Przed GP Singapuru: Kubica myśli o błyskach w kałuży

Już w piątek początek weekendu, który zwieńczy wyścig o Grand Prix Singapuru. Tam Formuła 1 stanie na głowie - nie dość, że tor uliczny, to jeszcze start w nocy. Więc i przygotowania kierowców inne. Robert Kubica mniej przejmuje się porą, bardziej pogodą: bo jak spadnie deszcz w kałużach będzie się odbijało światło.

Renault, Honda, Williams... Bół głowy Roberta Kubicy ?

Uliczny wyścig w Singapurze będzie nie tylko pierwszym w historii F1, który odbędzie się w azjatyckim Mieście Lwa. Będzie także pierwszym, podczas którego bolidy będą mknąć po torze w nocy. Oświetlenie pięciokilometrowego toru pochłonie 3,18 mln watów - organizatorzy nie podali jednak, czy dotyczy to tylko niedzielnego wyścigu, czy całego weekendu

Nietypowa gonitwa rozpocznie się o 20 czasu lokalnego, czyli o 14 w Polsce. Zespoły i kierowcy mieli zagadkę: jak się do niej przygotować? Część zamierza przylecieć do Singapuru w ostatniej chwili, część na Dalekim Wschodzie już jest. Wiadomo jednak, że proces aklimatyzacji w innej strefie czasowej jest trudny, a najbardziej kryzysowy jest czwarty dzień. Dlatego większość kierowców nie zamierza się przestawiać na czas lokalny.

- Będę pracował nad tym, aby spać do czwartej po południu i nie kłaść się przed świtem - mówi Kazuki Nakajima z Wiliamsa. - Przyjadę w ostatniej chwili, żeby mieć pewność, że nie przyzwyczaję się do tamtejszego czasu. Ale spanie przez cały dzień może nie być łatwe: praca z inżynierami będzie zaczynała się dopiero po piątej po południu czasu miejscowego - zauważa Jenson Button z Hondy. - Utrzymanie pracy organizmu w europejskim rytmie będzie bardzo ważne - dodaje Jarno Trulli z Toyoty.

Ale są też tacy, z Kimim Räikkönenem na czele, którzy różnicą czasu się nie przejmują. - O której jest ten wyścig? Wieczorem? Dobrze. Ja od dnia wolę właśnie noc - mówi Fin znany z tego, że lubi mocne imprezy do białego rana. - Uwielbiam spać do południa, więc Singapur będzie dla mnie wymarzonym miejscem. Lecę tam tydzień wcześniej, żeby przyzwyczaić się do klimatu - tłumaczy Räikkönen.

Robert Kubica jak zwykle koncentruje się na warunkach na torze, a nie na rytmie dnia. - Nie mogę doczekać się wyścigu w Singapurze, bo raz, że jest to nowe Grand Prix w kalendarzu, a dwa, że jest to wyścig uliczny, a ja je bardzo lubię. Niektórzy koncentrują się na tym, że start odbędzie się w nocy, ale z punktu widzenia kierowcy pora dnia nie robi dużej różnicy - ocenia Kubica. - Jedyne znaki zapytania to pogoda i szanse na deszcz. Wtedy pojawi się kwestia światła odbijanego w kałużach - kończy Polak.

- Lampy zapewnią nam światło jak w dzień, ale co jeśli spadnie deszcz? - podejmuje temat Nick Heidfeld. - Nie jest wykluczone, że podczas opadów światło będzie się bardzo odbijać od nawierzchni i to utrudni jazdę. Przydałoby się przetestować tor w takich warunkach, ale nie mamy na to wpływu. Deszcz wieczorem to jednak w Singapurze norma - powiedział Niemiec.

Jeśli chodzi o rozpoznanie trasy, to powszechnie używa się symulatorów: - Ale szczerze mówiąc nie będę robił niczego ponad to, co wykonuję na każdym nowym torze. Pojeżdżę symulatorem, porozmawiam z Markiem Webberem, który już w Singapurze był. W środę zamierzam przespacerować się po torze - mówi Kubica.

Doświadczony David Coulthard, który po zakończeniu sezonu (czyli za cztery wyścigi) kończy karierę, stawia na relaks: - Żeby nie spać wychodzę do nocnych klubów. Jem też dużo marchewki, bo to podobno wyostrza wzrok w ciemności - mówi 37-letni Szkot.

Poza ekscytującymi warunkami kibice będą oglądać też wkraczającą w decydującą fazę walkę o mistrzostwo. W klasyfikacji prowadzi Lewis Hamilton (78 punktów), przed Felipe Massą (77), Kubicą (64) i Räikkönenem (57). Po Singapurze odbędą się jeszcze wyścigi w Japonii, Chinach i Brazylii.

Kubica: Wyścig przy sztucznym oświetleniu? Nic specjalnego ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.