Budapeszt. Złoty delfin Korzeniowskiego

Paweł Korzeniowski mistrzem Europy na 200 m delfinem. W Budapeszcie to pierwszy medal reprezentacji Polski. I kto wie, czy nie ostatni

Baw się z nami w Wygraj Ligę! Wygraj 20 000 zł. ?

Korzeniowski popłynął jak stary wyga - bo nim jest. Nie dał się ponieść emocjom w pierwszej połowie dystansu. Nie popełnił błędu młodego kolegi z reprezentacji. 18-letni Marcin Cieślak popłynął zgodnie z taktyką "pierwsze 100 m na maksa, a potem ile Bozia da". Bozia, po prowadzeniu wyścigu przez Cieślaka na pierwszych 75 metrach, dała na koniec świetne piąte miejsce.

Najlepszy w eliminacjach Korzeniowski postanowił w finale - jak to on - rozłożyć siły tak, aby rozstrzygnąć wyścig na ostatnich 75 metrach. Wtedy wyprzedził Rosjanina Nikołaja Skworcowa, pływaka równie doświadczonego. Uzyskał czas 1 min 55 s - to drugi wynik na świecie, o 0,39 s gorszy od Australijczyka Nicka D'Arcy'ego (od nowego roku obowiązują pływaków stroje tekstylne, więc porównywanie ich z wynikami z lat 2008 i 2009, gdy triumfy święciły kosmiczne kostiumy LZR i inne, nie mają sensu).

Czwartkowo złoto to trzecie na mistrzostwach Europy dla Korzeniowskiego. Pierwszy zdobył właśnie na tym basenie cztery lata temu, drugi dwa lata temu w Eindhoven, ale z długim opóźnieniem, po dyskwalifikacji mistrza Ioannisa Drymonakosa. Grek zdobył brąz.

Polak trzyma się dzielnie światowej czołówki jako jedyny z gwardii, która przez pięć ostatnich lat zdobyła 19 medali olimpijskich oraz mistrzostw świata i Europy (na 50 metrowym basenie).

Grupa, dzięki której kibice łudzili się, że Polska jest w światowej czołówce prestiżowej olimpijskiej dyscypliny, rozpadła się całkowicie. Cztery lata temu - też w Budapeszcie - można było myśleć, że jesteśmy w sportowym raju, gdy pływacy zdobyli osiem medali (w tym pięć złotych), a na dokładkę o kilkanaście kilometrów od basenu na wyspie Św. Małgorzaty debiutował w Formule 1 Robert Kubica. Trzy lata temu Polska była czwarta w klasyfikacji medalowej mistrzostw świata.

W polskim pływaniu była to inna epoka, dziennikarze zastanawiali się skąd taki boom, wiązali eksplozję z nowymi basenami, budowanymi przez gminy na potęgę w końcu lat 90., lub z nowatorskimi metodami trenera kadry Pawła Słomińskiego. Kiedy ten mówił, że nie widzi młodych pływaków, zastanawialiśmy się, o co mu chodzi - przecież już w 2005 roku znakomicie płynął w finale mistrzostw świata w Montrealu na 1500 metrów 18-letni wówczas Mateusz Sawrymowicz. Dwa lata później został mistrzem świata.

A jednak Słomiński miał sporo racji - polskie pływanie miało tylko pięć minut chwały.

Mistrz świata z 2005 roku Korzeniowski nie jest już najmłodszy, w finale starszych było tylko dwóch pływaków (cała trójka weteranów znalazła się na podium bodaj najtrudniejszej konkurencji). Innych zawodników, którzy choć w Europie stanowiliby liczącą się siłę, brak.

Otylia Jędrzejczak po niepowodzeniu na igrzyskach w Pekinie po raz kolejny zrobiła sobie przerwę od pływania, ale tym razem powrót multimedalistki i byłej rekordzistki świata jest praktycznie wykluczony.

Słomiński, trener Jędrzejczak, Korzeniowskiego i żabkarza Sławomira Kuczki postanowił swoją energię włożyć w działalność urzędniczą - jest wiceprezesem związku pływackiego, prezesem AZF AWF Warszawa i członkiem grupy metodologicznego wsparcia w ministerstwie sportu.

W Szczecinie z pływania zrezygnowała jedna z najlepszych w Europie pływaczek w stylu zmiennym Katarzyna Baranowska, zaś Sawrymowicz oraz mistrz świata z 2007 r na 800 m Przemysław Stańczyk nie potrafią się odnaleźć, czy to z powodu kontuzji, czy to chorób, czy innych przeszkód - czego dowodem są odległe miejsca w finale wyścigu na 1500 m na mistrzostwach Europy.

Najlepszy polski sprinter 33-letni Bartosz Kizierowski po przeniesieniu się do Hiszpanii zrezygnował ze startów i pracuje jako trener na podmadryckiej pływalnii. Jego podopieczny z Polski, 21-letni Konrad Czerniak, ma jeszcze szansę powalczyć w Budapeszcie o medal w dwóch sprinterskich, a przede wszystkim na 100 m stylem motylkowym.

Jeśli mu się nie uda, medal Korzeniowskiego będzie pierwszym i zarazem ostatnim.

Wróciliśmy do normalnego pływania - mówi Bartosz Kizierowski ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA