Lech Poznań w wielkim upale o Ligę Mistrzów

- Zagramy o zwycięstwo, ale pamiętam występy polskich drużyn w pucharach. Zwykle nie było się czym chwalić - mówi trener Lecha Jacek Zieliński przed pierwszym wtorkowym meczem z Interem Baku w eliminacjach Ligi Mistrzów. Relacja Z Czuba i na żywo od godz. 17 na Sport.pl

Sport.pl na Facebooku! Sprawdź nas ?

Upał w Baku jest potworny, znacznie większy od tego, który panuje w Polsce. - Jesteśmy przyzwyczajeni, podczas zgrupowania w Austrii też było gorąco - mówił przed wylotem trener Lecha, ale po przylocie mina mu zrzedła. Zapewnia jednak, że upał nie sparaliżuje graczy Lecha: Damy radę.

To nie skwar jest jednak największym problemem Lecha tuż przed pierwszym meczem. Tym problemem są dziury w składzie. Kiedy Lech zimą nie zgodził się na transfer Roberta Lewandowskiego i obiecał że pozwoli mu odejść po zakończeniu sezonu, wiadomo było że kupno napastnika, który go wtedy zastąpi jest absolutnie niezbędne. I to nie jednego. Na Tomaszu Mikołajczaku czy zdecydowanie zbyt często kontuzjowanym Krzysztofie Chrapku trudno opierać ofensywną grę mistrzów Polski.

Choć czasu na transfery było sporo, Lech nie potrafił zastąpić Lewandowskiego. Dotąd poznański klub kupował piłkarzy młodych, których będzie mógł za jakiś czas sprzedać. Pasowali do niej Artur Sobiech z Ruchu Chorzów czy chociażby Łotysz Artjoms Rudnevs z węgierskiego TE Zalaegerszeg. Ale w przypadku Sobiecha opór stawia sprzedawca, w przypadku drugiego problemem jest niejasna przynależność klubowa piłkarza - klub z Węgier spiera się z jego poprzednim, łotewskim, pracodawcą. Wobec zdecydowanej odmowy rozpoczęcia poważnych negocjacji przez Dawida Janczyka, Lech został bez napastnika.

Zatrudnienie przez Lecha bezrobotnego weterana Artura Wichniarka jest zaprzeczeniem kilkuletniej - wydawało się - przemyślanej polityki transferowej Lecha. To piłkarz, który podpisał pewnie w Poznaniu swój ostatni w karierze kontrakt. Ale dla gry Wichniarka nie ma dziś w Lechu alternatywy. Przynajmniej na razie gra mistrzów Polski w ataku będzie się opierała na 33-letnim piłkarzu, o którym sam trener Jacek Zieliński mówił, że musi nadrobić braki treningowe. Wiele wskazuje na to, że to Wichniarkowi przyjdzie się we wtorek zmagać z upałem od pierwszej minuty.

Potem Zieliński wciąż ma nadzieję na transfery. - Ma nas wzmocnić dwóch napastników, rozmowy są na ukończeniu - powiedział w poniedziałek. Jednym z nich może być Joel Tshibamba z Arki Gdynia, drugim - piłkarz z Ameryki Południowej. Nieoficjalnie pojawiło się nazwisko przymierzanego wcześniej do Legii peruwianskiego gracza Andersa Mendozy.

Zdecydowanie aktywniejszy na rynku transferowym był rywal Lecha. Inter zdołał zatrzymać swojego najlepszego strzelca, znanego z występów w polskiej lidze Litwina Robertasa Poskusa i solidnie kupował - m.in. Gruzina Walerego Abramidze z przeszłością w Lidze Mistrzów, reprezentanta Estonii Dmitrija Kruglova czy bułgarskiego kadrowicza Żiwko Żelewa. W Bułgarii zespół Interu (na co dzień paradoksalnie filia AC Milan) był na przedsezonowym zgrupowaniu. - To są na pewno solidni zawodnicy, oglądaliśmy wzmocniony nimi zespół na DVD, nasi wysłannicy byli też na sparingu z CSKA Sofia - mówi o Azerach trener Lecha.

Lech przygotowywał się do występu w Baku na zgrupowaniu w Austrii i kiepską grą w dwóch ostatnich sparingach z Dinamem Zagrzeb i Slavią Praga zaniepokoił kibiców. Do zdrowia wrócił bośniacki bramkarz Jasmin Burić, ale do formy sprzed wiosennej kontuzji jeszcze mu daleko. Właśnie obsada bramki jest chyba jedyną zagadką, jaką ma trener Zieliński. Krzysztof Kotorowski końcówkę mistrzowskiego sezonu miał bowiem bardzo udaną, w sparingach też ustrzegł się błędów. I prawdopodobnie to on stanie dziś w bramce Lecha, a nie Burić.

Szkoleniowiec Lecha słynie z kurtuazyjnych wypowiedzi, więc szanse Lecha na awans ocenia pół na pół. - Oczywiście, biorąc pod uwagę geografię futbolową, faworytem jesteśmy my. Ale ja pamiętam występy polskich drużyn w pucharach, zwykle nie było się czym chwalić - mówił.

Zieliński zapowiada w Baku walkę o zwycięstwo, czym nieco zaskoczył miejscowych dziennikarzy, przekonanych o sile własnego zespołu. - Zagramy ofensywnie, by przed rewanżem mieć jakąś zaliczkę - mówił szkoleniowiec mistrzów Polski.

Transmisja z Azerbejdżanu o godz. 17 w otwartym Polsacie.

Lech Poznań ? nie kupuje przed Pucharami

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.