MŚ Piłka Ręczna 2013. Muszą stanąć za sobą murem, jak za Wenty

Węgrzy są do ogrania, ale to będzie bój do ostatniej chwili, może nawet tak samo dramatyczny jak grupowy z Serbią. Miejsce w ósemce mundialu będzie sukcesem. By powtórzyć nasze osiągnięcia, potrzeba czasu - mówi Artur Siódmiak, były obrotowy reprezentacji. Relacja Z Czuba i na żywo z meczu w poniedziałek od 21.30.

W poniedziałek o 21.30 Polska gra z Węgrami o ćwierćfinał MŚ! Relację możesz śledzić na Sport.pl lub w aplikacji Sport.pl LIVE

W ostatnim meczu grupowym Polacy pokonali Koreę Płd 33:25. Dziś o 21.30 rozpoczną starcie z Węgrami o awans do ćwierćfinału MŚ w Hiszpanii (TVP Sport), gdzie zagrają ze zwycięzcą meczu Tunezja - Dania.

- Nie dramatyzowałbym, gdyby nie udało się wejść do strefy medalowej. Powiem wprost, nie wykorzystaliśmy osiągnięć reprezentacji w poprzedniej dekadzie od strony marketingowej i szkoleniowej. Teraz celem jest 2016 rok - zapowiada 38-letni Siódmiak.

W Polsce zostaną wtedy rozegrane mistrzostwa Europy, zarazem eliminacje do igrzysk w Rio. - Nie widzę możliwości, byśmy nie nawiązali w tym turnieju do naszych sukcesów - dodaje.

Wicemistrza świata z 2007 r. okrzyknięto "Królem Arturem" oraz "Janem Domarskim polskiej piłki ręcznej" po golu, który dał Polakom awans do półfinału mundialu w 2009 r. Kilka sekund przed końcem meczu z Norwegią przechwycił piłkę od grających w przewadze Norwegów i z własnej połowy trafił do pustej bramki. Polacy wygrali 31:30. - Śmiali się ze mnie, że na drugi dzień na pewno bym nie trafił. Że i ślepej kurze ziarno się trafi. To wszystko żarty, bo ja tłumaczyłem sobie, że dla takich momentów trenowałem przez 15 lat ten sport.

To jasne, gdyby nie Bogdan Wenta, Siódmiak nie zdobyłby dwóch medali mistrzostw świata. Ale ta reprezentacja jest inna. Siódmiak: - Wycisnął z nas, co tylko możliwe. Umiał do nas dotrzeć. Brał nie najlepszych, ale pasujących do siebie charakterami. Graliśmy dla niego. Kiedy stojąc na boisku wiesz, że facet obok ciebie zrobi wszystko, by ci pomóc, masz w sobie mnóstwo wiary, można wiele zdziałać. Czy to na imprezie, czy wakacjach, czy na boisku. W grupie tkwi siła, przyjdź - pomóż - zróbmy coś razem, ten schemat powtarzał się dość często. Później jechałeś na zgrupowanie, piłeś piwo i czułeś się w drużynie bardzo dobrze. Odstawialiśmy alkohol, kiedy przychodził czas ciężkiej pracy. Zdarzało się, że leciały z naszych ust k..., ale taki system komunikacji przyjęliśmy. Faceci tak muszą, nie ma czasu na rozbudowane komunikaty. W meczach szliśmy za sobą w ogień, z niektórymi rywalami to były prawdziwe ustawki - łokieć, bodiczek, szukaliśmy tego, który nam podpadł. Wystarczyło, że rywal brutalnie sfaulował któregoś z nas, szliśmy wszyscy jak w dym. Kto się wyłamywał tym regułom, był karcony przez nas samych.

Wenta z czasem się zmieniał. - Na początku był Guardiolą. Mieliśmy z nim dobry kontakt, tchnął w nas motywację, nie uznawał kompromisów. Były między nami nieporozumienia, ale potrafiliśmy je rozwiązywać. Zmieniło się wszystko, kiedy objął również Vive Kielce. Posypało się wszystko, zaczął być bardzo medialny, błyszczał, a my wykonywaliśmy czarną robotę. Ludzie się na tym poznali. Zdarzały się coraz częściej niemiłe sytuacje. Bogdan z Guardioli stawał się Mourinho, niby grał otwartego, ale to nie było już to, co na początku. Przyszedł czas na zmiany.

- Michael Biegler to odpowiedni następca. Był najwyższy czas, by tchnąć nowego ducha w kadrę, dać jej impuls - twierdzi Siódmiak. - Jeśli chłopcy Bieglera będą hołdować zasadom sprzed lat, z najlepszych czasów Wenty, osiągną sukcesy. Czyli jakie? Trzeba być człowiekiem, nie bufonem, szanować kolegów, bez względu na to, jaką rolę gra się w drużynie. Tym zdobywa się pozycję w grupie. Niepisany regulamin musi obowiązywać wszystkich. Kiedy na zgrupowaniu umawialiśmy się na powrót z imprezy na godz. 2, a wracaliśmy o piątej, nie wystarczało powiedzieć Bogdanowi "sorry". Choć byłem jednym ze starszych graczy, czekałem na reakcję chłopaków. O, dostawałem od nich pogadankę. Mam nadzieję, że w obecnej reprezentacji jest tak samo.

Więcej o:
Copyright © Agora SA