Fala wznosząca Deportivo

Zwycięstwo nad Realem Madryt, najlepszy ligowy start od pięciu lat - Deportivo La Coruna, rywal Lecha w Pucharze UEFA, to kolos, który podnosi się z kolan.

Kibu: Lech atakuje, Deportivo się broni ?

Na dobrą sprawę drużyny Miguela Ángela Lotiny w fazie grupowej Pucharu UEFA powinno nie być. W I rundzie potrzebowała aż 210 minut gry i serii rzutów karnych, by pokonała norweski Brann Bergen. Po porażce w pierwszym meczu 0:2, na Riazor w La Coruni Deportivo grało od 29. min w dziesiątkę. Ale doprowadziło do dogrywki i karnych, których bohaterem był bramkarz Dani Aranzubia.

Heroiczny mecz z Norwegami był dla nich przełomem. Z poprzednich pięciu pojedynków sezonu nie wygrali ani jednego. Tymczasem od 2 października w 13 meczach przegrali tylko trzy razy (z CSKA, Sportingiem Gijon i Atletico). A w ostatnich pięciu kolejkach ligowych zdobyli 12 pkt, co daje im siódme miejsce w tabeli i najlepszy start sezonu od pięciu lat, gdy trenerem był jeszcze legendarny Javier Irureta.

Za czasów Irurety Deportivo było trzecią siłą w Hiszpanii, w 2000 r. zdobyło mistrzostwo kraju, w 2001 i 2002 r. było wicemistrzem, a pięć lat temu grało w półfinale Champions League, ulegając Porto prowadzonemu przez José Mourinho. Wtedy była to sensacja, bo w ćwierćfinale zespół Irurety pokonał u siebie Milan 4:0!

Był to już jednak schyłek Irurety i jego Deportivo. W 2005 roku odszedł do Betisu, a klub z La Coruni pogrążył się w kryzysie. Dziś ma najlepszy start sezonu, a trener Lotina zapewnia, że nie ma w tym odrobiny przypadku czy szczęścia. Jego drużyna na inaugurację uporała się Realem. Było to w czasie, gdy w Madrycie nie było jeszcze plagi urazów (zdrowi byli van Nistelrooy i Robben), a broniący tytułu zespół grał o dwie klasy lepiej niż dziś.

Real jest jednak dotąd jedynym z potentatów pokonanym przez Deportivo, bo Villarreal, Valencia i Atletico Madryt z drużyną Lotiny wygrały. Nie zmienia to faktu, że były kolos jest drużyną szturmującą pozycję premiowane grą w Pucharze UEFA.

Piłkarze Lecha powinni zwrócić uwagę na małą liczbę goli, które traci drużyna Lotiny. Mniej niż 14 bramek w Primera Division straciły tylko Barcelona i Sevilla. Ale defensywa, którą zobaczymy w Poznaniu, będzie personalnie zupełnie inna. Rozgrywki Pucharu UEFA są traktowane w klubie z La Coruni jako coś drugorzędnego. Przed meczem z Lechem Lotina zwolnił z niego dwóch podstawowych obrońców Manuela Pablo i Juana Rodr~gueza. Na prawym skrzydle zagra wychowanek Piscu, Argentyńczyk Diego Colotto (strzelec dwóch goli w rewanżu z Brann) będzie partnerem Alberto Lopo na środku obrony.

Deportivo mało strzela, gra z jednym wysuniętym napastnikiem, którymi są na zmianę Riki, Mista i Omar Bravo. Mista, były reprezentant Hiszpanii, wychowanek Realu Madryt przyszedł latem z Atletico, gdzie nie przebił się do składu. I w debiucie w Deportivo strzelił bramkę Realowi. Było to jednak jak dotąd jego jedyne trafienie w Primera Division.

Gwiazdami drużyny są błyskotliwi skrzydłowi Meksykanin José Guardado (2 bramki w lidze) i Lafita (4 gole), ale wątpliwe, by z Lechem grali obaj. Najsłynniejszym piłkarzem Deportivo jest 46-krotny reprezentant Hiszpanii Juan Carlos Valeron, który grał na mundialu w Korei, gdzie Hiszpania doszła do ćwierćfinału. Dwa lata pauzował z powodu ciężkiej kontuzji więzadeł w kolanie. Dziś w La Coruni jest rezerwowym, ale w Pucharze UEFA gra często w podstawowym składzie.

Od 30 spotkań Deportivo tylko raz przegrało mecz, w którym prowadziło (z Valencią 2:4). Ale gdy pierwsze traci gola, staje się bezradne. Gdy przegrywa 0:1, często kończy się 0:3 jak w Moskwie, 1:4 w Madrycie z Atletico, a nawet 0:3 u siebie ze Sportingiem Gijon.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.