Czym szprycowali się rosyjscy biatloniści?

- To nie EPO. Chodzi o nowy środek. Być może mamy kolejny zwrot w walce z dopingiem - mówi Anders Besseberg, szef Międzynarodowej Unii Biatlonowej (IBU).

Rosjanie wpadli z nowym dopingiem ?

Oficjalnie wiadomo tylko, że trójka biatlonistów miała pozytywne wyniki badania próbki A podczas grudniowych zawodów w szwedzkim Oestersund. IBU przekazała te informacje do krajowych federacji i samych zawodników. Czeka na wyjaśnienia i ewentualne badanie próbki B. Nie ujawnia nazwisk i narodowości.

Według "Komsomolskiej Prawdy" chodzi jednak o wielkie gwiazdy rosyjskiej kadry: aktualną liderkę Pucharu Świata Jekaterinę Juriewą, trzykrotną mistrzynię świata Albinę Achatową i Dmitrija Jaroszenkę, od lat czołowego biatlonistę PŚ, który zdobył też m.in. złoto w sztafecie na ostatnich MŚ. 25-letnia Juriewa pod koniec stycznia wygrała bieg masowy we włoskiej Anterselvie. W tym sezonie nie radzą sobie z nią nie tylko Norweżki, ale też najmocniejsze zazwyczaj Niemki.

Nad zawodnikami wisi groźba dyskwalifikacji, nad rosyjską federacją zawieszenia, ale najciekawsze jest to, że prawdopodobnie w biatlonie wykryto zupełnie nowy, niespotykany wcześniej rodzaj dopingu. - Nie chodzi o EPO. To nowa rzecz i może to być kolejny zwrot w walce z dopingiem - powiedział jednej z rosyjskich gazet Anders Besseberg.

EPO to środek zwiększający dopływ tlenu do krwi, przez co mięśnie są zdolne do większego wysiłku. Ale wśród dopingowiczów to już przeżytek. Ostatnio w sportach wytrzymałościowych hitem była więc nowsza wersja EPO - CERA. Brali ją m.in. kolarze zdyskwalifikowani w Tour de France. O czymś jeszcze nowszym nikt nie słyszał.

Gdyby wyniki się potwierdziły, nie byłaby to pierwsza rosyjska wpadka. Na igrzyskach w Turynie złapano Olgę Pylewą, co wywołało najgłośniejszy skandal ostatniej zimowej olimpiady. Pylewa niedawno wróciła zresztą po dwuletniej dyskwalifikacji i... pod nazwiskiem męża znów staje na podium. Kilka tygodni temu na pięć dni zawieszony był też Iwan Czerezow, wówczas piąty w PŚ. Miał za wysoki poziom hemoglobiny. Kolejne badanie było jednak po jego myśli.

Nowa bomba dopingowa w rosyjskiej kadrze wybuchła tuż przed MŚ, które 14 lutego zaczynają się w Pyeong Chang. Większość ekip, w tym polska z Tomaszem Sikorą na czele, już jest w Korei.

Na co powinien uważać Tomasz Sikora w Korei? - czytaj tutaj ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.