Wlazły: Przykro mi. Gruszka: To jakaś masakra

Polscy siatkarze po klęsce z Bułgarią i odpadnięciu z mundialu: - Dziwny jest ten sport. Już w pierwszym secie czuliśmy w różnych częściach ciała, że nic nie idzie. Normalnie powiązało nam członki

Mariusz Wlazły miał po meczu łzy w oczach. - Najbardziej przykro mi z powodu starszych kolegów, którzy mogli stracić ostatnią szansę na najcenniejszy medal - mówił.

- Jakoś bym to zniósł, gdyby wszystko odbyło się w trochę lepszym stylu - wtórował mu 33-letni Piotr Gruszka. - Ale taka masakra... Niczego nie pojmuję. Teraz zamierzam długo się smucić. Zapracowałem na ten smutek solidnie - wzdychał jeden z nielicznych reprezentantów, którzy pamiętają tak fatalne występy kadry na imprezach mistrzowskich. On po meczu siedział na boisku najdłużej. Nie chciał z niego zejść, jakby wierzył, że Bułgarzy wrócą i będzie można spróbować ich pobić jeszcze raz. Akurat on na MŚ nie zawiódł.

Kurek: Zabrakło nam luzu. Zagraliśmy spięci, przygaszeni, bez radości

 

Michał Winiarski znów przysięgał, że wraz z kolegami czuł się mocny jak nigdy. - Dziwny jest ten sport. Już w pierwszym secie czułem w różnych częściach ciała, że nic nie idzie. Normalnie powiązało nam członki - mówił siatkarz, który we Włoszech wygrywał Ligę Mistrzów. Rezerwowy libero Piotr Gacek rzucił tylko, że w oczach stają mu świeczki.

Czy Castellani powinien odejść?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.