Liga Mistrzów. Lyon - Bayern. Liczby kłamią, prawdę mówi boisko

W Lyonie we wtorek rewanż półfinału Ligi Mistrzów Olympique - Bayern Monachium. W pierwszym spotkaniu Niemcy statystycznie zmiażdżyli Francuzów, ale wygrali tylko 1:0. relacja Z Czuba i na żywo od 20.30 na Sport.pl

- Mamy wiele żalu po tym meczu, bo przegraliśmy. Ale więcej żalu może mieć Bayern. Mieli taką przewagę, a strzelili tylko jedną bramkę - mówił bramkarz Lyonu Hugo Lloris.

Statystycznie Francuzi przed tygodniem tylko biegali, a nie grali w piłkę. Lyonowi w tym meczu udała się sztuka niespotykana od pięciu sezonów w tej fazie Ligi Mistrzów - piłkarzom tego klubu nie wyszedł żaden drybling na sześć podjętych prób. Monachijczycy mieli 14 wygranych pojedynków jeden na jeden, z czego pięć zaliczył strzelec jedynej bramki Arjen Robben. Jeszcze bardziej katastrofalnie wyglądają statystyki udanych podań - Bayern miał ich 495, a Lyon tylko 211! Porównanie okazało się bez znaczenia w drugim półfinale LM. Inter Mediolan miał aż 395 podań mniej niż Barcelona, a wygrał 3:1.

Byli i obecni piłkarze, komentatorzy i dziennikarze francuscy nie mają wątpliwości, że Olympique przegrał mecz w Monachium, bo myślał o tym, by nie stracić bramki. "To była podróż bez piłki" - pisał po meczu dziennik "L'Equipe". "Błąd taktyczny" - komentuje były mistrz świata Emmanuel Petit.

Na krytykę sposobu gry mógł sobie pozwolić argentyński napastnik OL Lisandro Lopez. - To jest jasne. We wtorek drużyna musi zmienić swoją postawę i mentalność. W Monachium nie graliśmy za dużo piłką. Na naszej połowie zachowywaliśmy się kunktatorsko. Byliśmy nastawieni za bardzo na defensywę - mówił Lisandro. - Dla mnie to było frustrujące, ale to chyba zrozumiałe. Jestem napastnikiem, a jak napastnik nie dostaje piłek, to się wścieka. Trzeba zmienić taktykę i pokazać bardziej pozytywne nastawienie - dodał Argentyńczyk.

Najprawdopodobniej trener Lyonu Claude Puel wystawi do gry dwóch typowych napastników. Obok Lisandro zagra Bafetimbi Gomis. Obaj są najskuteczniejszymi piłkarzami Lyonu w tym sezonie. Argentyńczyk strzelił we wszystkich rozgrywkach 22 gole (z czego 7 w LM łącznie z eliminacjami), Francuz - 13. Dzięki bramkom Gomisa Olympique zdobył w tym sezonie osiem punktów w lidze francuskiej, ale też ten były reprezentant Francji kompletnie zawiódł w meczu ćwierćfinałowym LM z Bordeaux, w którym zastępował pauzującego za kartki Lisandro.

Większym problemem dla Francuzów może okazać się brak Jeremy Toulalana, piłkarza od czarnej roboty - odbiorów i neutralizowania najlepszych piłkarzy rywali. Po ukaraniu czerwoną kartką reprezentanta Francji, pewniaka do kadry na mundial, Robben strzelił gola dla Bayernu. - Wyrzucenie z boiska Toulalana było dla mnie kluczowym wydarzeniem meczu. Ciężko być obojętnym wobec tej straty przed rewanżem - mówi trener OL Claude Puel. Zastąpi go pewnie Jean-Alain Boumsong.

Lyon miał wolny weekend. Władze francuskiej ligi pozwoliły na przełożenie spotkania z Monaco "dla dobra francuskiej piłki". Bayern nie mógł liczyć na pobłażliwość własnej federacji. Musiał grać. Zremisował 1:1 z Borussią Mönchengladbach. Wynik nie był największym zmartwieniem Louisa Van Gaala, bo monachijczycy wciąż prowadzą w Bundeslidze. - Jeśli wygramy dwa ostatnie mecze, będziemy mistrzami - mówi bramkarz Hans Jorg Butt. Do końca meczu nie dotrwali dwaj środkowi obrońcy - Martin Demichelis (zszedł z boiska w przerwie) i Daniel Van Buyten (zmieniony w 64. minucie). - To był dla nas zły dzień. Mam nadzieję, że jeden z nich zagra - mówi Holender. - Nasi lekarze zrobią wszystko, żeby obu piłkarzy postawić na nogi - zapowiada Karl-Heinz Rummenigge, prezes rady nadzorczej Bayernu.

Większe nadzieje na występ we Francji ma Demichelis. Długo tłumaczył, że nic mu nie jest. Pesymizm nie opuszcza zaś belgijskiego obrońcy. - Nie mogłem chodzić. Jest jeszcze gorzej niż myślałem - opowiadał Van Buyten.

Pod ich nieobecność Van Gaal musiałby więc postawić w Lyonie na jednego z młodych piłkarzy, których on sam wydobył z zespołów juniorskich Bayernu - Holgera Badstubera albo Diego Contento. W szerokiej kadrze znalazł się też 17-letni David Alaba, raczej bez szans na grę.

A defensywa to pięta achillesowa niemieckiej drużyny. W fazie pucharowej LM Bayern stracił aż osiem goli, najwięcej od czasów AS Monaco w 2004 roku. Mają jednak prawdziwy skarb z przodu - Arjena Robbena. "Holenderski Messi" - pisze o nim "L'Equipe". To on zgnębił Manchester Utd. w ćwierćfinale i Lyon w spotkaniu na Allianz Arena. Kupiony za 25 mln euro z Realu Madryt Holender rozgrywa najlepszy sezon w karierze. Dzięki niemu Bayern może zupełnie nie odczuć straty Francka Ribéry'ego, który - jak Toulalan - został wyrzucony z boiska w Monachium.

Wystarczyć więc może jeden błysk geniuszu Holendra, jak we Florencji, Manchesterze czy w Lyonie w poprzednich wyjazdowych meczach Bayernu, by lider Bundesligi zapewnił sobie wyjazd do Madrytu na finał.

Copyright © Agora SA