El. ME 2016. Co przed Irlandią ułoży Adam Nawałka?

Przed niedzielnym meczem z Irlandią w eliminacjach Euro 2016 problemów selekcjonerowi nie brakuje. Ale zmiany w jedenastce nie muszą okazać się dla jego zespołu bolesne. W niedzielę biało-czerwoni zagrają w Dublinie z Irlandią w eliminacjach Euro 2016. Początek meczu o godz. 20.45. Relacja na żywo w Sport.pl i aplikacji Sport.pl LIVE!

- Strasznie długo reprezentacja nie grała. Stęskniłem się - mówił po przyjeździe do Warszawy Arkadiusz Milik. Miał powody, jego pierwsza jesień w kadrze była dla niej najlepsza od lat. Zwycięstwo z Niemcami, w sumie 10 pkt, dało Polakom prowadzenie w grupie. W niedzielę czeka ich jednak kolejny mecz kluczowy. Zwycięstwo sprawi, że Irlandia zachowa szansę tylko na trzecie miejsce i baraże. Gdyby jednak w Dublinie wygrali gospodarze, bardzo prawdopodobne, że na półmetku tabelę będą otwierały cztery drużyny z dziesięcioma punktami. Stanie się tak, jeśli Niemcy wygrają w Gruzji, a Szkocja pobije w Glasgow Gibraltar.

Selekcjoner przekonał się zimą, że pierwsza jedenastka reprezentacji - jakiejkolwiek - nie istnieje. Że niemal się nie zdarza, by wszyscy piłkarze byli zdrowi i nie mieli problemów w klubach. W idealnym świecie pewnie powtórzyłby jedenastkę, która w listopadzie pobiła Gruzję 4:0. Ale w porównaniu do tamtego meczu prawdopodobnie będzie musiał dokonać aż sześciu zmian.

Na niektórych pozycjach wątpliwości nie ma, wszystko wskazuje na to, że na bokach obrony Artura Jędrzejczyka zastąpi Jakub Wawrzyniak, a Łukasza Piszczka - Paweł Olkowski. Obaj grali już w eliminacjach, piłkarz Lechii - z Niemcami, prawy obrońca Köln - z Gibraltarem. I nie musi to być zmiana na gorsze, Olkowski regularnie występuje w Bundeslidze, w tym sezonie zapracował na ciut lepszą średnią w "Kickerze" (3,41) niż Piszczek (3,61, gdy 1 oznacza klasę światową, a 6 - katastrofę). Snu Nawałce nie spędza z powiek też pewnie zmiana w środku pola. Jesienią o miejsce obok Grzegorza Krychowiaka rywalizowali Krzysztof Mączyński i Tomasz Jodłowiec. W Tbilisi grał ten pierwszy, w Dublinie szanse dostanie piłkarz Legii, także dlatego, że pomocnik Guizhou Renhe dopiero dwa tygodnie temu zaczął sezon, a do kadry został powołany dopiero w niedzielę w trybie awaryjnym.

Największe problemy Nawałka ma z wyborem bramkarza i prawoskrzydłowego.

Wojciech Szczęsny został zdegradowany do roli rezerwowego Arsenalu, w tym roku zagrał tylko cztery mecze. To za mało, by zachować miejsce w bramce kadry, nawet gdy się pamięta, że był bohaterem meczu z Niemcami. Teoretycznie jego następcą powinien być Artur Boruc, który u Nawałki wystąpił cztery razy w meczach towarzyskich i jest chwalony za grę w Bournemouth. Ale Łukasz Fabiański nie jest bez szans, bo przeżywa najlepszy sezon od wyjazdu na Wyspy. W Swansea aż 11 razy kończył mecz bez straty gola, lepsi pod tym względem w Premier League są tylko Simon Mignolet (12, Liverpool) i Fraser Forster (13, Southampton).

Na prawym skrzydle sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana. Kamil Grosicki - jesienią piłkarz podstawowego składu - złamał rękę, w tym roku grał mało i mecz w Dublinie opuści. Jeszcze niedawno się wydawało, że jego miejsce zajmie Jakub Błaszczykowski, który stracił ubiegły rok przez kontuzje, ale wcześniej był liderem i kapitanem kadry. Nie dostał jednak powołania, oficjalnie dlatego, że "nie jest gotowy".

W to tłumaczenie coraz trudniej jednak uwierzyć. W sobotę z Hannoverem 30-letni skrzydłowy zagrał co prawda przeciętnie (ocena 4 w "Kickerze"), od jego straty zaczęła się akcja bramkowa rywali. Ale biegał 90 min, po kontuzji nie było widać śladu.

Nawałka w poniedziałek utrzymywał, że brał pod uwagę tylko względy sportowe, że decyzja nie miała nic wspólnego z obawą o atmosferę w kadrze ani z tym, że jesienią kapitanem został Robert Lewandowski. Jak było naprawdę, nie wiadomo, bo Błaszczykowski nie rozmawia o reprezentacji. Rezygnując z piłkarza Borussii, selekcjoner ograniczył sobie wybór do Sławomira Peszki i Michała Żyry. Większe szanse ma ten pierwszy, choć w eliminacjach nie zagrał ani minuty.

Dobre wiadomości dla Nawałki są takie, że zdrowi i w formie na zgrupowanie dotarli liderzy jego zespołu. Glik, Krychowiak i Lewandowski dają nadzieję, że kadra zacznie wiosnę tak dobrze, jak skończyła jesień.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.