Liga hiszpańska: Villa w końcu trafił

Real wygrał 3:1 ze słabym Herculesem, choć do 82. minuty tylko remisowął. Barcelona rozbiła 5:0 Sevillę, która w poprzednim sezonie zajęła w lidze trzecie miejsce. Dwa gole dla Katalończyków strzelił David Villa

Od początku sezonu 29-letni napastnik trafiał w słupki dziewięć razy. Ostatniego gola strzelił 22 września. Trener Barcelony Pep Guardiola chwalił go za wypracowywanie bramek kolegom, kibiców prosił o cierpliwość. - Nigdy w niego nie zwątpiłem. Wszędzie strzelał gole. Ma to we krwi - mówił Guardiola.

Kupiony latem z Valencii za 40 mln euro Villa przez ostatnie dziewięć lat trafiał przynajmniej 20 razy w sezonie. W pierwszej lidze zdobył 143 bramki, trzy tygodnie temu strzelił 45. gola w reprezentacji i został jej najlepszym strzelcem.

Trudno znaleźć napastnika równie często skutecznego, jeszcze trudniej piłkarza tak powszechnie wielbionego. "Illa, illa, illa, Villa maravilla!" (maravilla - cudowny) krzyczą nawet kibice jego poprzednich klubów.

A on wciąż podbija ich serca skromnością. Gdyby też wszyscy piłkarze prowadzali się jak on, brukowce prawdopodobnie przestałyby się ukazywać.

Gdy trzy miesiące temu okazało się, że 33 górników z chilijskiej kopalni San José żyje, piłkarz szalał z radości. Wysłał na pustynię Atacama dwie koszulki Barcelony. - Od dziecka żyłem wśród górników. Warunki w kopalniach były tak samo złe i też dochodziło do tragedii - opowiadał napastnik, gdy Chilijczyków uratowano.

Jego ojciec przeżył dwa wypadki w kopalni w Tuilli, pod ziemią pracował też dziadek. Piłkarz lubi, gdy nazywają go "El Guaje", co w języku asturyjskim oznacza "dziecko". Kiedyś nazywano tak chłopców pomagających górnikom.

Gdy był mały, ojciec zabrał go na dół i pokazał, jak ciężko trzeba zarabiać na życie, jeśli nie będzie traktował futbolu poważnie. Podziałało. Koledzy Villi opowiadają, że nie przerwał treningów, nawet gdy złamał kość piszczelową i założono mu gips. - Przez cały ten czas uderzał piłkę lewą nogą. Także dlatego dziś potrafi grać obiema nogami - mówią koledzy.

1,5-tysięczna Tuilla jest z niego dumna. W czasie mundialu w RPA na miejscowym stadionie występy reprezentacji Hiszpanii oglądało 4 tys. widzów. Większość w koszulce z jego nazwiskiem. - Grałem w Valencii, Saragossie i Gijon, ale stworzyła mnie Tuilla. Tam się wychowałem, stamtąd mam charakter - mówi piłkarz.

Dwa lata temu mistrzostwo Europy świętował, trzymając flagę Asturii w jednej ręce, a Hiszpanii w drugiej. Na bucie nosi herb regionu.

Nie poznali się na nim tylko w Realu Oviedo. Trenerzy uznali, że jest za niski i nie nadaje się na piłkarza.

Gdzie wcisnąć Gran Derbi?

Pierwsze w tym sezonie spotkanie Barcelony i Realu zaplanowano na ostatni weekend listopada. Dokładnego terminu wciąż nie ma. Barcelona nie chce grać w sobotę, bo dopiero w czwartek wróci z Aten po meczu z Panathinaikosem. Nie pasuje jej też niedziela, bo tego dnia w Katalonii odbywają się wybory parlamentarne. O przeniesieniu spotkania na poniedziałek, nie chce słyszeć Real. Władze ligi hiszpańskiej ogłoszą dokładną datę Gran Derbi za dwa tygodnie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.