Puchar Davisa. Andy Murray nie taki straszny?

Polscy tenisiści grają w Liverpoolu z Wielką Brytanią w Pucharze Davisa. - Oni mają trzecią rakietę świata, a jeszcze zachowali się brzydko, zabierając nam trenera, ale my i tak jedziemy po zwycięstwo! - przekonują.

Stawką jest utrzymanie w tzw. Grupie I Strefy Euro-Afrykańskiej. Polacy dostali się do niej po 15 latach, ale ulegli w I rundzie Belgom. Brytyjczykom, którzy na zapleczu elity (Grupy Światowej) są od lat, powinęła się noga w starciu z Ukraińcami. "Jeśli przegramy baraż, będziemy w tej samej grupie, co Irlandia!" - tak "The Sun" uzmysławiał rodakom skalę ewentualnego upokorzenia.

Polacy nie są faworytami. Z Brytyjczykami grali siedem razy - po raz pierwszy w 1925 r., ostatni w 1991 r. Nie wygrali nigdy. 18 lat temu drużyna prowadzona przez Wojciecha Fibaka z Tomaszem Iwańskim, Wojciechem Kowalskim i Bartłomiejem Dąbrowskim w składzie poległa na kortach Legii 1:4.

U rywali grał wówczas Nick Brown, który od dwóch lat jest... doradcą reprezentacji Polski. - Brytyjczycy zachwali się jednak brzydko, bo nie pozwolili mu pomagać nam w meczu przeciwko nim. Dostał zakaz. Boją się nas. I słusznie, bo zamierzamy wygrać - mówi Radosław Szymanik, kapitan Polaków.

Na papierze ich szanse wyglądają marnie, bo na ratunek rywalom przyleciał Andy Murray, trzeci tenisista świata. Dziś naprzeciw niego w singlu stanie Michał Przysiężny, który na liście ATP zajmuje 678. lokatę. - No i co z tego, że mają Murraya? Nawet jego dwie wygrane w singlu nie dadzą zwycięstwa, bo mamy lepszy debel i możemy wygrać oba pozostałe single - przekonuje Szymanik.

Poza Przysiężnym Polacy mają w kadrze dwumetrowego Jerzego Janowicza (ATP 261) i solidnych deblistów Mariusza Fyrstenberga i Marcina Matkowskiego (11. para na świecie). Brytyjczycy oprócz Murraya mają słabeuszy - Daniela Evansa (ATP 302) i Colina Fleminga (ATP 359). - Jeśli nawet Murray wygra z Przysiężnym i Janowiczem, to singlowe mecze z Evansem są do wygrania, a o wszystkim zdecyduje debel z Murrayem i Rossem Hutchinssem. Są do ogrania - tłumaczy Fyrstenberg.

- Polska to trudny rywal, bo ma bardzo mocny debel - stwierdził na konferencji Murray. Brytyjskie media donoszą, że Szkot nie jest w pełni formy po kontuzji nadgarstka. - Wygramy! - mówi bojowo Matkowski. - Jeśli zagramy odważnie, jest to możliwe - dodaje Wojciech Fibak. Dziś single, jutro debel, w niedzielę znów dwa single. Wygra ten, kto pierwszy odniesie trzy zwycięstwa.

W półfinałach Grupy Światowej Chorwacja gra z Czechami, a Hiszpania z Izraelem. Relacje w nSporcie.

Copyright © Agora SA