Radwańska (WTA 4) była faworytką meczu. Ostatni raz przegrała z Ivanović w październiku 2008 roku, kiedy Serbka była jeszcze liderką światowego rankingu. Przed niedzielnym spotkaniem Polka miała serię sześciu kolejnych wygranych z Ivanović, która na dobre wypadła z pierwszej dziesiątki rankingu (obecnie jest 14.).
Tym razem Radwańska także nie miała problemów z ofensywnym stylem Ivanović. Wybijała ją z rytmu, stosując skróty i minięcia. Serbka próbowała kończyć wymiany, ale często się myliła.
W pierwszym secie Radwańska przełamała Ivanović w jej pierwszym gemie serwisowym po długiej grze na przewagi i kontrolowała grę. Po raz drugi przełamała rywalkę w ostatnim gemie wygrywając 6:2.
W drugim secie gra była bardziej chaotyczna, obie zawodniczki po dwa razy przełamywały swoje podania. Polka zmobilizowała się na koniec. Przy stanie 4:4 było jasne, że jeżeli nie zakończy tego meczu w dwóch setach, może zostać dokończony w poniedziałek. Radwańska w dwóch ostatnich gemach oddała rywalce tylko dwie piłki kończąc mecz po godzinie i 22 minutach.
W ćwierćfinale rywalką Polki będzie Włoszka Sara Errani (WTA 5), finalistka sprzed roku.
Rozgrywany na ziemnej nawierchni Roland Garros nigdy nie był ulubionym Wielkim Szlemem Radwańskiej. W sześciu dotychczasowych startach trzykrotnie dochodziła do czwartej rundy, przed rokiem odpadła w trzeciej rundzie przegrywając z Rosjanką Swietłaną Kuzniecową.
Co zapamiętamy z tego spotkania? Przede wszystkim niesamowitą akcję Radwańskiej w końcówce drugiego seta. Polka poszła do siatki, na co Ivanović odpowiedziała piłką na koniec kortu. Radwańska ruszyła za nią w pogoń i uderzyła ją między nogami będąc tyłem do siatki. Piłka wróciła na połowę rywalki a ta zaatakowała w aut.
Z takich zagrań znany jest Roger Federer.
Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS i na Androida