MŚ w lotach w Planicy. Będzie medal, tylko jaki?

Cztery skoki poza granicę 220 m powinny dać złoty medal MŚ w lotach narciarskich. Jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidywalnego, najbliżej do podium będą mieć w Planicy Simon Ammann, Adam Małysz i Gregor Schlierenzauer. Relacja na żywo z pierwszej serii konkursowej w piątek od 15.15 na Sport.pl

Pierwsze dwa loty w piątek o godz. 15.15, dwie decydujące serie w sobotę o 10.15. Transmisje w TVP 1 i Eurosporcie. Startuje 40 zawodników, po pierwszej piątkowej serii odpadnie dziesięciu najgorszych. W niedzielę konkurs drużynowy.

- Simon jest w niesamowitej formie, mamucia skocznia nie jest dla niego żadnym problemem - mówi Adam Małysz. - Na progu jest agresywny, idzie do przodu i dzięki temu w drugiej fazie lotu nie wytraca prędkości. Spróbuję jednak z nim powalczyć.

Ammann i Małysz to w tym momencie najlepsi skoczkowie świata. Można powiedzieć, że od początku lutego Polak jest cieniem Szwajcara. Na skoczni spotykali się siedem razy. Za każdym razem 29-letni Ammann wygrywał, a starszy o cztery lata Małysz zajmował drugą pozycję. Polak jest w niebywałej formie, ale to nad skokami Simona wszyscy cmokają z zachwytu i mówią, że są kosmiczne. Wygrał pięć ostatnich konkursów PŚ, zdobył Kryształową Kulę i dwa złote medale igrzysk olimpijskich. - W lotach zmęczenie sezonem ma mniejszy wpływ niż na mniejszych skoczniach. Tu trzeba skakać z większą finezją, a tej Szwajcarowi nie brakuje. Jest jednak do pokonania - mówił trener Łukasz Kruczek.

- Moja forma jest bliska ideału, a to jest Planica, tu się chce fruwać - uśmiechał się Ammann, którego wywiady i świecące nad Letalnicą słońce rozgrzały do tego stopnia, że rozmawiał z nami rozebrany do podkoszulka, spod którego wystawały cieniutkie rączki. W drugiej serii treningowej i kwalifikacjach był najlepszy. Odlatywał wszystkim, jak chciał. Małyszowi - o 9 m (225,5 m do 216,5). Obaj skakali z 13. belki startowej.

Małysz i Ammann skaczą z nowymi wiązaniami, Adam testuje je od paru dni. - Dostałem je po powrocie ze Skandynawii. Przed przyjazdem do Planicy skoczyłem na nich trzy razy w Wiśle. Nie spowodowały błędów, więc je wziąłem. Trzeba się do nich przyzwyczaić, bo narty bardzo idą do góry po wyjściu z progu; my mówimy, że są strasznie agresywne. To znaczy, że po odbiciu mocno pchają się pod zawodnika. Leci się bardzo płasko i czuć dużo większy opór powietrza, narty są nisko pod ciałem. Wiązania dają korzyści, ale trzeba się nauczyć z nimi skakać.

Oprócz Małysza w mistrzostwach wystąpią jeszcze Rafał Śliż, Łukasz Rutkowski i Kamil Stoch. Ten ostatni zajął w piątek trzecie miejsce kwalifikacjach, które wygrał Japończyk Noriaki Kasai.

Małysz i Ammann nie mają medalu MŚ w lotach. Najlepsze miejsce Szwajcara w MŚ to piąta lokata w Harrachovie w 2002 roku, Adama - dziewiąta pozycja dwa lata temu w Oberstdorfie. Wygląda na to, że w sobotę ich bogata w narciarskie trofea kolekcja wzbogaci się o medal MŚ w lotach. Kwestią otwartą, mamy nadzieję, pozostaje ich kolor.

W czwartek najdalej skoczył Norweg Bjorn Einar Romoren. Z 16. belki osiągnął 230,5 m. Do niego należy nieoficjalny rekord świata - 239 m.

Typy bukmacherskie*

*na piątkowe serie, źródło: bwin.com

"Dobrze wybrałem" - mówi trener Kruczek ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.