Tenis. Radwańska w stylu tai chi

Agnieszka Radwańska pokonała 6:4, 6:2 Karolinę Woźniacką i o półfinał tenisowego turnieju w chińskim Wuhan zagra w czwartek z Rosjanką Swietłaną Kuzniecową.

Był już kwadrans po północy czasu lokalnego, kiedy przy trzeciej piłce meczowej dla Polki Woźniacka po woleju z połowy kortu wyrzuciła piłkę w aut. Chwilę potem rywalki uścisnęły się nad siatką i ucięły krótką pogawędkę na temat zdrowia.

Choć Dunka grała z opatrunkiem na udzie, najbardziej dokuczały jej plecy. Przegrała pierwsze cztery gemy meczu, potem poprosiła o przerwę medyczną. Fizjoterapeutka rozmasowała jej okolice karku i chwilę potem przebieg meczu się zmienił. Dunka wygrała trzy kolejne gemy i odrobiła straty.

Przerwa medyczna to przepis kontrowersyjny, według niektórych komentatorów powinien zostać usunięty, bo zbyt często bywa zagrywką taktyczną. Tenisiści zwykle proszą o nią, gdy im nie idzie. Trochę, by ochłonąć, trochę, by wytrącić rywala z uderzenia. Woźniacka jednak raczej nie udawała.

- Karolina jest zmęczona. Ma problemy z udem, kostką, a teraz też z plecami. Bolą ją, co może być spowodowane uciskiem niektórych nerwów. Fizjoterapeuci pracują, by było lepiej - mówił przed meczem duńskiemu dziennikowi "Ekstrabladet" Piotr Woźniacki, ojciec, a od niedawna znów trener Karoliny. - Jej plan dnia to teraz: mecz, masaż, sen i tak w kółko.

Woźniacka grała mecz już szósty dzień z rzędu. W niedzielę wygrała finał w Tokio, w poniedziałek walczyła już w Wuhan. - WTA planuje turnieje w Azji w ten sposób, że prosto po finale trzeba lecieć na mecz gdzie indziej. I to jest problem. W tym tygodniu mamy to samo, bo kolejny turniej, w Pekinie, zaczyna się w sobotę. Absurd - złościł się Woźniacki.

Jego córka nie chciała jednak rezygnować, bo od miesiąca znów przypomina, że jest byłą numer jeden na świecie. W US Open doszła do półfinału, potem wygrała w Tokio. Tam pokonała Radwańską w półfinale po trzysetowej walce. Teraz nie była gotowa na tak wyczerpujący mecz.

Woźniacka, podobnie jak Radwańska, bazuje na regularności i defensywie. To dlatego ich gemy i mecze ciągną się w nieskończoność. Tym razem Woźniacki zapowiadał, że córka zagra bardziej agresywnie i ryzykownie niż zwykle, nawet licząc się z większą liczbą błędów. Tych było jednak zbyt wiele. Po pięciu gemach miała ich osiem, przy jednym po stronie Radwańskiej. W całym meczu Dunka przegrała tę statystykę 24:12.

Polka korzystała z błędów rywalki, ale sama też pokazała, że umie zaatakować. Miała aż 23 kończące uderzenia, o pięć więcej niż Dunka. Po poprzednim meczu jeden z dziennikarzy porównał jej styl do sztuki walki tai chi - wygląda niewinnie, ale tylko do momentu, w którym wyprowadza cios zabójczy, powalający rywalkę.

- Może faktycznie tak jest. Wschodnie sztuki walki wymagają perfekcji, więc jeśli ktoś przyrównuje do nich moją grę, traktuję to jako komplement - odpowiedziała Polka.

W meczu o półfinał Radwańska zmierzy się dzisiaj ze Swietłaną Kuzniecową. 31-letnia Rosjanka wyeliminowała broniącą tytułu Venus Williams (6:2, 6:2) w godzinę i dziesięć minut. Dla Polki nigdy nie była wygodną rywalką, wygrała z nią aż jedenaście z dotychczasowych piętnastu spotkań.

Ale Radwańska w obu pierwszych rundach wyeliminowała rywalki, których styl jej nie leży. Co więcej, żadnej nie oddała seta.

Zobacz wideo

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.