Szamotulski w Celtiku! Od stycznia

Grzegorz Szamotulski będzie od stycznia rywalem Artura Boruca w Celtiku Glasgow! Byłemu reprezentantowi Polski kończy się wówczas kontrakt z Dundee United, którego nie zgodził się przedłużyć, na Celtic Park przejdzie więc za darmo.

- Robiliśmy wszystko, żeby zatrzymać Grega w klubie. Dwa tygodnie temu przedstawiliśmy mu najlepszą propozycję kontraktu na jaką było nas stać, ale ją odrzucił. Rozumiem go, bo Celtic to wielki klub, któremu trudno odmówić. Nie mamy argumentów, żeby zatrzymać Szamotulskiego. On zresztą od początku uczciwie nam zapowiedział, że zostanie w Dundee tylko do stycznia - tak trener Dundee Utd, Craig Levein wyjaśnił zmartwionym fanom przyczyny utraty swego pierwszego bramkarza.

Czy przejście Szamotulskiego do Celtiku oznacza, że z mistrzami Szkocji w styczniu pożegna się obecny bramkarz reprezentacji Polski Artur Boruc, który wywalczył sobie na Celtic Park status legendy? - Niekoniecznie. Szamotulski może być bramkarzem numer 2 do końca sezonu lub dłużej. Trener Gordon Strachan chce jednak mieć zabezpieczenie w razie jakiejś super-oferty dla Boruca, a nie desperacko szukać dla niego następcy dopiero w momencie, gdy ktoś go kupi. Wówczas musiałby zapłacić dużo więcej, a tak zyskuje świetnego bramkarza za darmo, o którego starał się także Hearts of Middlothian oraz Sturm Graz - mówi "Gazecie" dziennikarz "Daily Record" Gary Keown.

Jego zdaniem rodak i były kolega z Legii będzie dla Boruca odpowiednim rywalem, który być może wymusi na nim większa koncentrację podczas meczów. Ostatnio bowiem w spotkaniach z Hibernian czy Falkirk Celtowie tracili bramki po głupich błędach Boruca. Zdaniem Keowna, Szamotulski będzie zarabiał w Celtiku około 10 tys. funtów tygodniowo, co sugeruje większą rolę niż rezerwowy bramkarz. Wiadomo, że w czasach gry w Legii obaj bramkarze nie przepadali za sobą. Szamotulski wykorzystywał silną pozycję w klubie, m.in. decydując czy Boruc będzie siedział na ławce czy na trybunach. Jednak w Szkocji obaj Polacy się przyjaźnią i często jeżdżą na mecze kolegi, jeśli ich drużyny nie grają tego samego dnia.

Po stracie Szamotulskiego w dramatycznej sytuacji znajdzie się za to Dundee. Klub sprowadził go bowiem jako zastępcę innego polskiego bramkarza, Łukasza Załuski, który tuż przed rozpoczęciem sezonu złamał kość stopy. Wyleczył ją jakiś czas temu i miał wrócić do gry w tym miesiącu, ale podczas poniedziałkowego treningu... złamał inną kość tej samej stopy!

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.