Alonso i Kubica w jednym stali domu? Kto będzie numerem 1

- Nie ma żadnego problemu, abym jeździł obok Fernanda Alonso - powiedział we wtorek Robert Kubica. - Chciałbym, aby stało się to jak najszybciej - mówił Hiszpan w niedawnym wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" i Sport.pl. Jeśli tak się zdarzy, który z nich będzie numerem jeden?

Niki Lauda: Kubica ma jeszcze szansę na tytuł

Transfer Hiszpana, podwójnego mistrza świata, to tylko domysły. Nie ma żadnego oficjalnego oświadczenia BMW Sauber na temat rozmów między kierowcą a niemiecko-szwajcarskim zespołem. Potwierdził je natomiast przedstawiciel BMW Espana Gigi Corbetta: - One nawet ostatnio nabrały tempa - powiedział o negocjacjach.

Jeśli BMW Sauber, przygotowujące się do decydującego skoku na Formułę 1 w przyszłym sezonie, zdecyduje się wydać ponad 30 mln euro rocznie na Alonso, drugi w zespole będzie Niemiec Nick Heidfeld czy Polak Robert Kubica?

Oto zasadnicze punkty za każdym z rozwiązań i przeciw niemu.

1. Niemiec to Niemiec? Bawarski koncern BMW może chcieć zostawić w kokpicie Niemca Heidfelda ze względów handlowych. Niemcy to obok amerykańskiego, największy rynek dla BMW, choć "nowa" Europa rośnie najszybciej. Prawdopodobnie nic nie znaczyłaby opinia fachowców od wyścigów, że Heidfeld jest słabszy od Polaka, gdyby decyzję podjęła bawarska rodzina Quandtów (ma 43-procentowe udziały w BMW Group) oraz szef zarządu spółki dr Reithofer. Na szczęście oni zajmują się większymi biznesami. Zysk netto spółki po opodatkowaniu wyniósł w 2007 roku ponad 3,1 mld euro.

2. Pieniądz lubi się liczyć. Heidfeld z Alonso oznaczaliby wydatek ponad 45 mln euro rocznie na honoraria. Nawet państwo Quandt zadaliby pytanie, czy warto tyle wydawać.

3. Ten sport ma na imię Szybkość. Tak mówią Brytyjczycy, a oni tworzą F1. Kubica był szybszy w 11 kwalifikacjach tego sezonu, przegrałw trzech. Ma więcej miejsc na podium (sześć) i wygrał GP Kanady. Heidfeld ani razu nie był pierwszy mimo startu w 148 wyścigach. Ponadto Polak potrafił się dostosować: do nowej dla siebie Formuły 1 w 2005 roku, do prawdziwego startu w nowym dla siebie samochodzie w 2006, do nowych opon w 2007. Więc i do przełomowego sezonu 2009 też się dostosuje. Do kapryśnego Alonso również. Jest dynamiczny i ambitny.

4. Międzynarodowa Formuła 1. Rzućmy okiem na jeden przykładowy zespół. Red Bull - niemłody i niestary w F1. Należy do Austriaka, silnik jest francuski, kierowcami są Szkot i Australijczyk, testuje Szwajcar, opony dostarczają Japończycy. Szefem jest Anglik. Czy ktoś widzi problem, aby w BMW jeździł Polak?

Jeśli już w BMW Sauber jeździliby bliscy kumple, Alonso i Kubica, kto byłby liderem?

- Nie byłoby lidera. Obaj mamy swoje ambicje i jesteśmy szybcy. Oczywiście na początku, bo pod koniec sezonu, gdybym potrzebował punktów do tytułu mistrza świata, Robert by mi pomagał, pracował dla mnie. I vice versa - mówił Alonso w wywiadzie dla "Gazety".

- Współpraca jest bardzo ważna nie tyle podczas samego wyścigu, ile podczas przygotowań samochodu na torze, poszukiwań optymalnych ustawień, a także kiedy analizuje się trasę. Przejeżdżam dany zakręt w sposób inny niż mój partner z zespołu. Gdy się o tym szczerze porozmawia, można dojść do wniosków, która metoda jest szybsza. Nikt nie wie wszystkiego, w związku z tym wymiana doświadczeń jest konieczna. W F1 jest jak w każdym zespole. Jeśli jego członkowie uczciwie się wspierają, a nie rywalizują ze sobą, tym lepiej dla niego - mówił Alonso.

Historia F1 zna przypadki partnerów z jednego zespołu, którzy cenią się wysoko, są piekielnie ambitni i jednocześnie mówią, co myślą. Niestety, w większości nie są to przypadki budujące.

W 1986 roku Nelson Piquet opisywał swojego aktualnego kolegę z zespołu Williams Nigela Mansella jako "niedouczonego głąba", a jego żonę jako nie najpiękniejszy okaz wyspiarskiej urody.

Alain Prost i Ayrton Senna stwarzali niebezpieczeństwo na torze, wypychając się z niego podczas bezpardonowej walki o tytuł - jak w Grand Prix Japonii w 1989 roku, gdzie zderzyli się u wejścia do szykany, czy rok wcześniej w Portugalii, kiedy Brazylijczyk spychał Francuza na mur ochronny stojący wzdłuż alejki serwisowej.

Obaj jeździli wtedy w McLarenie, co przypomina o przygodach Alonso w tym angielskim zespole.

Jednocześnie znane są przypadki lojalnej współpracy. Również Heidfelda i Kubicy.

Alonso i Hamilton współpracowali w McLarenie do pewnego momentu w środku 2007 roku, dopiero potem darli ze sobą koty. Mówi się, że gdy Hamilton w 2007 roku wspomagał się doświadczeniem Alonso, szło mu bardzo dobrze. Między GP Węgier, gdzie doszło do wielkiej awantury między nimi, a ostatnim w sezonie GP Brazylii debiutujący i w związku z tym niedoświadczony Brytyjczyk stracił szansę na tytuł.

Alonso powiedział w poniedziałek, że wstrzymuje się z ogłoszeniem decyzji o swoim przyszłorocznym zespole do Grand Prix Singapuru. Do tego czasu o duecie marzeń w Formule 1 można tylko pomarzyć.

Zjawa Alonso obok Kubicy

Vettel uczeń Schumachera, który ma mu dorównać

Copyright © Agora SA