WTA Indian Wells. Agnieszka kontra Karolina, czyli wielki mecz w Kalifornii

Agnieszka Radwańska gra w piątek ze swoją najlepszą przyjaciółką Caroline Wozniacki o finał turnieju w Indian Wells. - Stawiam na Agnieszkę, bo ma większy talent i gra bardziej techniczny, bogatszy tenis - mówi Wojciech Fibak.

"Przyjaciółki muszą trzymać się blisko" - napisała na oficjalnej stronie internetowej federacja WTA, gdy okazało się, że w półfinale niezwykle prestiżowego turnieju w Kalifornii (pula nagród 4,5 mln dol.) zmierzą się Radwańska z Wozniacki, czyli "Iśka" z "Karo", jak same wołają na siebie. - Nie ma chyba większych przyjaciółek. Razem chodzą do kina, na zakupy, spędzają wakacje, zapraszają się nawzajem na urodziny. Ale na korcie będzie ostra rywalizacja. Nie ma zmiłuj, polecą iskry! - śmieje się Victor Archutowski, menedżer Agnieszki.

Karolina gra dla Danii, ale jej rodzice to Polacy. Ojciec Piotr grał w piłkę w Miedzi Legnica, mama Anna występowała w reprezentacji siatkarek. - Polska to moja druga ojczyzna - mówi płynnie w naszym języku Karolina. Obie rodziny się przyjaźnią. Na Wimbledonie Radwańscy zapraszają Woźniackich na grilla. Potem są rewizyty. Na turniejach, już od juniorskich czasów, trzymają się blisko, mimo że w wizjach tenisowego świata dzieli ich wiele. Robert Radwański, ojciec i trener Agnieszki, raczej robi wszystko sam, nie ufa doradcom, trenerom, nie łapie garściami sponsorów. Piotr Woźniacki na odwrót - szybko podpisał milionowy kontrakt z Adidasem i wiele innych, a do tego otacza się doradcami, trenerami. - Ale szanujemy się nawzajem, nie mówimy jeden drugiemu, że "ja wiem lepiej". Każdy ma swoją drogę - podkreśla Woźniacki.

Do konfrontacji Agnieszki z Karoliną, a w domyśle także dwóch ojców trenerów, dojdzie po raz trzeci. Do tej pory Radwańska z Wozniacki jakimś trafem zawsze spotykały się w Sztokholmie. Jest remis, bo w 2007 r. 6:4, 6:1 wygrała Agnieszka, a rok później, po identycznym wyniku, Karolina.

Obie zrobiły od tego czasu kolosalny postęp. 21-letnia Radwańska jest dziś ósma na świecie, a o rok młodsza Woźniacki, która latem była w finale US Open - czwarta. Jeśli jednak wygrałaby z Agnieszką, awansuje na drugie miejsce, za Serenę Williams.

W Indian Wells obie są w formie, ale lepsze wrażenie sprawia Radwańska - nie straciła seta, w ćwierćfinale w wielkim stylu pokonała Jelenę Dementiewą. Woźniacki męczyła się w kilku trzysetowych horrorach, ale przetrwała.

Stawką pojedynku jest 350 tys. dol. premii za finał, czyli ponad milion złotych. Radwańska takie pieniądze jednorazowo dostała dotąd raz, gdy jesienią doszła do finału bliźniaczej imprezy z Pekinie.

- Agnieszka jest w superformie. Z Dementiewą wygrywała piłki, że głowa mała. Jeśli dalej tak będzie, awans do pierwszej piątki będzie realny. Widziałem Karolinę z Nadią Pietrową i nie zachwyciła. Gra pasywnie, taki negatywny tenis. W poprzednim roku była agresywniejsza - mówi Victor Archutowski. - Karolina ma lepszy serwis, dobrze się rusza. Jest wyżej w rankingu, więc to naturalna faworytka. Ale gdybym miał oceniać obecną formę, to Agnieszka jest lepsza. Ktokolwiek wygra, zwycięży w turnieju - przewiduje menedżer.

- Karolina gra jak Rafael Nadal. Bezpiecznie, pod górę, przez środek, bez wielkiego ryzyka. Ale jest bardzo waleczna, silna mentalnie i bardziej ograna w ważnych meczach. Nie ma takiego talentu jak Agnieszka. Doszła do wszystkiego pracą - mówi "Gazecie" Wojciech Fibak. - Agnieszka ze swoją różnorodnością gry, szybkością, przewidywaniem tego, co dzieje się na korcie, może wygrać z każdym, no, może poza siostrami Williams. Jest lepsza w kombinacyjnej grze, w skrótach, zmianach rytmu, rotacji i przy siatce. Jeśli Karolina to Nadal, to Agnieszka jest Andym Murrayem. Też gra z kontry, ale bardziej płasko, więcej ryzykuje - ocenia Fibak.

Skąd nagła eksplozja formy Agnieszki? - Jest skoncentrowana, zniknęły fochy, humory. Gra poważniej - uważa Fibak. - Dla mnie Agnieszka jest faworytką. Może wygrać cały turniej i pokazać, że jej miejsce jest w pierwszej piątce. Kiedy większość tenisistek gra tak samo, przebijając tylko piłkę za siatkę, ona umie zrobić z nią coś więcej - zakończył Fibak.

Wiadomo natomiast z całą pewnością, co Agnieszka z Karoliną zrobią po pojedynku. - Idziemy na kolację. Stawia ta, która wygra. Cokolwiek się stanie, dalej będziemy przyjaciółkami - powiedziała Radwańska.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.