?Galacticos" wydanie drugie, poprawione

Florentino Perez znów jest prezesem Realu Madryt. Za biurko wsadził Zinedine'a Zidane'a, trenerem mianował Manuela Pellegriniego. Teraz rusza na zakupy

Gdy dziewięć lat temu biznesmen, polityk i szef firmy telekomunikacyjnej pierwszy raz został szefem jednego z najpopularniejszych klubów świata, Real cieszył się jeszcze z ósmego w historii zwycięstwa w Pucharze Europy. Perez chciał więcej. Wymarzyła mu się drużyna, w której za ofensywę odpowiadają najlepsi na świecie. Projekt "Galacticos" popchnął go do bicia transferowych rekordów świata. W 2000 roku wydarł Barcelonie Luisa Figo za co najmniej 60 mln euro (różne źródła podają różne kwoty), w 2001 r. za Zinedine'a Zidane'a zapłacił Juventusowi Turyn 76 mln euro. Rok później Francuz strzelił zwycięskiego gola w finale Ligi Mistrzów.

Dziś Perez przejmuje zespół, który z tej samej LM przez pięć lat odpadał w 1/8 finału, a kilka tygodni temu doznał szokującej klęski na własnym stadionie z Barceloną (2:6). Zaczął z galaktycznym rozmachem - Zidane'a mianował doradcą, jego asystentem i dyrektorem generalnym klubu będzie Jorge Valdano.

Nie minęła doba prezesowania Pereza, a na Santiago Bernabeu wprowadził się też nowy trener. Manuel Pellegrini, którego zaproponował Valdano, ostatnie pięć lat spędził w Villarreal i z prowincjonalnym klubem potrafił dotrzeć do półfinału LM. Chilijczyk szybko wszedł w rolę. Na pierwszej konferencji prasowej ogłosił, że jego Real będzie wygrywał w wielkim stylu.

Teraz Perez rusza na zakupy. - Nasza kadra składa się z 29 graczy. Pracujemy nad sześcioma transferami. Jeśli wszystkie wypalą, sprzedamy dziesięciu z nich, bo możemy zarejestrować tylko 25 - zapowiada. Według prasy na transfery ma wydać 250-300 mln euro, a lista jego domniemanych życzeń przypomina listę nominowanych do nagrody dla najlepszego piłkarza świata. - Są na niej Zlatan Ibrahimović, Kaka, Franck Ribery i Cristiano Ronaldo. Pewnie wszystkich nie kupi, ale niektórych już wkrótce zobaczymy w koszulce Realu - mówi współpracujący z klubem włoski agent Ernesto Bronzetti.

Zmiany mają nastąpić szybko, bo Perez chce skompletować kadrę do końca czerwca. Na razie nie wygląda, by zmienił przyzwyczajenia z pierwszej kadencji. Hiszpańskie gazety uginają się od nazwisk, na które poluje, ale trudno znaleźć wśród nich nazwiska graczy defensywnych. A po odejściu do Juventusu Fabio Cannavaro obrona wicemistrzów Hiszpanii wymaga więcej wzmocnień niż jakakolwiek inna formacja. W ostatnim meczu na obronie wystąpił 21-letni Urugwajczyk Gary Kagelmacher.

W czasie pierwszej kadencji Perez oparł drużynę na koncepcji Zidanes y Pavones, w której za obronę mieli odpowiadać słabo wynagradzani, ponoć utalentowani wychowankowie. Szybko okazało się, że Francisco Pavón, Óscar Minambres czy Raul Bravo do triumfów Realu nie poprowadzą. Czy dziś Perez wyciągnie wnioski?

Pierwszy galaktyczny transfer? Hiszpańskie radio: Kaka już w Realu! ?

Copyright © Agora SA