Półfinały w PlusLidze Kobiet: Matlak zrobił psikusa

Niech Muszynianka za szybko nie cieszy się z awansu do finału - zapowiadał trener Farmutilu Piła Jerzy Matlak. Słowa dotrzymał, po dwóch meczach jest remis 1-1

Aż pięć meczów potrzeba było do rozstrzygnięcia ubiegłorocznego finału między Muszynianką a Farmutilem Piła. W decydującym spotkaniu górą była Muszyna, a przy okazji nie obyło się bez wzajemnych docinków obu szkoleniowców.

To dlatego na taki zestaw par w tegorocznym półfinale wszyscy kibice zacierali ręce. Zwłaszcza że w rozgrywanym przed dwoma tygodniami półfinale Pucharu Polski Muszynianka wygrała z pilankami dopiero po tie-breaku. Jerzy Matlak, opiekun Farmutilu, a od niedawna także selekcjoner reprezentacji, cichcem odgrażał się wówczas, by mistrzynie Polski zbyt szybko nie poczuły się finalistkami, bo jego zespół jeszcze sporo namiesza.

Słowa dotrzymał. W obu półfinałowych meczach w Muszynie kibice oglądali tie-breaki, w drugim - górą był zespół z Piły. W sobotę jednak drużyna nowego selekcjonera napsuła krwi obu szkoleniowcom. Bogdanowi Serwińskiemu, bo ten z pewnością nie spodziewał się aż takiej dramaturgii w pierwszych meczach półfinałowych, i Matlakowi, który aż kipiał, prosząc o czas dla swojej drużyny. - Mnie za to płacą, że na was patrzę, ale co mają powiedzieć ludzie przed telewizorami - to jeden z cytatów pierwszego spotkania. W końcówce tego meczu jego zespół prowadził kilkoma punktami. W końcówce coś się zacięło, muszynianki jak zwykle wykorzystały swoją silną broń, czyli blok, i wybiły z głowy zawodniczkom Piły marzenia o wygranej. Co wtedy mówił trener Matlak, kamery nie odnotowały.

Znów w kluczowym momencie świetnie zagrała Joanna Mirek. To ona doprowadziła do remisu 8:8, a później wyprowadziła swoją drużynę na prowadzenie 10:9. - Jeśli Mirek i Aleksandra Jagiełło grają dobrze, Muszynianka wygrywa - ocenia Ireneusz Mazur, były trener kadry mężczyzn, który postanowił obejrzeć oba mecze półfinałowe.

Kiedy grają Muszynianka z Farmutilem, w tle zawsze toczy się rywalizacja trenerów, a od tego sezonu również bój rozgrywających o miejsce w kadrze. Niemal pewne miejsce ma Katarzyna Skorupa z Aluprofu Bielsko-Biała, a o drugą pozycję rywalizują Izabela Bełcik z Mileną Sadurek. W sobotę zdecydowanie lepsza była ta pierwsza, zdobyła nawet tytuł MVP. Dzień później trudno było rozstrzygnąć, kto zrobił więcej, aby przekonać do siebie Matlaka selekcjonera. Trudno też rozstrzygnąć, kto jest bliżej finału, bo teraz rywalizacja przenosi się do Piły. Obie drużyny grały bardzo nierówno, momentami słabo. Siatkarki z Muszyny mogą pluć sobie w brodę, bo w niedzielę przegrały tie-break aż do 4, co w siatkówce kobiet zdarza się niezwykle rzadko. Co dziwniejsze, poprzedzającego seta wygrały aż do 13.

Aluprof wg planu, Stal Mielec - nie

Faworyt drugiego półfinału Aluprof Bielsko-Biała wygrał pierwszy mecz z Centrostalem Bydgoszcz. Do niespodzianki doszło w barażach o utrzymanie.

Stal Mielec trzy razy wygrała z Calisią walkę do czterech zwycięstw. W niedzielę zespół trenera Wiesława Popika miał przypieczętować triumf, ale niespodziewanie poległ 1:3. Zresztą powinien również w sobotnim spotkaniu, bo kaliszanki - ubiegłoroczne brązowe medalistki - prowadziły w tie-breaku 12:6, a mimo to uległy. Teraz rywalizacja znów przenosi się do Kalisza.

O wiele mniej emocji, praktycznie tylko w trzecim secie, było w pierwszym spotkaniu półfinałowym między Aluprofem a Centrostalem. Dziś o godz. 18 rewanż (transmisja w Polsacie Sport), kolejny mecz w czwartek w Bydgoszczy. Tu gra się do trzech wygranych

Muszynianka Fakro Muszyna - Farmutil Piła 3:2 (21:25, 25:17, 25:20, 20:25, 15:13) i 2:3 (28:26, 21:25, 23:25, 25:13, 5:15). Stan rywalizacji: 1-1.

Muszynianka: Bełcik, Mirek, Pykosz, Frątczak, Jagiełło, Pycia, Zenik (libero) oraz Śrutowska, Kaczor, Rosner, Plchotova.

Farmutil: Sadurek, Teixeira, Bednarek, Kosmatka, Kaczorowska, Hendzel, Maj (libero) oraz Kucharska, Szczygielska, Wojtowicz, Kasprów.

Półfinał: Aluprof Bielsko-Biała - Centrostal Bydgoszcz 3:0 (25:16, 25:13, 26:24). Stan rywalizacji: 1-0 (do trzech wygranych).

O miejsca 5-8: AZS Białystok - MKS Dąbrowa Górnicza 3:0 (27:25, 25:12, 25:16). Stan rywalizacji: 1-0 (do dwóch wygranych); Gedania Żukowo - Gwardia Wrocław 3:1 (25:19, 21:25, 25:22, 25:19). Stan rywalizacji: 1-0 (do dwóch wygranych).

O utrzymanie: Stal Mielec - Calisia Kalisz 3:2 (25:21, 25:23, 20:25, 20:25, 16:14) i 1:3 (17:25, 18:25, 25:15, 21:25). Stan rywalizacji: 3-1 (do czterech wygranych).

Co Beenhakker zrobił dla polskiej siatkówki - czytaj tutaj ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.