian za spokój na trybunach. "Olaf" i jego grupa trzymali za pysk takich jak oni, żeby nie spowodowali zadymy. Taka nieformalna ochrona - mówi "Gazecie" policjant CBŚ.

27 kwietnia 2010 r. - Żaden z zatrzymanych nie był członkiem Wiary Lecha - twierdzi na konferencji Kibicowska Polska Jarosław Pucek ze stowarzyszenia. - Jesteśmy na dobrej drodze, by wypromować polski styl kibicowania, tylko błagam, nie przeszkadzajcie nam - dodaje Pucek, na co dzień dyrektor Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych w Poznaniu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.