F1. Mistrzowskie déja vu w Korei

- Mistrzem będzie Webber albo Alonso, chociaż, jeśli typuje się dwóch kierowców, z reguły wygrywa ten trzeci - kluczy przed Grand Prix Korei Robert Kubica pytany o faworyta do tytułu. Na torze Yeongam atak zapowiada piątka pretendentów.

Do końca sezonu pozostały wyścigi w Korei, Brazylii i Abu Zabi, szanse na tytuł mają: Mark Webber i Sebastian Vettel z Red Bulla, Fernando Alonso z Ferrari oraz Jenson Button i Lewis Hamilton z McLarena. Pierwszego Webbera od piątego Buttona dzieli 31 pkt - za zwycięstwo w wyścigu dostaje się 25.

Kubica ma nowy ulubiony tor! Kapitalne treningi w Korei

 

Kiedy po czwartkowej konferencji prasowej piątka kandydatów do mistrzostwa usiadła razem na metalowej barierce przy torze, pozując do zdjęcia, można było mieć déja vu. Otóż 24 lata wcześniej, 21 września 1986 r....

...na trzeciej Grand Prix przed końcem sezonu był wyścig na portugalskim torze Estoril. Na murku przed garażami usiadło wtedy czterech kierowców z szansami na tytuł: Nigel Mansell (Williams, 61 pkt), Nelson Piquet (Williams, 56), Alain Prost (McLaren, 53) i Ayrton Senna (Lotus, 48). Mansell i Piquet walczyli ze sobą nie tylko na torze, a broniący tytułu Prost i młody Senna naciskali na faworytów z Williamsa.

W Estoril kwalifikacje wygrał Senna, ale po starcie wyprzedził go Mansell, który ostatecznie wygrał przed Prostem i Piquetem. Sennie zabrakło paliwa, ale został sklasyfikowany na czwartym miejscu. Przed dwoma ostatnimi wyścigami wydawało się, że Mansell ma otwartą drogę do mistrzostwa, ale piąte miejsce w Meksyku i guma w Australii pozbawiły go tytułu na rzecz Prosta.

Pamiątką po jednym z najbardziej zaciętych mistrzowskich finiszów w historii Formuły 1 pozostało zdjęcie, z którego uśmiechają się czołowi kierowcy w dziejach tej serii. Prost, Senna, Piquet i Mansell zdobyli razem 11 tytułów w latach 1981-93. Były to wyraziste osobowości, gwiazdy z wielkimi ego, które ścierały się, przenosząc rywalizację z toru do garaży i gazet...

Teraz też każdy z kierowców pręży muskuły i mówi o chęci wygranej. Hamilton i Button ostrzegają, żeby ich nie przekreślać, Alonso zapowiada atak, a Webber i Vettel liczą, że ich red bulle - najlepsze samochody w stawce - poradzą sobie z rywalami na nowiuteńkim, ledwie wybudowanym na czas Yeongam.

Niesamowite, ale każdy z nich - mimo że red bulle, mclareny i ferrari są samochodami o innej charakterystyce - może mieć nadzieję na sukces. Hamilton i Button (McLaren) liczą, że na trzech długich prostych z miejscami do wyprzedzania w pierwszym sektorze będą górować nad Webberem i Vettelem (Red Bull), którzy mają błyszczeć w dalszej części toru pełnej szybkich i wolnych zakrętów.

Alonso (Ferrari), jedyny kierowca z czołówki, który zamiast się obawiać, może liczyć na pomoc kolegi z zespołu (Felipe Massa już dawno został zmuszony do podporządkowania się hiszpańskiemu liderowi), wie, że choć jego samochód nie dorównuje red bullom w zakrętach i mclarenom na prostych, to jest dostatecznie szybki w każdej konfiguracji.

O co powalczy Kubica w renault? - Od dłuższego czasu koncentrujemy się na przyszłym sezonie, ale kanał F, który wprowadziliśmy w Grand Prix Belgii, może nam pomóc na prostych także tutaj - mówił wczoraj Polak. - Na początku sezonu byliśmy mocni w wolnych zakrętach, ostatnio było dobrze w szybkich. To może być dla nas dobry tor - dodał o Yeongam.

Wszyscy kierowcy obawiają się niedawno położonego asfaltu, który może być nadmiernie śliski. Na dodatek Yeongam to wciąż plan budowy, na którym można znaleźć niespodzianki - Vettel podczas obchodu trasy natknął się na gwóźdź, dziennikarze zauważyli w pobliżu asfaltu... węża i jaszczurki.

Kwalifikacje (o 7 w sobotę) i wyścig (o 8 w niedzielę) będzie transmitował Polsat.

Czołówka klasyfikacji

Copyright © Agora SA