Prokurator: Jerzy Engel opowiada dziwne rzeczy

Wiceprezes PZPN Jerzy Engel broni swojego syna, twierdząc, że nie ma on nic wspólnego z korupcją. - Pan Engel opowiada dziwne rzeczy - ripostuje prokurator Edward Zalewski

Zdzisław Kręcina - kandydat podejrzany?

W sobotnim wywiadzie dla "Polski The Times" wiceprezes PZPN Jerzy Engel tłumaczył: "Muszę wreszcie zareagować. Mój syn powiedział, że w Polsce łatwiej kupić awans, niż wywalczyć go na boisku. I tylko za to został zaproszony do Wrocławia na przesłuchanie. I pomówiony o korupcję. Syn powiedział to, mając 23 lata, jako obserwację życia. Walczył z sędziami, kłócił się, łapał kary. I po co? Żeby dziś być najgorszym. Skandal!".

Jerzy E. junior został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne 4 czerwca. We wrocławskiej prokuraturze, która prowadzi śledztwo w wielkiej piłkarskiej aferze korupcyjnej, został przesłuchany i usłyszał zarzut. Zwolniono go po wpłaceniu 30 tys. zł poręczenia majątkowego.

- Pan Jerzy Engel opowiada dziwne rzeczy - mówi ze śmiechem Edward Zalewski, szef XI Wydziału Prokuratury Krajowej, która prowadzi śledztwo w piłkarskiej aferze. - Jerzy E. junior ma jeden zarzut rozpisany na kilkanaście meczów sezonu 2003/04. Zarzucamy mu pomoc przy wręczaniu łapówek, dzięki którym ustawiano mecze Korony Kielce.

Korona dzięki ustawianiu spotkań w 2004 roku awansowała do II ligi. Postawiono już zarzuty kilkudziesięciu piłkarzom, trenerom, działaczom, sędziom i obserwatorom PZPN. Wśród nich są trenerzy Korony: Dariusz W. i Andrzej W. oraz praktycznie wszyscy piłkarze kieleckiego zespołu.

Z naszych informacji wynika, że Jerzy. E. junior miał brać udział przy ustawianiu aż 13 meczów. - Mogę potwierdzić, że zarzut dotyczy prawie wszystkich pojedynków w rundzie wiosennej - mówi prokurator Edward Zalewski.

Latem Wydział Dyscypliny PZPN karnie zdegradował Koronę z ekstraklasy. Prokuratorzy powoli kończą śledztwo. Akt oskarżenia w sprawie Korony zostanie złożony w sądzie do końca roku.

Jerzy junior, syn Jerzego

28-letni E. jest znany bardziej dzięki ojcu niż swoim osiągnięciom. W piłkę grał w warszawskim AWF i rezerwach Polonii. Trenerem został dzięki wstawiennictwu ojca. W 2000 r., w mistrzowskim dla Polonii sezonie, trzecioligowe rezerwy były bliskie spadku. - Jurek był moim asystentem. Przyszedł ktoś i powiedział, że trenerem zostanie młody E. Nie miałem wątpliwości, że był to pomysł jego ojca - opowiada ówczesny trener Polonii II Stanisław Kralczyński. Młody Engel miał wtedy 21 lat i doprowadził do cudu. Zespół zdobył wiosną 32 pkt i zapewnił sobie utrzymanie. W 2001 r. odszedł do trzecioligowej Legionovii, gdzie pracował wspólnie z Andrzejem B., innym trenerem zatrzymanym niedawno przez CBA. Andrzej B. był wiceprezesem i asystentem E. W 2004 r. junior E. awansował z Radomiakiem do II ligi (potem powtórzył to z ŁKS Łomża). Bez sukcesów prowadził Polonię w II lidze i Radomiak w trzeciej. Plany w Radomiu miał ambitne. - Zawsze mierzyłem wysoko. Przede wszystkim chcę, abyśmy za kilka lat wyprzedzili Koronę Kielce i zdobyli mistrzostwo Polski. - Przypomnijmy sobie, gdzie jeszcze kilka lat temu była Korona - mówił na konferencji prasowej przed debiutem w Radomiaku.

Tyrała już może grać dla Polski, Obraniak czeka na decyzję FIFA

Wybierz Sportowe Przeżycie Roku 2008 r. - głosuj ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.