Rafał Ulatowski: W lidze wreszcie jest kogo oglądać

- Za Polonią przemawia stabilizacja, za Lechem największy głód sukcesu, za Legią ofensywne nastawienie i bramkarz Mucha, a za Wisłą doświadczenie. Każdy z tej czwórki może być mistrzem Polski - mówi Rafał Ulatowski, asystent Leo Beenhakkera

Robert Lewandowski w Lechu nietykalny ?

Robert Błoński: Ciekawa była runda jesienna?

Rafał Ulatowski: Bardzo. Jedna kolejka może zmienić kolejność w pierwszej czwórce. Na dnie jest klub, który miał walczyć o miejsce w czołówce, miał dwóch reprezentantów na Euro, ma wybitnego trenera.

Dlaczego po dwóch miesiącach pracy Henryka Kasperczaka nie widać poprawy w grze Górnika?

- Po pierwszym meczu - remisie z Ruchem - w życiu bym nie przypuszczał, że to będzie jeden z niewielu punktów zabrzan w rundzie. Być może źródłem kłopotów nie był wyłącznie zwolniony po czterech kolejkach Ryszard Wieczorek? Na pewno oczekiwania związane z przyjściem Kasperczaka były większe... Nawet gdyby Górnik był nieprzygotowany fizycznie, to przez dwa miesiące można było to poprawić. Dla mnie ich wyczyny to sensacja.

Lidera Polonii Warszawa się pan spodziewał?

- Przecież to Groclin, trzeci zespół poprzedniego sezonu. Od lat był siłą ligi, grał w pucharach. Zmieniła się nazwa i adres klubu, ale nie drużyna, a trener Jacek Zieliński umiał dołożyć do niej kilku zawodników Polonii. Dziwię się, że niektórzy skazywali nową Polonię na przeciętność. To najmniej efektowny z liderów, ale z Przyrowskim, Jodłowcem, Mynarzem, Lazarevskim czy Skrzyńskim ciężko im strzelić bramkę. Z Latą, Sokołowskim, Piechniakiem, Majewskim, Ivanovskim czy Gajtkowskim łatwo o gole. Do Groclinu zawsze kupowano piłkarzy sprawdzonych nie tylko pod względem umiejętności, ale i charakteru. Widzimy efekty.

Najlepszy piłkarz Polonii?

- Nie ma. W każdym meczu błyszczy kto inny. Nie ma lidera, bez którego Polonia by nie istniała. Siłą są rezerwowi. Jak wejdą, drużyna gra tak samo.

Może być mistrzem?

- Nie wiem. Za chwilę czekają nas ponad dwa miesiące bezruchu. Będą obozy przygotowawcze, zmiany w składach...

Drugi w tabeli jest Lech.

- W pucharach dostarcza pozytywnych emocji. Do reprezentacji dał najwięcej zawodników. To świadczy o jego klasie.

Poznaniacy wygrali w Krakowie z Wisłą, z Polonią u siebie. Zremisowali z Legią. Ale tracą punkty z Bełchatowem, Śląskiem, Polonią Bytom...

- Trudno po trudnym meczu w Europie, kadrze albo z kimś z czołówki ligi zmobilizować się tak samo. Przychodzi zmęczenie fizyczne i psychiczne znużenie. Trener Nancy mówił po spotkaniu z Lechem, że teraz na ligę wymieni sześciu zawodników. Franciszek Smuda takiego komfortu nie ma. Jakościowo zespół wzmocnił się Arboledą, Stiliciem, Peszką i Lewandowskim. Teraz potrzeba ilości, uzupełnień. Nie może być tak, że przed sparingiem reprezentacji selekcjoner kadry jest pytany, czy oszczędzi zawodników Lecha. Ławka poznaniaków powinna być dłuższa, by wytrzymywali fizycznie cztery mecze w dwa tygodnie.

Lech to najskuteczniejszy zespół ligi.

- Lubię Smudę za to, że jego drużyny nie kalkulują. Pod jego skrzydłami eksplodował talent Roberta Lewandowskiego. Podobał mi się, kiedy zostawał królem strzelców w II lidze, ale nie spodziewałem się, że tak się rozwinie i tak szybko zacznie strzelać gole w ekstraklasie, pucharach i kadrze. Możemy mieć supernapastnika. On i trener to naczynia połączone. Trener dał możliwości, zawodnik je wykorzystał.

Najlepszy piłkarz Lecha?

- Jak zobaczyłem Stilicia, od razu przypomniał mi się Michael Laudrup z czasów gry w Barcelonie. Świetny technicznie, elegancki na boisku. Warto kupić bilet na Lecha, by go obejrzeć. Przy nim do podstawowej jedenastki kadry trafił Rafał Murawski. Semir odciążył go od zadań ofensywnych. "Muraś" dużo biega i sporo widzi. Stilić gra głównie do przodu, więc musi za sobą mieć kogoś od czarnej roboty. Ma Murawskiego, Injaca albo Bandrowskiego. Semir błyszczy techniką na najwyższym poziomie. Gdyby był szybszy, grałby w wielkim klubie europejskim.

Murawski zrobił największy postęp z ligowców?

- Jest przykładem, że nawet grając w polskiej lidze kilka lat z zaangażowaniem, można osiągnąć reprezentacyjny poziom. Nie trzeba jechać na Zachód. Dla mnie Rafał nigdy nie był niespełnionym talentem. Jak jest zdrowy, gra w kadrze. A będzie jeszcze lepszy.

Lewandowski powinien wyjechać?

- Nie. Rozegrał 15 meczów w lidze, dotknął Europy i kadry. Niech strzela też wiosną. Na wyjazd przyjdzie czas.

Występy Lecha w pucharach nie będą miały wpływu na wyniki w lidze?

- Nie. Cieszysz się grą, zapominasz o zmęczeniu. Leo mówi, że wszystko, co dzieje się z piłkarzem, zaczyna się w głowie. W środę Kuba Wawrzyniak zagrał cały mecz w Dublinie. Po nieprzespanej nocy wrócił do Warszawy i w piątek zagrał w Chorzowie. Zawsze się mówiło, że tak nie można. Można.

Legia to zespół swojego stadionu? W sobotę strzeliła pierwszego gola na wyjeździe od dwóch miesięcy. Przegrywała w Bytomiu, Bełchatowie i Wodzisławiu. Remisowała w Łodzi.

- Tak wygląda ze statystyk, ale w żadnym z meczów, w których traciła punkty, może poza Wodzisławiem, nie była gorsza. Czym się różnił jej występ w Bytomiu od tego w Chorzowie?

Choć tak klasowej drużynie nie wypada łatwo tracić punktów stylu. Legia gra jednym defensywnym pomocnikiem, ma skrzydłowych i kreatywnych środkowych pomocników. Dlatego okazje strzeleckie zawsze stwarza. Za rzadko je wykorzystuje. W Chorzowie oddała 22 strzały, a gdyby nie Mucha, toby przegrała. Chinyama jest nieprzewidywalny, nikt nie wie, co zrobi. Potrafi trzy razy fatalnie spudłować i zdobyć dwa gole z niczego. Nie ma jednak zastępcy. Grzelak jest częściej kontuzjowany niż zdrowy. Arruabarrena nikogo do siebie nie przekonał.

W Legii wyróżniam Maćka Iwańskiego. W kilka tygodni został jej liderem i kapitanem. To się nie zdarza przypadkowo w zespołach jak Legia. Kreuje grę, od niego wszystko się zaczyna. To jedyny spełniony letni transfer.

Widać po Legii hiszpański stempel?

- Próbuje ataku pozycyjnego, wymienia sporo podań i oddaje wiele strzałów. To jest ten powiew z Półwyspu Iberyjskiego.

Jest pan rozczarowany Rogerem?

- Nie wytrzymał tego roku fizycznie. Miał tylko dwa tygodnie wolnego. Ma prawo być zmęczony, ale zarzuty, że mobilizuje się tylko na mecze w kadrze, są niesłuszne. To ambitny chłopak, który kocha futbol. Wie, że nie ma formy z Euro. Wróci w styczniu z Brazylii wypoczęty i zobaczymy prawdziwego Rogera.

Powinien z Legii odejść?

- Nie ma 20 lat, nie został objawieniem ligi. Pokazał się w Europie, ale czy ma dobre oferty? Iść do zachodniego przeciętniaka to nie w jego stylu.

Spodziewał się pan, że Legia będzie miała najmniej straconych goli w rundzie?

- Mucha jest doskonały. W ubiegłym sezonie załatwił awans do finału PP, teraz wygrał mecz z Wisłą czy Ruchem. Na środku obrony Legia ma skały z Hiszpanii i Zimbabwe, na boku reprezentanta Wawrzyniaka, z drugiej strony Rzeźniczaka czy Szalę. To solidny fundament, by nie tracić goli.

Najlepszy piłkarz Legii?

- Bez Iwańskiego by nie wygrywała, bez Muchy by przegrywała.

Dlaczego Iwańskiego nie ma w kadrze?

- Postawiliśmy na Rogera, Gargułę, Murawskiego i Majewskiego... Maciek ma podobne do nich warunki fizyczne i umiejętności. Ale nikt nie powiedział, że już nie trafi do kadry.

Wisła w porównaniu z półmetkiem ubiegłego sezonu zdobyła o jedenaście punktów mniej.

- To rywale są lepsi. Rok temu Maciek Skorża był dla Wisły powiewem świeżości. Przywrócił tytuł i przyzwyczajenie do zwycięstw. Ale coraz więcej klubów wierzy, że z Wisłą można nie tylko przegrywać. Szkoda, że Radek Sobolewski nie wykorzystał okazji w meczu z Tottenhamem i Wisła odpadła z pucharów.

Wisła straciła punkty z trzema ostatnimi drużynami w lidze. Skorża zaczął stosować system rotacji, ale może manewrować tylko 14 zawodnikami. Rotacji nie podlega Paweł Brożek. Z 25 goli Wisły strzelił 12, przy czterech asystował. Nie ma drugiej drużyny w lidze, która tak zależy od jednego zawodnika.

- Paweł jest niezastąpiony, a presja wyniku gigantyczna, prezes Cupiał żąda tylko zwycięstw. Te wpadki... Z ŁKS świetnie bronił Bogusław Wyparło, z Górnikiem stracili gola po rykoszecie, a derby to dla Krakowa zawsze coś wyjątkowego. Ale i tak to Wisła traciła punkty z tymi słabszymi zespołami, a nie one je zdobywały. O presji świadczy sytuacja z meczu z Lechią w Krakowie. W 69. min nie było komu strzelać karnego. Paweł był za boiskiem, nikt z doświadczonych graczy nie odważył się. Zrobił to 20-letni Patryk Małecki, dla mnie objawienie końcówki rundy. Wygrał na prawej stronie rywalizację z Wojtkiem Łobodzińskim, który za bardzo przejmuje się tym, co o nim mówią. To uczuciowy chłopak, powinien zamknąć się w sobie i skoncentrować na grze.

A może Wisła nie umiała "odświeżyć" składu? Baszczyński, Cantoro, Sobolewski i Głowacki nie są w niej za długo?

- Oni już byli z Wisłą na szczycie, grali w pucharach, byli na mundialu. Teraz znowu nie podbili Europy. Ciężko o motywację tylko na ligę. Możemy sobie gdybać, ale decyzje i tak zapadają w Myślenicach. Wisła to nie jest polska Chelsea. Nie kupuje każdego piłkarza, którego wymarzy sobie trener. Tam się transfery robi ostrożnie. I to też jest przyczyna jej postawy.

Jakaś niewypowiedziana pochwała o Brożku?

- We Wrocławiu, po czerwonych kartkach dla Baszczyńskiego i Sobolewskiego, założył opaskę kapitana. Cantoro jeszcze krzyczał coś do sędziego. Paweł położył palec na ustach i kazał grać. Nie uczestniczył w awanturach, był rozjemcą. Kolejny dowód, że dojrzał. Mentalnie to inny piłkarz niż parę miesięcy temu. Bezwzględnie najlepszy w Wiśle.

W lidze też?

- Nie wiem, ale cieszy mnie, że po każdym meczu, który oglądam, mam kogo pochwalić.

Kto będzie mistrzem?

- Za Polonią przemawia stabilizacja i zrozumienie, grają ze sobą w tym samym składzie od dawna. Za Lechem świeżość i głód mistrzostwa. Za Legią ofensywny duet Iwański - Roger oraz Mucha w bramce. Za Wisłą doświadczenie. Ona najlepiej ze wszystkich wie, jak się zdobywa tytuł. Ale widzę w lidze więcej wartości. W Bełchatowie - niekonwencjonalną technikę Dawida Nowaka, w Śląsku - charyzmatycznego trenera Tarasiewicza, który przełożył swój charakter na zespół. Można na ligę narzekać, pomstować, że mało pada goli. Ale wreszcie jest kogo oglądać.

Piłka nożna: Cashback 55 PLN od BetClick.com - poleca Mateusz Borek ? - reklama

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.