- Podpisanie kontraktu z Celtikiem byłoby spełnieniem marzeń. Zawsze byłem fanem angielskiej ligi, a w szkockiej Premier League gra się w takim samym stylu, dlatego jestem bardzo podekscytowany na myśl o decyzji Strachana - mówi pełen nadziei Gancarczyk na łamach "Daily Mail".
- Spotkałby mnie wielki zaszczyt gdybym mógł występować w klubie, który gra w Lidze Mistrzów. Teraz muszę tylko udowodnić moją przydatność w zespole. Myślę, że mógłbym pomóc drużynie w osiąganiu jeszcze lepszych wyników - dodaje.
- W środę wezmę udział w ostatnim treningu i po nim dowiem się na czym stoję. Jestem optymistą mam nadzieję, że się sprawdzę. Na zgrupowanie do macierzystego klubu wracam w środę wieczorem lub w czwartek rano, mam nadzieję, że jako przyszły zawodnik Celtiku - mówi o najbliższych dniach Gancarczyk.
W trakcie krótkiego pobytu kandydatowi do gry pomagali jak mogli dwaj Polacy grający w "The Bhoys". Artur Boruc podwoził i zabierał z treningów 26-letniego piłkarza. - To świetne uczucie kiedy ludzie, których ledwo znałem okazują takie wsparcie - mówi o Borucu i Żurawskim Seweryn Gancarczyk i dodał, że szczegóły funkcjonowania w klubie zdradził mu bramkarz Reprezentacji Polski podczas wspólnego obiadu.