Jak pisze poważny izraelski dziennik, "działacze Maccabi zareagowali entuzjastycznie na ofertę, ale na razie skupiają się na poszukiwaniach stopera i defensywnego pomocnika".
Maccabi Tel Awiw to największy i najstarszy klub w Izraelu. 18-krotny mistrz kraju zaczął obecne rozgrywki katastrofalnie. Długo zajmował ostatnie miejsce w lidze. Ostatnio gra lepiej i awansował na 8. miejsce.
Tuż przed Bożym Narodzeniem Maccabi zostało sprzedane za 20 mln dol. urodzonemu na Ukrainie kanadyjskiemu miliarderowi żydowskiego pochodzenia, Aleksowi Schneiderowi. Magnat z branży metalurgicznej (w przeszłości był właścicielem teamu Formuły 1 - Jordan) chce odbudować potęgę klubu. Od początku sezonu trenerzy Maccabi narzekali na nieskuteczność swoich napastników. To najprawdopodobniej dlatego Żurawski znalazł się w ich orbicie zainteresowań.
Kapitan reprezentacji Polski od wielu miesięcy jest w Celticu tylko rezerwowym lub nawet nie mieści się w szerokiej kadrze meczowej. Żurawski kilkakrotnie mówił, że przy pierwszej sposobności chciałby odejść z Celticu do klubu, w którym miałby pewne miejsce w składzie. Wszystko po to, by odbudować formę przed czerwcowymi finałami Euro.
- Mam cztery oferty dla Macieja. O resztę pytajcie Celtic. Teraz wszystko zależy od nich - mówił tydzień temu w Sport.pl agent polskiego napastnika Mark Donaghy.
Mistrzowie Szkocji nie powinni robić Żurawskiemu problemów z odejściem. "Daily Mail" opublikował niedawno listę życzeń trenera Gordona Strachana i listę zawodników, którzy mogą odejść w styczniu. Żurawski znalazł się na tej drugiej.
- Moim zdaniem Polak będzie graczem Celticu jeszcze przez kilka tygodni. W Glasgow nie ma szans na grę, a musi się przygotować do Euro 2008 - mówi nam Mark Wilson z "The Herald".
- Czy odejdzie w styczniu? Raczej tak - mówi nam Donaghy. Agent polskiego piłkarza nie zaprzeczał, że ma dla Żurawskiego oferty także spoza Europy.