Ostatni trening Gancarczyka w Celticu

Lewy obrońca Metalista Charków ostatnie trzy dni spędził na Parkhead. Mówił, że po sześciotygodniowej przerwie i początkach przygotowań z ukraińskim klubem, na treningach w Celtiku dał z siebie wszystko, na co było go stać. W środę lub czwartek Gordon Strachan podejmie decyzję w sprawie ewentualnego transferu.

- Podpisanie kontraktu z Celtikiem byłoby spełnieniem marzeń. Zawsze byłem fanem angielskiej ligi, a w szkockiej Premier League gra się w takim samym stylu, dlatego jestem bardzo podekscytowany na myśl o decyzji Strachana - mówi pełen nadziei Gancarczyk na łamach "Daily Mail".

- Spotkałby mnie wielki zaszczyt gdybym mógł występować w klubie, który gra w Lidze Mistrzów. Teraz muszę tylko udowodnić moją przydatność w zespole. Myślę, że mógłbym pomóc drużynie w osiąganiu jeszcze lepszych wyników - dodaje.

- W środę wezmę udział w ostatnim treningu i po nim dowiem się na czym stoję. Jestem optymistą mam nadzieję, że się sprawdzę. Na zgrupowanie do macierzystego klubu wracam w środę wieczorem lub w czwartek rano, mam nadzieję, że jako przyszły zawodnik Celtiku - mówi o najbliższych dniach Gancarczyk.

W trakcie krótkiego pobytu kandydatowi do gry pomagali jak mogli dwaj Polacy grający w "The Bhoys". Artur Boruc podwoził i zabierał z treningów 26-letniego piłkarza. - To świetne uczucie kiedy ludzie, których ledwo znałem okazują takie wsparcie - mówi o Borucu i Żurawskim Seweryn Gancarczyk i dodał, że szczegóły funkcjonowania w klubie zdradził mu bramkarz Reprezentacji Polski podczas wspólnego obiadu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.