Vuelta a Espana: Rafał Majka wśród gigantów

W sobotę początek kolarskiej Vuelty z najmocniejszą obsadą w historii wyścigu. Liderem Tinkoff-Saxo będzie Rafał Majka, któremu marzy się walka o podium w Madrycie.

W Hiszpanii wystartują Chris Froome (Sky), Nairo Quintana i Alejandro Valverde (Movistar), czyli całe podium zakończonego niecały miesiąc temu Tour de France, oraz Fabio Aru i Mikel Landa (Astana), czyli numery dwa i trzy z podium majowego Giro d'Italia. Jeśli dołożymy do tego Vincenzo Nibalego (Astana), Tejaya van Garderena (BMC), Domenico Pozzovivo (Ag2r) czy Joaquima Rodr~gueza (Katiusza) oraz kilku wyśmienitych sprinterów, otrzymamy prawdopodobnie najsilniejszą obsadę wyścigu w 80-letniej historii. Od 1995 r., gdy Vuelta została przeniesiona na koniec lata z wczesnej wiosny, to dopiero drugi przypadek, gdy zwycięzca Tour de France wystartuje na Półwyspie Iberyjskim. Poprzednim był Carlos Sastre w 2008 r. - we Vuelcie finiszował trzeci.

Największym nieobecnym jest oczywiście obrońca tytułu Alberto Contador. Jak na ironię, można powiedzieć, bo przecież Rosjanin Oleg Tinkow, właściciel grupy, w której ściga się Hiszpan, cały poprzedni sezon i pół obecnego zapowiadał, że Alberto pojedzie we wszystkich trzech tourach. Tinkow wyzwał pozostałe gwiazdy, zarzucał im tchórzostwo, jeśli odpuszczą, ale finał jest taki, że po triumfie w Giro i dopiero piątym miejscu w Wielkiej Pętli (z blisko dziesięciominutową stratą) Contador stracił formę i zrezygnował. A konkurenci, którzy w trakcie Giro wypoczywali, wciąż mają siłę i w Hiszpanii pojadą.

Na rezygnacji Contadora - wcale nie tak pewnej w trakcie TdF - najbardziej skorzystał Majka, który został liderem Tinkoff-Saxo. - Na płaskich etapach drużyna będzie wspierać sprintera Petera Sagana, ale w górach cała para idzie w pomoc Rafałowi. Liczymy na zwycięstwa etapowe i dobrą pozycję w klasyfikacji generalnej - podkreślił Tristan Hoffman, dyrektor sportowy Tinkoff-Saxo. Wśród pomocników Sagana i Majki jest dwóch Polaków - Maciej Bodnar i Paweł Poljański.

Czwartym kolarzem znad Wisły w Hiszpanii będzie Przemysław Niemiec z Lampre-Merida, który nie jest pewny formy, bo kilkanaście dni temu przewrócił się na treningu i mocno poturbował. Niemiec marzy o powtórce z zeszłego roku, gdy wygrał jeden z górskich etapów, uciekając Contadorowi.

Majka celuje znacznie wyżej. 25-letni Polak jechał już w roli lidera w Giro, zajmując siódmą (2013) i szóstą (2014) lokatę. Teraz marzy mu się poprawienie tych wyników, a może walka o podium. Vuelta pasuje mu bardziej niż Giro, bo do lepszej formy dochodził latem niż wiosną, a poza tym woli się ścigać w wysokich temperaturach, których w Hiszpanii nie zabraknie.

Żeby solidnie wypocząć po TdF, w którym pracował głównie dla Contadora, ale zdołał wygrać etap, Majka odpuścił obronę tytułu w Tour de Pologne, a potem pojechał jeszcze potrenować na dużej wysokości. - Wypocząłem, zresetowałem się psychicznie, czuję duży entuzjazm, ale więcej o dyspozycji będę mógł powiedzieć po kilku etapach - powiedział Majka.

Wyścig zacznie się w sobotę drużynową jazdą na czas (7,4 km) w Puerto Ban s w sercu Costa del Sol, czyli w hiszpańskim Saint-Tropez, ekskluzywnym kurorcie pełnym willi i jachtów milionerów (kolarze wrzucali na Twittera zdjęcia części trasy, która biegnie wzdłuż plaży... po piasku). Ale już drugi etap kończy się blisko pięciokilometrowym podjazdem. W sumie aż cztery z siedmiu początkowych dni zwieńczą finisze pod górę, co oznacza, że górale tacy jak Majka muszą być czujni już pierwszym tygodniu. Królewski 11. etap to sześć podjazdów wokół Andory - kolarze w pięć godzin pokonają 5,2 km przewyższenia! Jednak nie sama liczba gór na trasie Vuelty stanowi o trudności trasy, ale to, że wzniesienia są nierozpoznane. Organizatorzy wpadli bowiem na pomysł, że każda z ośmiu gór, która kończy w tym roku etap, pojawi się w wyścigu po raz pierwszy. A większość ekip w napiętym kalendarzu nie znalazła czasu, by przeprowadzić rekonesans. Takie rzeczy bywają priorytetem, ale na Tour de France. "To będzie ściganie po omacku" - napisał Velonews.com.

Majka przy tak silnej obsadzie nie jest traktowany przez bukmacherów i ekspertów jako jeden z głównych faworytów. W kolejce po triumf w Madrycie za trzy tygodnie wymieniany jest raczej jako nr 7-12. Ale znaków zapytania nad gwiazdami jest sporo. Nie wiadomo np., czy Froome i Quintana zdołali wypocząć po TdF. Oni - w przeciwieństwie do Majki, który na części etapów odpuszczał - jechali na 100 proc. możliwości. Zagadką jest Nibali, który bez formy był właściwie cały sezon. Formę po Giro stracił też Landa, który jak Michał Kwiatkowski przenosi się do grupy Sky - i nowy kontrakt nieco zawrócił mu w głowie.

- O podium dla Rafała będzie bardzo ciężko. Przy takiej obsadzie nie ma tam już raczej miejsca - mówi Sport.pl Zenon Jaskuła, trzeci kolarz TdF 1993. - Rafał ma 25 lat, wciąż jest młody i w takich wyścigach musi przede wszystkim zbierać doświadczenie. Pojechał dwa razy Giro jako lider, ale to mało. Niech walczy o wygranie etapu i miejsce w czołowej dziesiątce. Musi bardzo uważać w pierwszym tygodniu, na Tour de France zdecydowanie za dużo stracił w pierwszych dniach - dodaje Jaskuła.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.