Leo Beenhakker ma trzy dylematy ze składem na mecz Polska - Irlandia Płn.

Boruc - Wasilewski, Żewłakow, Dudka, Krzynówek -Błaszczykowski, M. Lewandowski, Murawski, Guerreiro, Smolarek - Brożek. Czy taka jedenastka zagra z Irlandią Płn.? - zastanawia się Robert Błoński.

Odpowiedź da rozpoczynające się zgrupowanie w niemieckim Mülheim. To szczęśliwe miejsce dla drużyny Leo Beenhakkera. Tam zespół był przed wygranymi spotkaniami z Kazachstanem i Portugalią oraz pojedynkami w Portugalii i Finlandii w eliminacjach do Euro 2008. Dwa z tamtych meczów Polska wygrała, dwa zremisowała i awansowała. Teraz Mülheim znowu ma przynieść szczęście, bo po porażkach w Bratysławie i Belfaście kadra jest w krytycznej sytuacji. Każda porażka przekreśla szanse na wyjazd na MŚ do RPA z pierwszego miejsca i w najlepszym razie skazuje na baraże, w których można spotkać przeciwników z europejskiej czołówki.

Cel jest jasny: z czterech ostatnich spotkań trzeba wygrać trzy, a z Czechami w Pradze nie przegrać.

Wszyscy powołani przez Beenhakkera kadrowicze są zdrowi. Na lekki uraz narzekał tylko Mariusz Lewandowski, ale przyleci do Niemiec i jest pewniakiem do gry w sobotnim pojedynku z Irlandią Płn. (32. miejsce w rankingu FIFA) w Chorzowie i w następną środę ze Słowenią (60. w FIFA) w Mariborze.

- Przed sierpniowym sparingiem z Grecją powiedzieliśmy sobie, że Polska (42. FIFA) znowu staje się zespołem, który piekielnie ciężko będzie pokonać - opowiadał w wywiadzie Roger. Przekonali się o tym byli mistrzowie Europy, którzy gładko przegrali 0:2. Ich trener Otto Rehhagel narzekał i dziwił się, że Polska potraktowała mecz towarzyski jak pojedynek o punkty, a Grecy (11. FIFA) - po swojemu, czyli jak spotkanie o nic. Bo i taką stawkę miało.

Jeśli mecz z Grecją nie rozwiał wątpliwości, to na pewno kolejne dni wyjaśnią, czy bohater tamtego spotkania i strzelec dwóch goli Ludovic Obraniak zagra od pierwszej minuty. Miesiąc temu dostał polskie obywatelstwo i choć nie mówi zdania po polsku, na boisku szybko znalazł wspólny język z kolegami.

Mülheim ma dać odpowiedź, czy Obraniak jest w stanie równie skutecznie zagrać o punkty. Patrząc na konkurencję na lewym skrzydle, sprawa wydaje się jasna - 28-letni Ebi Smolarek wciąż nie ma klubu. Jest blisko podpisania kontraktu z Norymbergą, ale przez ostatnie kilkanaście miesięcy na boisku więcej czasu spędził w koszulce reprezentacji niż w klubach. W Boltonie nie grał, Santander bez żalu rozwiązał z nim kontrakt.

Beenhakker nie lubi jednak takich eksperymentów - Rogera posadził na ławce podczas Euro, by wprowadzić go dopiero po kontuzji Macieja Żurawskiego. Czy teraz Obraniaka pchną do składu problemy Smolarka?

Drugą zagadkę, której rozwiązanie da sześć treningów w Mülheim i piątkowy rozruch w Chorzowie, stanowi obsada lewej obrony. Czy Seweryn Gancarczyk wypchnie ze składu Jacka Krzynówka, który całe życie biegał jako skrzydłowy, a do defensywy przesunęła go dyskwalifikacja za doping Jakuba Wawrzyniaka i kontuzja Grzegorza Wojtkowiaka? Krzynówek broni średnio - ciągnie go do przodu jak wilka do lasu. Do tego w dwóch ostatnich meczach Bundesligi był tylko rezerwowym Hannoveru - stracił miejsce po zwolnieniu trenera, który go zatrudnił rok temu. Teraz jeszcze ta przerwa nie będzie miała wpływu na formę 93-krotnego reprezentanta. Ale już za miesiąc - tak. A wiadomo, że Krzynówek gra dobrze, jak jest w formie. A formę ma, kiedy dużo gra.

Jest bliżej występu w eliminacjach od Gancarczyka, który - choć z Metalistem Charków awansował do ćwierćfinału Pucharu UEFA -nigdy nie przekonał do siebie Beenhakkera. Zagrał u niego tylko raz, w debiucie Holendra jako selekcjonera, w sierpniu 2006 r.

Dlatego zgrupowanie może otworzyć drogę do składu Pawłowi Golańskiemu - prawy obrońca Steauy grał już w reprezentacji na lewej obronie (z Niemcami podczas Euro). Jeśli w Mülheim będzie lepszy od konkurentów, może "pogodzić" Krzynówka i Gancarczyka.

Trzecia i ostatnia wątpliwość, z którą Leo i jego sztab (oprócz asystenta Rafała Ulatowskiego) przyjechał w niedzielę do Mülheim (piłkarze mają być w poniedziałek do 15.30), to obsada ataku. Niewykluczone, że wobec słabszej formy Roberta Lewandowskiego i Pawła Brożka szansę dostanie Marek Saganowski z Southampton. Gdyby zagrał, reprezentacja Polski byłaby ewenementem na dużą skalę. O punkty walczyliby zawodnik bez klubu, czyli Smolarek, oraz piłkarz z klubu III ligi. - I tak jest lepsza od polskiej - kwituje wszelkie uwagi w tej kwestii 31-letni Saganowski.

Copyright © Agora SA