Dudek dla Sport.pl: Szczęścia za grosz

- Puchar Hiszpanii był dla mnie szansą na to, by przeżyć w Madrycie coś dobrego i zaistnieć. Dlatego jestem tak zawiedziony, że już się dla nas skończył - mówi Jerzy Dudek po odpadnięciu jego Realu Madryt w 1/8 Pucharu Króla

Real Madryt nie zdobędzie w tym sezonie potrójnej korony, za którą Ramon Calderon miał wypłacić każdemu z piłkarzy 900 tys euro. Porażka u siebie w rewanżowym meczu z Mallorką 0:1 sprawiła, że królewski klub odpadł z Pucharu Hiszpanii w 1/8 finału. Jerzy Dudek grał 90 minut, ale przy strzale Ibagazy w 82. min nie miał szans.

Dariusz Wołowski: To była pierwsza porażka Realu w tym sezonie na Santiago Bernabeu. Nie stracił na nim dotąd nawet punktu.

Jerzy Dudek: Może trudno w to uwierzyć, ale w pierwszej połowie graliśmy jeden z najlepszych meczów w tym sezonie. Przez 20 minut stworzyliśmy chyba z sześć sytuacji do zdobycia bramki, a posiadanie piłki mieliśmy na poziomie 75 proc. W całym meczu oddaliśmy 18 strzałów, oni jeden. Byłem pełem podziwu dla kolegów, oczywiście poza strzelcami, którzy się nie spisywali.

Mallorka nastawiła się na obronę zwycięstwa z pierwszego meczu wiedząc, żeby na Santiago Bernabeu będzie miała być może jedną okazję na gola. I tak było. W 82. minucie poszło 40-metrowe podanie, nasi obrońcy zaspali, rywal wyprzedził Cannavaro i znalazł się sam na sam ze mną. Spodziewałem się normalnego strzału, ale tu w Hiszpanii modne są loby i każdy napastnik ma je opanowane do perfekcji. Piłka przeleciała wysoko nade mną, to był piękny gol, który wszystko rozstrzygnął. Musiałbym mieć nieprawdopodobne szczęście, żeby obronić ten strzał, a szczęścia w tym meczu nie mieliśmy za grosz.

Musi pan być bardziej rozczarowany niż inni, bo oni będą grali w lidze, albo w Lidze Mistrzów, a pan wróci na ławkę rezerwowych.

Puchar Hiszpanii był dla mnie szansą na to, by przeżyć w Madrycie coś dobrego i zaistnieć. Pokazać, że Dudek może pomóc drużynie nie tylko trenując z Casillasem, ale też grając. Te cztery mecze w Pucharze bardzo mnie podbudowały, byłem za nie chwalony, więc miałem nadzieję, że będzie tak do samego finału, kiedy uścisnę rękę królowi Hiszpanii.

Dziś wiem, że to już się nie zdarzy. Ale w przyszłość daleko nie wybiegam. Bo co można przewidzieć? Gdy zacznie się Liga Mistrzów, będą mecze dwa razy w tygodniu i być może Bernd Schuster da odpocząć Casillasowi w jakimś meczu. Już dwa razy tak było, że przed spotkaniem w lidze Iker był kontuzjowany lub chory, tyle, że zawsze zdążał się wyleczyć.

Czyli nie odchodzi pan zimą z Realu?

Raczej nie. Wszystkie propozycje dla mnie znam z gazet, ale z drugiej strony dopóki okno jest otwarte, nie ma pewności, co się stanie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.