Idą wybory, czas powiększyć mundial

Szef UEFA Michel Platini proponuje rozszerzenie finałów MŚ do 40 drużyn od 2018 r. "Zaprośmy jeszcze Narnię, Krainę Liliputów i Mordor" - drwi "Daily Telegraph". Czy to początek walki wyborczej w FIFA?

Obecnie na MŚ grają 32 zespoły w ośmiu grupach: 13 z Europy, 5 lub 6 z Ameryki Południowej, 5 z Afryki, 4 lub 5 z Azji, 3 lub 4 z Ameryki Północnej i Centralnej oraz 0 lub 1 z Oceanii. Liczba przedstawicieli niektórych kontynentów jest płynna, bo zależy od wyników baraży.

Jako pierwszy z pomysłem, by zmienić aktualne proporcje, wyszedł szef FIFA Sepp Blatter. W artykule opublikowanym w "FIFA Weekly" stwierdził, że "świat się zmienił" i sytuacja, w której Europa i Ameryka Południowa mają maksymalnie aż 19 miejsc, a Afryka i Azja mogą mieć tylko dziewięć, jest niesprawiedliwa. - W Europie i Ameryce Płd. mamy 63 państwa członkowskie, a w Afryce i Azji ponad 100 - stwierdził Blatter i zasugerował, żeby odebrać dwa miejsca Europie.

Na reakcję Michela Platiniego, szefa UEFA, nie trzeba było długo czekać. W obszernym wywiadzie dla "Timesa" przypuścił kontratak. - Nie wiem, dlaczego Blatter aż tak nie lubi Europy. Bo jesteśmy piękni i bogaci? - żartował. I zaproponował, żeby dogodzić wszystkim, zwiększając mundial z 32 do 40 drużyn. Po dwa miejsca dostałyby Azja i Afryka, dwa Ameryka Północna i Środkowa, a po jednym Oceania i Europa. Zamiast ośmiu grup po cztery zespoły i trzech meczów dla każdego z nich w pierwszej fazie MŚ byłoby osiem grup po pięć drużyn i każda zagrałaby cztery mecze. Platini stwierdził, że zlecił już pierwsze symulacje - mundial wydłużyłby się tylko o trzy dni - z 31 do 34. Jego zdaniem powiększone MŚ mogłyby mieć premierę w 2018 r. w Rosji.

- Zgadzam się, że Afryka i Azja powinny mieć więcej miejsc, ale czemu kosztem Europy. Niech wszyscy będą zadowoleni - mówi Platini. Argumentuje, że MŚ potrzebują większej przestrzeni, bo świat futbolu też rośnie. Od 1975 r. przybyło ponad 60 członków FIFA, dziś jest ich 209. Francuz przypomina, że to naturalny proces - poprzednik Blattera Brazylijczyk Joao Havelange powiększał MŚ dwukrotnie: w 1982 r. - z 16 do 24 drużyn, i w 1998 r. - z 24 do 32.

Komitet wykonawczy FIFA ma się zastanawiać nad pomysłem Francuza w grudniu podczas losowania grup MŚ 2014 w brazylijskim Salwadorze.

Zachodnioeuropejskie media nie mają wątpliwości, że pomysły Blattera i Platiniego to początek kampanii przed wyborami nowego szefa FIFA w 2015 r. 77-letni Blatter na początku tej kadencji ogłosił, że nie zamierza kandydować, ale dobrze poinformowani w FIFA twierdzą, że zmienił zdanie. Platini z kolei, kiedyś uchodzący za ucznia Blattera i jego najlepszego przyjaciela, wszedł z nim na wojenną ścieżkę i - jak szepcze się na korytarzach siedziby FIFA w Zurychu - chce teraz zająć jego miejsce. "Platini mógłby iść do walki z hasłem obalania monarchii absolutnej, co ma sens, bo Blatter faktycznie rządzi w stylu Ludwika XV. Zmienia zdanie średnio raz na tydzień, ale to, co mówi, ma być święte" - napisał "Independent". Blatter i Platini nie ogłoszą zapewne oficjalnie, że kandydują, aż do końca mundialu w Brazylii, ale walka o głosy już się prawdopodobnie zaczęła.

"Zaprośmy jeszcze Narnię, Krainę Liliputów i Mordor" - kpi z pomysłu powiększenia mundialu brytyjski "Daily Telegraph". Podkreśla, że organizowanie finałów dla jednej piątej członków FIFA to nonsens i znacznie obniży poziom sportowy. Gazeta wyśmiewa prawdziwe intencje szefów światowej piłki, nazywa je rozgrywkami politycznymi mającymi przyciągnąć głosy oraz miliony dolarów od rządów, sponsorów i telewizji. "Co będzie następne? Globalne grupy eliminacyjne? Mecze Anglia - Fidżi?" - drwi "Daily Telegraph" i przestrzega, że Platini i Blatter (o których pisze jednoosobowo "Blatini") mogą się na swojej rewolucji zawieść, jeśli sponsorzy zauważą, że produkt traci na jakości. "Sports Illustrated" przypomina, że na trzech ostatnich MŚ uczestnicy z Azji i Afryki aż w dziewięciu przypadkach kończyli MŚ na miejscach 28-32 i tylko trzy razy (na 24 możliwe) awansowali do ćwierćfinałów. Europa ma na MŚ 13 drużyn, ale w czołowej 30 rankingu FIFA - aż 20.

Krytycy wytykają też, że poza wiejącą nudą fazą wstępną pięciozespołowe grupy będą sprzyjały pokusie, by ustawiać mecze, bo w ostatniej kolejce jedna drużyna będzie już po komplecie spotkań. Kolejna obawa to to, że nowy mundial będzie mógł gościć tylko w dużych i bogatych krajach, najlepiej kilku naraz, bo kto zmieści u siebie w miesiąc aż 40 drużyn?

Większy mundial podoba się m.in. "Timesowi", który przypomina, że o Havelange'u też mówiono, że sprzedaje futbol, i nazywano "brazylijskim uzurpatorem", ale po latach okazało się, że powiększenie imprezy było dobrym ruchem idącym z duchem czasu, a MŚ wcale nie straciły na atrakcyjności.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.