Mecz o mistrzostwo NBA. Dla Lakers?

Tak porywającego finału nie było od czasów Michaela Jordana! Los Angeles Lakers i Boston Celtics rozegrali już ponad sto spotkań, ale o mistrzowskim tytule przesądzi dopiero ostatnie w czwartek. Relacja na żywo z tego wielkiego wydarzenia na twitterze Łukasza Ceglińskiego.

Po rozgromieniu Celtics 89:67 w meczu nr 6 wyżej stoją szanse Lakers. Poza tym mecz odbędzie się w Los Angeles - transmisja od 2.50 w nocy z czwartku na piątek czasu polskiego w Canal+ Sport.

Relacja na żywo także na twitterze Łukasza Ceglińskiego - kliknij i zobacz!

Własne boisko to spora przewaga. - Jeśli ktoś wkrada ci się do domu i zagraża twojej rodzinie, to trzeba zareagować, prawda? - opisuje Lamar Odom z Lakers nastawienie gospodarzy we wtorkowym meczu, w którym Celtics zostali rozbici.

I to dosłownie - groźnie wyglądającej kontuzji kolana doznał środkowy Kendrick Perkins i najprawdopodobniej nie zagra w meczu nr 7. To trzeciorzędny gracz ataku, ale wielka siła w obronie i w walce o zbiórki. Historia sześciu finałowych spotkań pokazuje tymczasem, że wygrywał ten zespół, który miał więcej zbiórek.

Wątpliwe, by Celtics bez Perkinsa nawiązali równą walkę pod koszem. Ale to niekoniecznie oznacza koniec szans bostończyków na mistrzostwo.

Wymarzony decydujący mecz finału to 48 minut walki, w której wydarzyć może się wszystko. To zresztą właściwość tej rywalizacji - niemal po każdym spotkaniu przegrany podnosił się i odnosił zwycięstwo.

Celtics na szczyt mogą wnieść: Ray Allen, który w spotkaniu nr 2 pobił rekord NBA - trafił aż osiem trójek, wszechstronny gracz w stylu największych gwiazd ligi Rajon Rondo albo doświadczony lider Paul Pierce. A może rezerwowi, którzy częściej niż zmiennicy Lakers pokazywali, że potrafią dokonywać rzeczy wielkich.

We wtorek świetnie zagrali jednak drugoplanowi gracze Lakers - Kobe Bryant zdobył "tylko" 26 punktów, ale wspierali go Pau Gasol, Ron Artest, a nawet mało spektakularni Sasza Vujacić i Jordan Farmar. Znów potwierdziła się prawda, że jeśli obrońcy tytułu złapią mistrzowski rytm, trudno ich zatrzymać.

Finałowy Magazyn NBA po meczu nr 6

Stawką jest nie tylko mistrzostwo, ale w przypadku Celtics chodzi także o przyszłość drużyny. Nadal nie wiadomo, czy na kolejny sezon zostanie trener Doc Rivers, wygasa umowa Allena, a ogromne kontrakty Pierce'a i Kevina Garnetta zaczynają być coraz większą kulą u nogi. Porażka w finale może być końcem zespołu z Bostonu w obecnym kształcie.

Bryant z klubem walczą o miejsce w historii. 32-letni koszykarz chce piątego mistrzostwa, a jego klub goni najbardziej utytułowanych w NBA Celtics. Bostończycy mistrzami byli 17 razy, Lakers - 15.

Starcie klubów symboli jest najlepszym finałem NBA od końca lat 90., kiedy kolejne ekipy próbowały podgryzać legendę Jordana i Chicago Bulls. Na początku XXI wieku Lakers dość łatwo pokonywali Indiana Pacers, Philadelphia 76ers i New Jersey Nets, a San Antonio Spurs i Detroit Pistons grą nie porywali.

NBA - i wskaźniki oglądalności finałów - odżyły w 2008 roku, kiedy w finale spotkali się właśnie Celtics z Lakers. Wówczas wygrali bostończycy.

Liczba finałów

2 - tyle razy w ostatnich 20 latach o tytule decydował mecz nr 7. W 1994 roku Houston Rockets pokonali New York Knicks, a pięć lat temu San Antonio Spurs byli lepsi od Detroit Pistons

Czytaj więcej o finałach w serwisie Sport.pl NBA ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.