"Diablo" o walce Adamek - Cunningham ?
Andrzej Gmitruk: Jest bez formy. Ma kontuzje obu dłoni, jego ramiona wyglądają tak jak Andrzeja Gołoty po walce z Rayem Austinem. Jeden wielki siniak...
To żart oczywiście. A jak ma być, kiedy czeka go poważna walka? Jest dobrze przygotowany. Zaczęliśmy sparingi. Tomek pracuje z dwoma, trzema przeciwnikami podczas ośmio-, dziesięciorundowych sesji. Przeciwnicy wchodzą do ringu na zmiany w zależności od tego, co chcemy uzyskać dzięki sparingowi. Jak chcemy szlifować szybkość, to wchodzi lżejszy zawodnik, z kategorii półciężkiej. To Shaun George, który ostatnio pokonał Chrisa Byrda, byłego mistrza świata wagi ciężkiej, z którym z kolei zremisował Gołota. Jak chcemy pracować nad wytrzymałością, to na ostatnie rundy wchodzi świeży bokser. Czasem robimy jeszcze inne kombinacje.
Cunningham ma dobrą pracę nóg, jest bardzo ruchliwy. Jest dojrzały - potrafi w trudnym momencie klinczować i odpowiedzieć na cios. Ale można z nim wygrać.
- Ja bym tego nie powiedział. Co prawda Marco Huck sam się przewrócił ze zmęczenia w ich walce przed rokiem [sekundanci Niemca poddali go, gdy desperacki atak w ostatniej rundzie pojedynku się nie powiódł i wyczerpany Huck otrzymał od przeciwnika serię mocnych uderzeń], ale jeśli Cunningham dobrze stoi na nogach, to dlaczego miałby nie mieć nokautującego uderzenia? To waga juniorciężka, chłopcy ważą ponad 90 kg, Cunningham ma bardzo dobre warunki fizyczne. Ma czym uderzyć.
- Wiemy, że Cunningham będzie musiał zbijać wagę przed walką, co powinno odebrać mu nieco sił w późniejszych rundach. Pojedynek prawdopodobnie rozstrzygnie się w drugiej połowie.
- W przypadku Tomka chodzi o dwa i pół kilo. Spokojnie.
- Nie komentuję. Przygotowuję Tomka do walki z Cunninghamem i tylko o niej myślę.
- Pomysł walki Gołota - Adamek to są dywagacje. Dla mnie tej walki nie ma i nie ma o czym mówić.
- Najpierw trzeba wygrać z Cunninghamem, potem będziemy planować. Oczywiście jest to realne. Kariery pięściarzy amerykańskich to pokazują. Znane są przykłady Holyfielda, Byrda, który przecież kiedyś w amatorskim boksie występował nawet w wadze średniej, czy Jonesa Jr., a teraz Davida Haye'a. Wszystko zależy od tego, jakiego przeciwnika w wadze ciężkiej się wybierze. Na przykład pięściarzom, którzy przed chwilą przeszli z wagi juniorciężkiej do ciężkiej, nie radzę mierzyć się z braćmi Kliczkami. Dla takich nowicjuszy wybrałbym mniejszych przeciwników, do 100 kg.
- Jak już pięściarz dojrzeje w nowej kategorii, poczuje się w niej swobodnie i naturalnie, może walczyć bez ograniczeń. Choć niektórych rywali bym odradzał. Nie tylko ze względu na różnice w wadze, ale też ze względu na styl walki. Walczyć można prawie z każdym, ale "prawie" robi wielką różnicę.
- Gołota uważa, że pokona Adamka, Adamek uważa, że pokona Gołotę, dlaczego ja mam stanąć we framudze drzwi, które się zaraz zatrzasną z hukiem? Nie wykluczam, że ich promotorzy decyzje o pojedynku podejmą.
- Ja jestem od lewego prostego i dobrze się w tej roli czuję. W wadze ciężkiej jest dla Tomka pole do popisu, tylko musi na początku ostrożnie dobierać przeciwników. Nie wybrałbym Kliczków, Wałujewa, Haye'a, ale jest kilku, z którymi można poboksować. Jak Holyfield.
- Nie.
- Można wrócić do boksu nawet po czymś takim, dlaczego nie? Trenerzy pracują nad pięściarzami, którzy wolno się w walce rozkręcają. Nawet zdarza się, że jeszcze w szatni wykorzystują sparingpartnera, by rozgrzał zawodnika. Czasem na zmiany jest jednak za późno.